Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kiedy Powiedzą, Że Jesteś Urocza:

Jin:

Miał dobry dzień. Od rana chodził po domu cały w skowronkach. Pomógł ci w sprzątaniu, dzięki czemu mieliście wolne popołudnie.
Czytałaś książkę na balkonie. Nagle zza firanki wyjrzał Jin, czym odrobinę cię wystraszył.

- Chcesz coś do picia?

- Jak możesz, to zrób mi coś zimnego.

Chwilę później chłopak znów pojawił się przy tobie z dwoma kubkami.

- Kawa mrożona z lodami śmietankowymi może być? - Podał ci napój.

- Jasne, wielkie dzięki.

Jin usiadł na drugim końcu balkonu i wpatrywał się w ciebie. Byłaś tak zajęta książką, że tego nie zauważyłaś. Ocknęłaś się, gdy wypiłaś już całą kawę.

- Jin, zrobisz mi jeszcze?

- Pewnie. - Chłopak wstał i odebrał ci kubek. - Wiesz co? Jesteś urocza, jak się tak skupiasz.

Puścił ci oko i wyszedł, a ty oblałaś się rumieńcem.



Suga:

Wstałaś lewą nogą i byłaś zła jak osa. Do tego Suga bardzo cię irytował. Robił wszystko, żebyś była jeszcze bardziej zła. W końcu doszło do tego, że prawie go pobiłaś.

- Czemu mnie tak wnerwiasz znowu? - wycedziłaś przez zęby.

- Bo tak... - Wzruszył ramionami.

- Odpowiedz mi! - naciskałaś.

- Bo lubię patrzeć, jak się wkurzasz.

- Boże święty, zwariował... - Złapałaś się za głowę.

- No bo jesteś urocza, jak się denerwujesz. - Uśmiechnął się słodko.

- No ja zaraz oszaleje. Prawie go pobiłam, a on mówi, że jestem urocza! Nie wiem Yoongi co ty bierzesz, ale zmień dilera, albo idź na odwyk.

- Przepraszam. - Chwycił twoją rękę

- Jesteś idiotą...

- A ja myślałem, że słodziakiem.

Popukałaś mu palcem po czole, jakbyś chciała sprawdzić, czy jego mózg wciąż tam jest, po czym poszłaś do swojego pokoju.

- Urocza... - Przygryzł wargę.


J-Hope:

- Zrób aegyo!

- Co?

- No [T.I]. Proooszę... - Hobi uklęknął przed tobą i złożył ręce w geście błagania.

Westchnęłaś, podparłaś się pod boki i zamknęłaś oczy.

- [T.I]?

- Wstań i się już tak nie poniżaj, to zrobię to głupie aegyo. - Otworzyłaś oczy i spojrzałaś na niego.

Hobi w momencie wstał i wyprostował się jak struna.
Zrobiłaś to, o co cię prosił.

- Ajaj... Jeszcze bardziej urocza niż zwykle. - Uśmiechnął się promiennie i złapał za twoje policzki.

- Puść proszę. - Próbowałaś uwolnić swoją twarz od zaciskających się na niej dłoni chłopaka.

- Przepraszam, ale jesteś taka urocza, że...

- No już, już... - uspokajałaś go.

Do końca dnia, był tak uradowany, jakby wygrał w jakiejś loterii z dużą sumą pieniędzy. Aż miło było patrzeć.


RM:

Jedliście śniadanie, a ty jednocześnie czytałaś gazetę. Nie zwracałaś uwagi na Namjoona, który nie spuszczał z ciebie wzroku.
Byłaś typem chomika, więc wepchnęłaś do buzi duży kawałek chleba z dżemem. Przy okazji się uburudziłaś.
Jeden z artykułów w czasopiśmie wyjątkowo cię zaskoczył, więc prawie zakrztusiłaś się tym, co jadłaś. Namjoon zaczął się śmiać.

- S cegło sie smieies - zapytałaś próbując przełknąć kanapkę.

- Usyfiłaś się.

- Gdzie? - Wyrtarłaś chusteczką usta.

- Na nosie, o tutaj. - Nachylił się i wytarł dżem z twojego nosa. Wywołał tym fale rumieńca na twojej twarzy.

- Przepraszam, jem jak świnka.

- Nie przepraszaj. Jesteś urocza - śmiejąc się, wstał z miejsca, odłożył swój talerz do zlewu i wyszedł z kuchni.


Jimin:

Szłaś korytarzem studia. Miałaś przerwę i wyjątkowo dobry humor.
Gdy chciałaś wejść do pokoju dla instruktorów, nagle, jak spod ziemi wyrósł przed tobą Jimin.

- Hej [T.I]! - Uśmiechnął się serdecznie.

- Hej. Nie powinieneś być na treningu?

- Dziś nie bardzo mi się chce...

- Jak to? - Zrobiłaś minę, jakbyś się gniewała.

- Wolę gdzieś z tobą wyjść. Chyba masz przerwę, prawda?

- No mam. Gdzie chcesz iść? - zapytałaś zaciekawiona.

- Hmmm... Planowałem iść na jakieś ciastko do cukierni, ale jesteś tak urocza w tym momencie, że chyba mi tych słodkości wystarczy. - Popatrzył na ciebie zalotnie.

Nie wytrzymałaś w tamtym momencie i zaczęłaś się śmiać jak opętana. Chłopakowi zrobiło się nieswojo i zmieszał się.

- Pójdę z tobą gdzie tylko chcesz, ale proszę, oszczędź mi takich tekstów.

- No dobra, to chodźmy.

- A dasz mi się przebrać chociaż?

- Dobra poczekam na ciebie.



V:

Udzielałaś się na rzecz chorych dzieci. Dostałaś zaproszenie na charytatywny bal przebierańców. Musiałaś wziąć kogoś, jako osobę towarzyszącą. Bez wahania nakłoniłaś do tego Taehyunga. Mówił, że zgodzi się tylko, gdy sam wybierze sobie strój. Przystałaś na jego warunki.

- Nie mów, że chcesz iść tak ubrany! - krzyknęłaś, gdy zobaczyłaś jego charakteryzacje.

Przebrał się za Jokera, ale wyglądał bardziej, jak jego podróba z taniego horroru.

- No co? Nie podoba Ci się? - Spojrzał w lustro.

- To nie halloween.

- I co z tego.

Nic już mu nie powiedziałaś, bo brak Ci było na niego słów. Zamknęłaś się w pokoju i przebrałaś się w twój kostium. Był to kostium Stitcha.

- Rajusiu, jaka urocza! - krzyknął, gdy cię zobaczył. - Chyba jednak zmienię ten kostium.

- Czemu? Przecież tak ci się podobał. - Założyłaś ręce na klatce piersiowej.

- Bo będę przy tobie wyglądał dziwnie. Nie możesz być słodsza niż ja, chociaż przyznam, że nawet ci to wychodzi. - Puścił ci oko.



Jungkook:

Wiosna w pełni, więc twoja alergia coraz bardziej dawała się we znaki. Na początku nie było aż tak źle, ale z czasem robiło się coraz gorzej. Masakrycznie drapało cię w gardle i łzawiły ci oczy.
Pewnego wieczoru grałaś z Jungkookiem w karty. Szło ci nieźle, przez co byłaś bardzo zadowolona. W pewnym momencie jednak zaczął cię niemiłosiernie swędzić nos.

- Co ci się dzieje? - zapytał twój przyjaciel widząc, jakie robisz miny.

- Tak strasznie swędzi mnie nooo... - kichnęłaś.

Przez tą reakcje alergiczną, wszystkie karty zostały zdmuchnięte na ziemię. Jungkook zaczął się tarzać ze śmiechu po podłodze, a ty zawstydzona wytarłaś nos.

- Nie wytrzymam! - krzyczał próbując
złapać oddech.

- Nie śmiej się tooo... - znów kichnęłaś - alergia.

- Zaczekaj przyniosę Ci chusteczkę. - Poszedł do kuchni, a po chwili wrócił z paczką papieru do nosa.

- Przepraszam - jeknęłaś wycierając nos.

- Spokojnie, to było mega urocze. Wyglądałaś, jak taki kichający króliczek - zaśmiał się.

Witam wszystkich w ten niedzielny wieczór!
Tym akcentem kończymy majówkowy, że tak powiem maratonik a rozdziały będą pojawiać się tak, jak wcześniej czyli w każdą niedzielę.
Życzę spokojnego tygodnia i przeżycia comebacku!
Buziole, trzymajcie się ~ Dżemix

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro