Kiedy jestescie w friendzone:
Jin:
Od pewnego czasu zauważyłaś, że Jin staje ci się coraz bliższy. Zaczęło ci na nim bardzo zależeć, stał się kims ważniejszym niż przyjacielem. Niestety, mimo tego, że dawałaś mu różne znaki, on tego nie zauważał.
Pewnego dnia chłopak chciał z tobą porozmawiać. Mówił, że ma ważny problem i że potrzebuje twojej pomocy.
- [T.I]... - Usiedliście przy stole.
- Coś się stało?
- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i pomyślałem, że...
- Przejdź do rzeczy. - Zaczęłaś się niecierpliwić.
- Podoba mi się pewna dziewczyna i pomyślałem, że pomożesz mi...
Gwałtownie wstałaś od stołu, co zaskoczyło chłopaka.
- Przykro mi Jin, ale nie mogę Ci pomóc. Nie jestem zbyt dobra w randkowaniu i tego typu sprawach.
- Ale...
Nie dokończył, bo wyszłaś i zamykając się w pokoju, rzuciłaś się na łóżko. Myślałaś, że on widzi to, jak starasz się mu przypodobać a on ma czelność prosić cię o coś takiego?
Seokjin nie rozumiał twojego wybuchu złości. Myślał, że mu pomożesz, a ty tak na niego naskoczyłaś.
Suga:
Yoongi nie mówił otwarcie o swoich uczuciach. Zauważyłaś, że bardzo się zmienił ostatnio. Jednak nie miałaś się czym martwić, bo była to zmiana na dobre. Chłopak rzadziej grał w pokera, a więcej czasu poświęcał tobie. Nawet przestał się z tobą droczyć i robić ci na złość, co było nieodłącznym elementem waszej relacji.
Suga wiedział, że zbliżają się twoje urodziny i z tego powodu bardzo się starał. Przy okazji tego dnia chciał ci powiedzieć, że darzy cię uczuciem większym, niż przyjaźń.
Gdy nadszedł ten dzień i wróciłaś z pracy do domu, od razu uderzył w ciebie przyjemny zapach. Poszłaś w kierunku źródła tej pięknej woni, czyli do kuchni. Tam na stole stał piękny, różowy tort. Suga podszedł do ciebie z ogromnym bukietem kwiatów.
- Wszystkiego najlepszego [T.I]! - krzyknął. Rzuciłaś torbę na ziemię, pobiegłaś do chłopaka i mocno go przytuliłaś.
-Dziękuję!
- Chciałem Ci powiedzieć, że jesteś dla mnie bardzo ważna i...
- Ty też jesteś dla mnie ważny, przecież jesteś moim przyjacielem.
Suga odsunął się wtedy od ciebie i tylko uśmiechnął blado. Gdybyś tylko wiedziała co chciał ci powiedzieć...
J-Hope:
- Hobi spieszę się, proszę oddaj tą torebkę.
Byłaś podenerwowana. Umówiłaś się z chłopakiem, który już od dawna ci się podobał. Czekał na ciebie pod domem, a ty ciągle ganiałaś za przyjacielem. Hobi zawsze potrafił znaleźć czas, by się z tobą bawić w kotka i myszkę. Szkoda, że tylko wtedy, kiedy się spieszyłaś.
- A dasz mi buziaka? - zapytał słodko i chowając torebkę za plecami, schylił się w twoim kierunku.
- Hoseok proszę, oddaj - westchnęłaś. - Na prawdę zależy mi na tym spotkaniu.
- Czy mam się czuć zazdrosny? - spytał unosząc brew.
- Nie masz o co. Przecież nikt nie zastąpi mojego najlepszego przyjaciela.
Podeszłaś do niego i cmoknęłaś go w policzek. Odebrałaś torebkę i po chwili już cię nie było.
- Problem w tym, że przyjaciel to dla mnie trochę za mało - burknął do siebie.
RM:
Kiedy dopuściłaś w końcu do siebie fakt, że kochasz Namjoona, chłopak był już w związku. Nie radziłaś sobie z tym faktem. Dodatkowo on zabierał cię z sobą i jego dziewczyną wszędzie, gdzie wychodzili. Strasznie cię irytowało to, że musiałaś znosić ich czułości.
Jego wybranka nie przypadła ci do gustu. Była niemiła, a czasem nawet miałaś wrażenie, że wszystko co robi, było po to, żeby sprawić ci przykrość.
Pewnego razu zaprosili cię na wieczór filmowy Nie byłaś zbytnio pewna, czy chcesz tego spotkania, ale Namjoon tak nalegał, że się zgodziłaś. Jednak szybko tego pożałowałaś. Puścili jakąś nudną komedie romantyczną i ciągle się obściskiwali. Wreszcie nie wytrzymałaś i wstałaś.
- Przepraszam, ale ja już chyba pójdę. Nie będę wam przeszkadzać.
Zabrałaś swoje rzeczy i ruszyłaś do wyjścia. Joon wstał, poszedł że tobą i cię zatrzymał.
- [T.I] wychodzisz już? - zapytał kładąc ci rękę na ramieniu.
- Jak będziesz się chciał ze mną następnym razem spotkać, to bez niej. Nie chcę być wam kulą u nogi.
- Hej, przecież jesteś moją przyjaciółką. Chciałbym, żebyście miały dobre relacje. Poza tym, wcale nie jesteś mi kulą u nogi.
- Wątpię, że kiedykolwiek ją polubię, bo...
- Namjoonie - zawołała jego dziewczyna, przerywając ci.
- Idź do niej już i nie psujcie sobie wieczoru - powiedziałaś odwracając się i wychodząc.
Chłopak posmutniał, nie chciał, byś odebrała to w ten sposób.
Jimin:
Wiedziałaś, że podobasz się Jiminowi. On również był ci bardzo bliską osobą, jednak nie potrafiłaś wyobrazić sobie co by było, gdybyście byli parą. Poza tym nie byłaś zbytnio doświadczona w kontaktach damsko - męskich i twierdziłaś, że nie masz czasu na związek.
Pewnego dnia miała miejsce dziwna i mało komfortowa dla ciebie sytuacja.
Park jak zwykle przyszedł po siostrę. Wymieniliście się tylko uśmiechami, a siostra blondyna popatrzyła na was w westchnęła.
- Jesteście taką śliczną parą...
Wytrzeszczyłaś oczy i spojrzałaś na chłopaka. On tylko spuścił wzrok, czerwieniąc się jak burak.
- A-ale my jesteśmy tylko przyjaciółmi - zaśmiałaś się nerwowo.
- Ale Jimin! - Zwróciła się do chłopaka. - Przecież mówiłeś że pani...
- Chodźmy już, mama będzie się martwić. - Przerwał jej i pociągnął dziewczynkę za rączkę.
Zanim wyszli, zdążyłaś zatrzymać chłopaka.
- Jimin, coś ty jej na opowiadał? - popatrzyłaś na niego wnikliwie.
- Ja? Nic. To dziecko czasem sobie coś ubzdura i zwala na mnie - wzruszył ramionami.
- Jimin, ja naprawdę cię lubię...
- Tak wiem, jesteśmy tylko przyjaciółmi. Po co miałbym to psuć?
Puścił ci tylko oko i już go nie było. Mimo jego zapewnień, coś ci nie grało. Był nerwowy i się jąkał. Nie chciałaś go urazić, ale też nie chciałaś, by wyobrażał sobie zbyt wiele.
V:
Taeś często mówił różne głupoty. Czasem mu się wyrwało coś, co nie powinno i później miał przez to kłopoty. Często ignorowałaś takie jego zrywy. Wiedziałaś, że chłopak żyje w swoim własnym świecie. Nie miałaś jednak pojęcia jak zareagować, gdy powiedział Ci, że Cię kocha.
Raz, gdy graliście na konsoli, to tak mu się jakoś wyrwało i bardzo go to zawstydziło.
- Tae? - Odwróciłaś się w jego stronę i spojrzałaś na niego.
- No tak po przyjacielsku rzecz jasna... - Uśmiechnął się pod nosem, a jego policzki przybrały odcień purpury.
- Przyjaciele? - Wystawiłaś w jego kierunku mały palec.
- Przyjaciele... - powiedział po dłuższym namyśle, uśmiechnął się blado i złączył wasze palce.
Nie chciał być dłużej twoim przyjacielem. Zależało mu na tobie i chciał być dla ciebie kimś więcej. Szlag go trafiał, gdy widział w twoim pobliżu innych chłopaków. Jednak, po twojej dzisiejszej reakcji stwierdził, że jeśli wyzna ci swoje uczucia, zniszczy waszą relacje.
Jungkook:
Wasza relacja była dziwna. Tak bardzo chciałaś traktować Jungkooka jak przyjaciela, ale twoje uczucia względem niego rosły. On nie odwzajemniał twoich uczuć, a tak ci się przynajmniej wydawało. W rzeczywistości i on żywił do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Nie chciał ci jednak o tym mówić, bo bał się odrzucenia.
Pewnego dnia poszliście na spacer na łąkę. Kook miał w uszach słuchawki, więc korzystając z tej okazji szepnęłaś ciche:
- Kocham cię...
- Mówiłaś coś? - Spojrzał na ciebie natychmiast i wyjął słuchawki z uszu.
- Ja powiedziałam tylko, że...podobają mi się te kwiatki. - Wystraszona powiedziałaś pierwsze lepsze, co przyszło Ci do głowy.
- Och tak, ja też uważam, że są piękne - powiedział i rozejrzał się wokół. - Prawie tak piękne, jak dziewczyna, którą kocham.
Słysząc to, ledwo powstrzymałaś się od płaczu. Usiadłaś więc w trawie, by chłopak nie zauważył twojego smutku i zaczęłaś zbierać kwiatki. Twój Jungkook kogoś miał, a ty coraz bardziej się w nim zakochiwałaś. Nie wiedziałaś tylko, że mówiąc to, miał na myśli ciebie.
- O więc robimy bukiet? Świetnie! - Ucieszył się twój towarzysz i poszedł w twoje ślady.
Hejcia kluski!
Widze, że grono czytelników się powiększa. Superowsko! Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze, które nie raz mnie rozbawiły.
Szczerze, jakoś średnio podoba mi się ten rozdział, no ale trudno XD
Miłego tygodnia i do zobaczenia w przyszłą niedzielę.
Buziaki ~ Dżemix
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro