Kiedy Się Przed Tobą Kompromituje:
Jin:
Jin nie żartował. Rzeczywiście przychodził ci gotować. Gdy tylko weszłaś do domu, nawet nie zdążyłaś położyć torby i zdjąć butów, bo chłopak już stał w drzwiach. Pewnego dnia przyniósł ci pączki. Nie miał jednak cukru pudru, więc zapytał czy ty go masz.
- Hej [T.I.], masz może cukier puder?
- W szafce nad zlewem, w niebieskim pudełku! - krzyknęłaś z salonu.
Chwilę potem Jin podał ci talerz z pączkiem. Ugryzłaś go i od razu wyplułaś.
- Jin! - Skrzywiłaś się.
- Coś nie tak? Nie smakują ci? - Chłopak był zaskoczony.
- Posypałeś je mąką - zaczęłaś się śmiać.
- Nie rozumiem, przecież kazałaś mi wziąć niebieski pojemnik.
- Ten z cukrem pudrem był podpisany.
- No to niezły że mnie kucharz, co myli mąkę z cukrem pudrem. - Pacnął się otwartą dłonią w czoło.
Suga:
Chodziłaś z Yoongim po galerii, bo obiecałaś, że pomożesz mu w zakupach. Weszliście do dość zatłoczonego sklepu, mimo, że na początku nie byłaś przekonana czy chcesz tam iść. Nie lubiłaś tłumu. Suga uparł się jednak, że to jego ulubiony sklep, a poza tym była wyprzedaż. Zaczęliście przeglądać ubrania, gdy nagle Yoongi, który miał w uszach słuchawki, zaczął rapować na głos.
- These niggas talkin' that beef shit
We'll check into it like the room cheap
And all we sell is the greatest feelin' on Earth...*
Suga niezbyt dobrze mówił po angielsku, więc w jego wykonaniu utwór brzmiał jak bełkot.
Rozejrzałaś się. Chłopak skupił na sobie uwagę większości osób. Nie którzy nawet śmiali się z chłopaka. Nie dziwne bo nawet ty nie mogłaś się powstrzymać. W końcu chwyciłaś go za rękę i zaskoczonego, wywlokłaś że sklepu.
- Co, co się stało? - Zdezorientowany biegł za tobą.
- Czasem powinieneś się kontrolować z tym twoim rapowaniem - zaśmiałaś się.
*(Lil Wayne - Krazy)
J-Hope:
Hobi pokazywał ci swoje zdjęcia z dzieciństwa. Stwierdziłaś, że był bardzo uroczym bobasem. Zglodniałas i chłopak poszedł po coś do jedzenia. Zostawił ci swój laptop. Korzystając z tego stwierdziłaś, że jeszcze sobie pooglądasz trochę tych jego zdjęć. Po dokładnym przeglądnięciu wszystkiego, znalazłaś bardzo tajemniczy folder oznaczony trzema krzyżykami. Ciekawa jego zawartości kliknęłaś w ikonkę. Myślałaś, że spadniesz, jak zobaczyłaś te zdjęcia. Był na nich twój przyjaciel, około czternastoletni, pozujący bez koszulki przed lustrem. Jego twarz, fryzura, wszystko było tam komiczne. Zaczęłaś śmiać się jak opętana. J-Hope wrócił do pokoju, by sprawdzić, co się dzieje.
- Nie wiedziałam, że zbierałeś swoje nagie fotki już w tak młodym wieku.
- A miałem usunąć te zdjęcia, jaki wstyd. - Zaczerwienił się.
RM:
W końcu nadszedł ten dzień, w którym twój brat wrócił że swojej podróży do Peru. Spotkałaś się z nim w kawiarni, by pogadać o szczegółach wycieczki. Niespodziewanie ni stąd, ni zowąd, przysiadł się do was Namjoon.
- Hej [T.I.]! Cóż za miłe spotkanie.
- Hej Nam! Pozwól, że ci przedstawię...
- To twój chłopak? Miło poznać...
- Tak właściwie... - chciałaś wytłumaczyć.
- Dopiero się poznaliście? Ale wiesz, jak będzie przez ciebie płakać, masz ze mną do czynienia.
- Kurde Nam! Dasz mi dojść do słowa?
- Tak... - Chłopak spojrzał na ciebie i uśmiechnął się.
- Cześć, tak w sumie to jestem bratem [T.I.] - uśmiechnął się twój brat.
Mina twojego przyjaciela była w tamtym momencie komiczna.
Jimin:
Ostatnio przegrałaś zakład z Jiminem i chłopak kazał ci przyjść ubranej w strój baletowy. Posiadałaś jeden. Kiedyś, na urodziny dostałaś w prezencie od zaprzyjaźnionej szwaczki strój z jeziora łabędziego. Postanowiłaś, że go włożysz, chciałaś zobaczyć reakcje przyjaciela.
Czekałaś na chłopaka na środku sali. Po chwili zauważyłaś, że stoi w drzwiach. Wyglądał na oszołomionego, aż na twój widok torba spadła mu z ramienia.
- W- wow! - wyjąkał.
Chcąc wejść do środka, potknął się o próg i z hukiem runął na ziemię. Zaczęłaś się śmiać, a on cały czerwony podniósł się z podłogi.
- Wiem, że wyglądam olśniewająco, ale nie spodziewałam się, że aż padniesz przede mną na kolana - zachichotałaś.
- Ja ci dam! - krzyknął i zaczął cię gonić. Przy okazji przewrócił się jeszcze kilka razy.
- Ale z ciebie niezdara Chim.
V:
Oglądałaś z Tae najśmieszniejszą dramę, jaką kiedykolwiek widziałaś. Chłopak co chwilę komentował różne sytuacje. Irytowało cię to trochę, ale jak zaczął gadać o swoich przypałach, to siedziałaś cicho. Chciałaś wiedzieć, co nawywijał.
- A taką minę miałem, kiedy chcąc mierzyć ubranie, wlazłem do przebieralni jakiejś lasce, która była prawie naga...
Nie wytrzymałaś i zaczęłaś się śmiać, a on dopiero po chwili zorientował się co powiedział. Strzelił buraka i już do końca się nie odzywał.
Jungkook:
Zaprosiłaś Kooka do swojego domu. Twoja siostra bardzo chciała poznać twojego przyjaciela. Zaprosiłaś chłopaka do pokoju dziesięciolatki. Gdy Kook zobaczył [I. Siostry], trzymającą na rękach swojego pupila, oczy mu się rozszerzyły.
- Boże kochany, przecież to królik! - pobiegł do twojej siostry. - Mogę potrzymać. Mogę?
Twoja siostra bez słowa oddała mu zwierzątko i z uniesionymi brwiami podeszła do ciebie.
- Czy on na pewno jest normalny? - Zapytała patrząc na chłopaka, który całował i przytulał królika.
- Na takiego wyglądał.
Jungkook zauważył wasze spojrzenia i w końcu się ogarnął. Oddał zwierzaka twojej siostrze.
- Cóż, po prostu lubię króliki. - Uśmiechnął się głupio.
- Zauważyłam.
Hejcia ludzie!
Dzisiejszy rozdział jest trochę krótszy od pozostałych. Mimo to mam nadzieję, że miło się wam go czytało i czekacie na kolejne.
Od razu powiem też że następny będzie w kolejną niedzielę i tak już chyba pozostanie.
Trzymajcie się ~ dżemix
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro