Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kiedy Przedstawiasz Ich Swoim Rodzicom:

Jin:

Stwierdziłaś, że jesteście z Jinem parą już wystarczająco długo i przyszedł czas na to, by chłopak poznał twoich rodziców. Z uwagi na to, że mieszkali oni w Polsce, jedynym odpowiednim sposobem była video rozmowa.
Gdy tylko powiedziałaś o tym Jinowi, chłopak z niewiadomych ci powodów, zaczął się denerwować. Chodził w kółko i coś tam mruczał pod nosem.

- Ja nie wiem, czym ty się tak przejmujesz. - Podążałaś za nim jak cień.

- A jak mnie nie polubią, albo powiem coś głupiego?

- Moi rodzice nie mówią po koreańsku, więc jak palniesz coś głupiego, to im tego nie powiem - zasmiałaś się.

Wreszcie udało Ci się namówić Jina i zadzwoniłaś do rodziców. Gdy połączenie zaczęło się nawiązywać, chłopak wstał i zniknął w pokoju. Przewróciłaś tylko oczami, a chwilę później na ekranie ukazały się dwie osoby.

- Cześć [T.I], co tam u ciebie? - powitał cię z uśmiechem tata.

- Bardzo dobrze, wszystkie egzaminy pozdawane a życie układa się perfekcyjnie.

- Bardzo się cieszymy i jesteśmy z mamą dumni. Opowiadaj coś jeszcze!

- Właśnie dziś chciałam wam kogoś przedstawić. - Odwróciłaś się i zaczęłaś wołać Jina. - Dajcie mi sekundę.

Wstałaś i poszłaś do pokoju. Tam znalazłaś chłopaka ubranego w koszulę i garnitur.

- Co ty robisz? - Zmarszczyłaś brwi.

- No muszę jakoś wyglądać.

- Nie przesadzaj, tylko chodź.

Chwyciłaś go za rękę i pociągnęłaś za sobą. Usiadłaś z powrotem na krześle i kazałaś chłopakowi usiąść obok.

- Mamo, tato to jest Seokjin, mój chłopak. - Przedstawiłaś go, a on ukłonił się. - Będę musiała wam tłumaczyć, bo on nie zna polskiego...

- W porządku. Myślę, że się polubimy. - Po minie twojej mamy było widać, że chłopak od razu przypadł jej do gustu.

Nie pomyliłaś się. Jin z początku nieśmiało, później coraz pewniej zaczął z nią rozmawiać. Jeszcze, jak przeszli na temat kuchni, to już w ogóle. Twój tata śmiał się tylko, że zamiast chłopaka, będziesz miała brata, bo po tym wszystkim, twoja mama będzie chciała adoptować Jina.

Kilka dni później, śmiejąc się, przekazałaś Jinowi pewną wiadomość. Bowiem twoja mama zapisała się na kurs koreańskiego, by móc swobodnie rozmawiać z chłopakiem o przepisach i pomysłach na dania.

Suga:

Był już późny wieczór. Suga chciał iść spać, ale ty mu w tym przeszkadzałaś, bo trajkotałaś przez telefon w jakimś niezrozumiałym języku.

- Skończysz jus gadać? - warknął.

- Co to za głosy w tle? - zapytała twoja mama.

- A to tylko jakiś stary dziad się awanturuje - parsknęłaś śmiechem, patrząc na Yoongiego. Dobrze, że nie rozumiał, co mówiłaś, bo z pewnością by się obraził. - Kończę już, zadzwonię jutro.

Rozłączyłaś się i zdenerwowana spojrzałaś na Sugę.

- Jesteś niemożliwy.

- Co znowu? Ja chce tylko iść spać, a ty tu jakieś zaklęcia do telefonu mówisz w jakimś niezrozumiałym języku.

- Rozmawiałam z moją mamą mamroło. - Rzuciłaś się na łóżko i przytuliłaś do chłopaka. - Jutro was sobie przedstawię.

- Co? - Chłopak wytrzeszczył oczy.

- Dziwi cię, że chce by moja mama cię poznała? Przecież jesteś moim chłopakiem.

Następnego dnia Suga szukał każdego możliwego sposobu, by uniknąć rozmowy z twoją mamą. Ty jednak skutecznie nie dopuszczałaś do tego, by chłopak zwiał z domu.
W końcu nadszedł ten czas i twoja rodzicielka zadzwoniła.

- Cześć córeczko! - przywitała się, machając przyjaźnie.

- Hej mamo! Chciałabym Ci dzisiaj kogoś przedstawić. To mój chłopak Suga. - Złapałaś chłopaka za rękę.

- Dzen dobr - jąkając się powiedział zdanie, którym męczyłaś go od samego rana.

- To ten stary dziad, o którym Ci wczoraj mówiłam - powiedziałaś chichocząc.

- W cale nie taki stary - zaśmiała się kobieta - ale jaki przystojny.

Gdy powiedziałaś Yoongiemu, o czym mówi twoja mama, chłopak uśmiechnął się i poczerwieniał. Nigdy nie widziałaś go jeszcze tak zawstydzonego.

J-Hope:

Twoi rodzice byli zwariowanymi ludźmi, którzy szczególnie uwielbiali robić innym niespodzianki. Nie przypuszczałaś jednak, że zdobędą się na taki krok i totalnie bez zapowiedzi, przylecą do ciebie, do Korei na tydzień.

Wczesnym rankiem, zbudził cię odgłos dzwoniącego do drzwi dzwonka. Spojrzałaś na śpiącego obok Hobiego. Tylko przewrócił się na bok. Uff... Poprzedniego dnia od rana trenował i był tak zmęczony, że po powrocie od razu zasnął. Lepiej dla wszystkich, by jeszcze spał.
Wstałaś z łóżka i wyszłaś z pokoju. Myślałaś, że to kominiarz, albo facet od rachunków. Jakież było twoje zdziwienie, kogo ujrzałaś za drzwiami.

- Anjong! - przywitała się nieporadnie twoja mama, rzucając ci się na szyję.

- Mamo? Tato? Co wy tutaj robicie? - Nie wiedziałaś, jakie emocje masz w takiej sytuacji okazać.

- Pomyśleliśmy, że Cię odwiedzimy. Chyba nie jesteś zła?

- Nie ale... - Nie zdążyłaś dokończyć, bo ktoś ci przerwał.

- Co tu się dzieje? - Hoseok właśnie wyszedł z pokoju, a wszyscy jak jeden mąż, odwrócił się w jego stronę.

- Cóż to za młodzieniec? - spytał twój tata wskazując, na ciągle nie ogarniającego sytuacji Hobiego.

- To mój chłopak tato. Ma na imię Hoseok.

- O jak miło! - Twoja mama klasnęła w ręce, pobiegła do niego, złapała za dłoń i zaczęła nią potrząsać.

- Kim są ci ludzie i o czym oni mówią? - zapytał chłopak, wciąż zmęczonym głosem.

- To moi rodzice - westchnęłaś i zaczęłaś odciągać swoją rodzicielkę od Nadziejki. - Chodź już mamo, pokaże ci pokój, żebyście mogli się rozpakować.

Zaprowadziłaś ich do wolnego pokoju i zostawiłaś ich tam. Hobi w tym czasie poszedł się ubrać, a ty usiadłaś na kanapie w salonie i myślałaś o tym, co się właśnie stało.

- Co oni tu robią? - Usłyszałaś za sobą głos Hoseoka.

Chłopak stanął za tobą i położył ci ręce z barkach. Widząc, że jesteś spięta, zaczął je pocierać.

- Jak widzisz, złożyli nam niespodziewaną wizytę. - Nabrałaś w płuca dużo powietrza, a po chwili ciężko je wypuściłaś. - Mam nadzieję, że nie będzie Ci przeszkadzać, jak trochę tu pobędą?

- Nie no co ty, przecież to twoi rodzice. Wyglądają na miłych i w ogóle może być ciekawie.

Zaśmiałaś się nerwowo. Hobi nie zdawał sobie sprawy, jacy mogą być twoi rodzice. Obyście przeżyli ten tydzień.

RM:

Rzadko kiedy spotkałaś się z twoim tatą. Był bardzo pracowitym człowiekiem i dużą wagę przywiązywał do tego, co robił. Przez to wszystko ciągle nie było go w domu.
W końcu jednak dostał urlop. Stwierdziłaś, że wykorzystasz tą okazję i zaprosisz go na kolację. Przy okazji poznałby Namjoona. Miałaś nadzieję, że przypadną sobie do gustu.

- O której on zamierza przyjść? - spytał już lekko poddenerwowany chłopak.

Słyszał od ciebie, że twój tata jest wybredny co do twoich wybranków. Dlatego właśnie nie przedstawiałaś mu swoich wcześniejszych chłopaków.
Wreszcie usłyszeliście dzwonek do drzwi. Pobiegłaś do nich i otworzyłaś.

- Witaj tatku! - Przytuliłaś go na powitanie. - Wejdź do środka i się rozgość.

Mężczyzna wszedł do środka, gdzie już na niego czekał Namjoon. Chłopak ukłonił mu się nisko, a twój tata pytającym wzrokiem na ciebie spojrzał.

- To mój chłopak tato.

- Jestem Kim Namjoon, miło mi Pana poznać. - Uśmiechnął się przyjaźnie.

- Mi również - odpowiedział mu trochę bez entuzjazmu twój tata.

Usiedliście do stołu i zaczęliście jeść. Rozmowa między twoim ojcem a chłopakiem nie kleiła się zbytnio. W sumie to obaj raczej milczeli.

- A czym się zajmujesz? - Przerwał ciszę twój tata.

- Jestem piosenkarzem proszę Pana - odparł Nam.

- Oj odpuść sobie już to Pan. - Przewrócił oczyma. - Jesteś chłopakiem mojej córki, więc możesz mi mówić po imieniu. Więc jesteś piosenkarzem, ciekawe...

W tym momencie przeprosiłaś ich i udałaś się do toalety. W sumie rozmowa zaczęła się rozkręcać, ale i tak w duchu modliłaś się, żeby czasem się nie pożarli.
Gdy wróciłaś, zobaczyłaś ich, siedzących obok siebie i zawzięcie o czymś dyskutujących.

- O [T.I]! Wiesz, że znam ojca Namjoona? - zaśmiał się i poklepał chłopaka przyjaźnie po plecach. - Zarzyjaźniliśmy się, gdy pierwszy raz tu przyjechałem. Powiem Ci, że nie mogłaś lepiej trafić.

Zaśmiałaś się i spojrzałaś na Nama, który również promienie się uśmiechał. Byłaś bardzo zadowolona z tego, że odnaleźli wspólny język.

Jimin:

Jimin, od momentu kiedy dowiedział się o chorobie twojej mamy, bardzo chciał z nią porozmawiać. Nie widziałaś przeszkód, bo twoja mama mówiła dobrze po angielsku i chociaż Jimin nie był ekspertem w tym języku, wiedziałaś, że jakoś się dogadają.

- Mamo, pamiętasz jak mówiłam ci o Jiminie? On ostatnio ciągle za mną biega i błaga mnie o to, by mógł w końcu cię poznać.

- Ja też z chęcią poznam chłopaka mojej córeczki. - Uśmiechnęła się szeroko.

Przyprowadziłaś Jimina i posadziłaś go przed ekranem laptopa.

- Dzień dobry pani [Twoje Nazwisko] - przywitał się przyjaźnie.

- Ty zapewne jesteś Jimin, bardzo miło mi cię poznać.

- To ja was zostawię samych - powiedziałaś i opuszczając pokój, zamknęłaś za sobą drzwi.

Rozmawiali długo, co cię bardzo cieszyło, bo było to najwyraźniej oznaką tego, że się lubią.
Wreszcie Jimin wyszedł z pokoju i z uśmiechem na ustach położył się na kanapie, kładąc głowę na twoich kolanach.

- I jak było?

- Twoja mama, to naprawdę urocza kobieta - stwierdził. - Ma poczucie humoru i bardzo miło mi się z nią rozmawiało.

- Bardzo się cieszę, że tak sądzisz.

- Podobno, kiedy byłaś w Polsce, to dużo jej o mnie opowiadałaś. - Uśmiechnął się i uniósł brew.

- No może trochę... - Poczerwieniałaś.

- Trochę? Podobno nawijałaś o mnie non stop!

- Przesadza, po prostu była bardzo zaintrygowana twoją osobą, to jej opowiadałam.

- Ta jasne... Mnie nie musisz okłamywać skarbie, bo chyba się nie przesłyszałem, jak o tym opowiadała. - Cmoknął cię w policzek.

V:

Twoja mama nie mogła Ci uwierzyć na słowo, że Taehyung to twój chłopak. Odkąd zaczęła słuchać jego zespołu, nie dawała ci wprost spokoju. Postanowiłaś więc zaprosić ją do siebie, by poznała obiekt swojego uwielbienia w BTS.

- Nie odbierz jej tylko jako wariatki - mówiłaś do Tae. - Ona po prostu uwielbia ciebie i twój zespół i nie chce mi wierzyć na słowo.

- Okej. - Machnął ręką chłopak.

Wiedziałaś, że ta reakcja była spowodowana tym, że chłopak nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji.

- No cześć mamo. - Przywitałaś ją, gdy stanęła u progu.

- Witaj córciu. - Cmoknęła cię w policzek.

- Dzień dobry! - krzyknął Tae, zbliżając się do was. Oj zły ruch skarbie.

Twoja mama na początku otwarła szeroko oczy ze zdumienia, później podeszła do niego i dotknęła jego ramienia.

- Zaśpiewa, błagam. - Złożyła ręce, a ty zaczęłaś się zastanawiać, czy to na pewno ona cię urodziła.

Taehyung zaczął się przed nią podpisywać. Tańczył, skakał, wygłupiał się. Obydwoje najwidoczniej stworzyliby udaną kopanie.
Godzinę później, gdy twoja mama już ochłonęła, usiedliście przed telewizorem. Kobieta zaczęła się bardzo uważnie Taehyungowi przyglądać, co nie uszło jego uwadze i odwrócił się w jej stronę.

- Wasze dzieci będą piękne - westchnęła.

- Mamo! - krzyknęłaś, robiąc przy tym minę, jakbyś miała zaraz się rozpłakać nad stanem umysłu twojej matki.

Taehyung tylko zakłopotany ta sytuacją, wyszczerzył się. Wiedziałaś, że teraz myśli o twojej matce, jak o wariatce, ale to było nieuniknione.

Jungkook:

Twoi rodzice dobrze znali Jungkooka. Uważali, że to porządny i odpowiedzialny młody chłopak (szkoda, że nie wiedzieli tylko o jego wybrykach). Nie powiedziałaś im jednak, że Kookie już jakiś czas temu awansował u ciebie z przyjaciela, na chłopaka. Nie mogłaś znaleźć tylko jakiejś dobrej okazji, by ich o tym poinformować.
Nadarzyła się ona w końcu, gdy dostaliście od twoich rodziców zaproszenie do Lotte World z okazji urodzin twojej siostry.

Wybawiliście się za wszystkie czasy, ale mimo wszystko nie zdążyliście jeszcze wypróbować wszystkiego. Postanowiliście zrobić sobie przerwę na jedzenie. Po obszernym procesie zamawiania, usiedliście do stołu i czekaliście. Wtedy właśnie nawiązała się korzystna, do wyjawienia waszego statusu, okazja.

- Jak tam ci idzie kariera Jungkook - zagadał go twój tata.

- Bardzo dobrze, cały czas się rozwijamy.

- To wspaniale. Widać, że bardzo pracowity z ciebie człowiek. Twoja przyszła dziewczyna będzie miała z ciebie pociechę.

- W sumie to już ma - zaśmiał się, spoglądając na ciebie i splótł wasze dłonie.

- Bo widzisz tato, my zostaliśmy parą.

Twój tata najpierw szeroko otworzył oczy i usta, a później jego zszokowana mina, zmieniła się w szeroki uśmiech.

- [Imię twojej mamy] mówiłem Ci, że coś między nimi jest! - Zaczął szarpać twoją rodzicielkę za rękaw, jak małe dziecko.

W tamtym momencie nie wiedziałaś, czy zacząć się śmiać, jak Jungkook i twoja mama, czy zapaść się że wstydu pod ziemię.

Siemanko kolanko!
Nietypowy dzień, jak na rozdział nieprawdaż? No wiem, wiem, rozdział miał być w środę. Ale jest dzisiaj!
Postanowiłam, że rozdziały będą się pojawiać od dzisiaj, do końca wakacji spontanicznie dwa razy w tygodniu. Będzie mi wtedy po prostu wygodniej pisać. Mam nadzieję, że wam to pasuje.

Kolejna sprawa.
Jintro! Jak wam się podoba? Bo mną hitnęło tak, że aż się po ziemi czołgam aż do teraz. Jest przepiękne! Totalnie byłam w szoku i miłości, bo to był taki miły akcent na kończący się dzień.
Dajcie znać o swojej opinii na ten temat.

Ostatnia sprawa!
Jest tu was tak dużo! Za chwilę będzie tu 50 tysięcy wyświetleń, co jest dla mnie niewyobrażalne, że dzięki wam osiągnęłam tyle w tak krótkim czasie. Nigdy nie przypuszczałam, że tak szybko się rozwinę, bo reakcji na Wattpadzie jest naprawdę dużo. Dziękuję wam wszystkim z całego serca!

Jeśli to czytacie to koniecznie zostawcie gwiazdkę. Chcę wiedzieć ile mam oddanych czytelników.
Do następnego ~ Dżemix!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro