Kiedy Cię Budzą:
Jin:
Był wczesny poranek. Promienie słońca, które wraz z chłodnym powiewem wpadły do pokoju, obudziły Jina. Chłopak przetarł oczy i podniósł się na łokciach. Spojrzał na zegarek. Godzina była jeszcze bardzo wczesna, ty spałaś a on nie chciał cię budzić.
Postanowił, że zrobi Ci śniadanie i przyniesie do łóżka.
Chłopak bardzo starał się, by wszystko było idealne. Nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja, że on wstał pierwszy. Musiał więc wykorzystać okazję, która natrafia się tego poranka.
Podczas gdy on wszystko szykował, ty spałaś jak zabita i z pewnością niczego się nie spodziewałaś.
Gdy śniadanie było już gotowe, Jin poukładał wszystko na tacy i ruszył w kierunku sypialni. Spałaś wtulona w poduszkę i coś mruczałaś pod nosem. Chłopak postawił tackę na szafce nocnej obok i usiadł na podłodze przy łóżku.
- Hej wstajemy... - powiedział cichym, melodyjnym głosem, głaskając cię po policzku.
Nie specjalnie to coś dało, bo tylko strąciłaś jego dłoń że swojej twarzy.
Jin postanowił zrobić podejście numer dwa. Nachylił się nad tobą pocałował cię w szyję i zaczął szeptać do twojego ucha.
- Skarbie mam dla ciebie coś pysznego, co za chwilę wystygnie I już nie będzie dobre.
- Jeszcze momencik... - przewróciłaś się na drugi bok.
Jin nie mógł dać za wygraną. To, nad czym pracował nie mogło być zimne.
Chłopak włożył rękę pod kołdrę i odszukał twoją stopę. Zaczął cię łaskotać. Ty od razu zaczęłaś kopać nogami i w końcu usiadłaś na łóżku.
- Jesteś niemożliwy - powiedziałaś tonem, który brzmiał jakbyś miała się rozpłakać.
- Oj nie marudź - podał ci tacę z różnymi pysznymi rzeczami - zajadaj.
Spojrzałaś na wszystkie smakołyki przygotowane przez Jina, a później na samego chłopaka. Wciąż siedział na ziemi, z opartymi na łóżku rękoma i uroczo się uśmiechał.
- Jesteś skarbem - uśmiechnęłaś się i poglaskałaś go po policzku - ale musisz zjeść to że mną, bo sama nie dam rady.
- Dobra, posuń się. - Jin zaczął gramolić się do łóżka.
Siedzieliście więc razem i śmiejąc się z opowiadanych przez Jina kawałów, zajadaliście śniadanko.
Suga:
- [T.I]... Wstań proszę...
Był środek nocy, smacznie spałaś, aż tu nagle poczułaś delikatne szturchanie i cichy głos Sugi. Najpierw to zignorowałaś, ale gdy to się nasiliło, w końcu wstałaś.
- Czego chcesz? - Spojrzałaś na zegarek. - Jest trzecia w nocy, a jutro musze wcześnie wstać.
Byłaś trochę zła na chłopaka, ale gdy zobaczyłaś jego minę, złagodniałaś.
- Co się stało? - Spojrzałaś na niego z troską.
Chłopak wyraźnie zastanawiał się nad tym, czy powiedzieć Ci całą prawdę, czy coś pozmyślać. Stwierdził jednak, że powie ci jak jest.
- Bo ja miałem zły sen i... Teraz się boję spać.
Byłaś zaskoczona wyznaniem chłopaka. To on zawsze zgrywał twardego bohatera, a teraz sam się bał?
Przysunęłaś się do chłopaka i przytuliłaś go, jak matka swoje dziecko. Suga objął twoją talię i jeszcze mocniej się w ciebie wtulił. Zaczęłaś głaskać go po głowie, a ten w końcu zasnął.
Rano to Yoongi, mimo niezbyt przespanej nocy, pierwszy się obudził. Widząc, która jest godzina i, że ty też jeszcze śpisz, podjął próbę obudzenia ciebie.
- [T.I] pobudka... - powiedział cicho, ściskając lekko twoje ramię.
- Śpij... - mruknęłaś, odwracając się w jego stronę i wtulając w jego tors.
- Nie mogę spać i ty też. Jest późno.
Podniosłaś głowę I spojrzałaś na budzik. Następnie znów przytuliłaś się do Yoongiego.
- Jeszcze pięć minut...
- Nie ma szans! - Suga podniósł się gwałtownie, zdarł z ciebie kołdrę i zabierając ją ze sobą, wyszedł z pokoju.
- Jesteś okropny! - krzyknęłaś za nim.
J-Hope:
Hobi postanowił zabrać cię na wycieczkę. Nie spodziewałaś się tego, chłopak po prostu wsadził cię do auta i pojechaliście. Nawet nie wiedziałaś gdzie.
Gdy dojechaliście na miejsce, było już późne popołudnie a słońce chyliło się coraz bardziej ku zachodowi.
- Gdzie mnie prowadzisz? - spytałaś chłopaka, który trzymając cię za rękę, uparcie szedł przed siebie.
- Zobaczysz, jak już tam dojdziemy.
Weszliście w dość wysokie zarośla i po chwili chłopak stanął w miejscu.
- Nie mów że się zgubiliśmy. - Zaniepokoiłaś się.
- Nie to już tutaj - odpowiedział ci Hobi i ponownie łapiąc za rękę, znów ruszył na przód
Chwilę później staliscie na opuszczonej stacji kolejowej. Mimo to, że była stara i widocznie już od dawna nie funkcjonowała, nie była zniszczona. Ściany zarówno budynku, jak i kilku opuszczonych wagonów pokrywały grafitti.
- Hobi, nie spotkamy tu jakiś nieprzyjemnych typków? - zapytałaś trochę niepewnie.
- Coś ty. Nawet narkomanii się tu nie zapuszczają mimo, że to byłaby dla nich dobra miejscówka - zapewnił chłopak. - Jak byłem nastolatkiem, przychodziłem tu z kumplami i malowaliśmy te graffiti, albo tańczyliśmy.
Usiedliście na ławeczce. Hoseok opowiadał ci o tym miejscu i wspólnie patrzy liście, jak niebo robi się różowe i słońce zachodzi.
Gdy zaczęło się coraz bardziej ściemniać, wróciliście do samochodu i ruszyliście w drogę powrotną do domu.
Kiedy byliście już w domu i Hobi wyłączył silnik samochodu zauważył, że śpisz. Chcąc nie chcąc, musiał cię obudzić.
- Jesteśmy na miejscu, czas wstawać... - Lekko ścisnął twoje udo.
Westchnęłaś i przewróciłaś się na drugi bok. Nie mógł cię tak samej w aucie zostawić. Wysiadł z niego i obszedł samochód dookoła. Otworzył drzwi od strony pasażera i kucnął, by być na wysokości twojej twarzy.
- Ptaki ćwierkają, już pora wstawać, nowy dzień... Kukurykuuu! - Zaczął śpiewać i machać przy tym rękoma, jakby chciał odlecieć.
- Hobi, proszę cię! - Zakryłaś oczy.
- Nie mogę cię zostawić w samochodzie. Jak chcesz, to wskakuj na barana. - Odwrócił się plecami do ciebie.
Chętnie skorzystałaś z jego propozycji i wyskoczyłaś mu na plecy. Hobi bez trudu zaniósł cię do domu, gdzie w spokoju mogłaś dokończyć swój sen.
RM:
Był upalny, letni dzień. Postanowiliście wraz z Namjoonem wybrać się na plażę. Miał dla ciebie coraz mniej czasu, więc sama wizja spędenia dnia z chłopakiem sam na sam, cię nakręcała.
Wyjechaliście rano, dla ciebie zbyt wcześnie rano. Mimo niewyspania, miałaś dość dobry humor.
Gdy byliście na miejscu, rozłożyliście koc, leżak i parasol i od razu ruszyliście w stronę ciepłej wody. Świetnie się bawiliście, oblewając wodą i łapiąc kochane przez chłopaka kraby.
W końcu zmęczeni, postanowiliście, że trochę się poopalacie. Chciałaś zająć leżak, ale chłopak był szybszy. Niezadowolona z obrotu sprawy, położyłaś się na kocu. Była twoja godzina, trzecia po południu, więc oczy praktycznie samoczynnie ci się zamknęły. Namjoon na szczęście w porę zauważył że śpisz, bo gdyby tego nie zrobił, to zostałby z ciebie węgielek. Chłopak przykrył cię chłodnym, wilgotnym ręcznikiem i ustawił parasol tak, by słońce nie świeciło ci na twarz.
Po półtorej godziny Nam stwierdził, że pora do domu. Postanowił, że zanim cię obudzi, pozbiera wszystkie Wasze rzeczy. Gdy już to zrobił, przystąpił do najtrudniejszego zadania. Budzenia twojej osoby. A byłaś śpiochem, który wyjątkowo nie lubił pobudek.
- [T.I] czas się obudzić...
Chłopak nachylił się i pocałował niczym śpiącą królewnę. Ty tylko uśmiechnęłaś się, ale nie zamierzałaś w cale wstawać.
- Hmm... To chyba nie działa. Chyba kochasz spanie bardziej niż mnie.
- Pięć minut Joonie...
- Jesteś pewna, że chcesz więcej spać? - Pokiwałaś głową w odpowiedzi. - To ja cię tutaj zostawię, bo wracam do domu.
Gdy chciał już wstać i odejść, chwyciłaś go za nadgarstek i zmusiłaś do tego, by usiadł obok. Podniosłaś się wciąż z zamkniętymi oczami i przytuliłaś do niego.
- Zostańmy do zachodu, dobrze? - zapytałaś z nadzieją.
- Skoro bardzo chcesz, to nie mam nic przeciwko. - Chłopakowi spodobała się ta propozycja.
To był dla was obojga udany dzień.
Jimin:
Był bardzo wczesny poranek. Pierwsze promienie słońca zbudziły Jimina. Chłopak przeciągnął się na posłaniu i wtulił w twoje plecy. Nie miał już ochoty na sen, więc postanowił i ciebie obudzić.
- Hej... - szepnął ci do ucha - chyba czas już wstawać...
Westchnęłaś cicho. Nie chciałaś jeszcze budzić się że snu, który swoją drogą był bardzo przyjemny.
- Mmm... Pobudka... - wymruczał w zagłębienie twojej szyi.
- Jeszcze chwilkę - wymamrotałaś.
- [T.I], dziś jestem cały dzień w domu i możemy gdzieś wyjść. - Przewrócił się na plecy.
- Ale jak pośpimy jeszcze chwilę, to się nic nie stanie.
Chłopak znów przytulił cię od tyłu i zaśmiał się w twoją szyję.
- Czemu nie chcesz wstać?
Nie otrzymał odpowiedzi. Stwierdziłaś, że jak go zignorujesz ,to może się odczepi i pozwoli chociaż na malutką drzemkę. On jednak nie dawał za wygraną.
- Bo zaraz zacznę płakać i nici z naszych planów. - Zaczął udawać, że szlocha.
Strąciłaś jego głowę ze swojego ramienia i nakryłaś swoją głowę kołdrą.
- No ej!
- Idź spać jeszcze - mruknęłaś.
- Nie mogę spać - odparł cicho, a po chwili dodał - ale wiesz, że kocham cię bardzo mocno...
- Jak mnie kochasz, to daj mi pospać jeszcze chwilę.
Jimin usiadł i zaczął bawić się twoimi włosami. Było to bardzo miłe uczucie, ale zanim zdążyłaś się nim nacieszyć, chłopak znów zaczął marudzić.
- Mogłabyś już wstać. [T.I] nudzi mi się.
- To pooglądaj telewizję. - Miałaś ochotę rozpłakać się nad swoją dolą.
- Nie chce sam...
Nie odpowiedziałaś mu. W pokoju nastała cisza. Myślałaś, że dał sobie spokój i pozwoli Ci jeszcze trochę pobyć w ciepłej kołderce. Niestety cisza trwała zbyt krótko.
- Proszę obudź się już. Kto mi zrobi śniadanie?
Słysząc to pytanie, od razu się podniosłaś. Zła jak osa niemal pobiegłaś do kuchni. W ślad za tobą poszedł Jimin.
Zbliżył się i chciał cię objąć, ale nie dałaś się.
- Nie dotykaj mnie. Chcesz śniadanie, to zaraz będziesz je miał.
Wasz wspólny, wolny dzień nie zaczął się zbyt ciekawie.
V:
Znalazłaś sobie pracę w pobliskim przedszkolu. Gdy tylko powiedziałaś o tym swojemu chłopakowi, ten od razu zaczął prosić cię o to, byś kiedyś zabrała go ze sobą. Tae uwielbiał dzieci i miał z nimi dobry kontakt, więc po rozmawiałaś o tym z dyrektorką przedszkola, a kobieta niemal od razu się zgodziła.
W poranek dnia, w którym miałaś przyprowadzić Taehyunga, chłopak wstał bardzo wcześnie. Był podekscytowany nadchodzącym dniem więc postanowił od razu cię obudzić.
- Jagiya musisz wstać...
- Co? - Nakryłaś głowę kołdrą.
- Musimy iść - powiedział stanowczo.
Pokręciłaś głową i przytuliłaś mocniej poduszkę. Taehyung usiadł na łóżku.
- Jak to? Obiecałaś mi przecież.
- Nie...
- Śpisz dalej?
Skinęłaś głową, delikatnie się uśmiechając.
- Nie ma opcji! Obiecałaś mi,wiec wstawaj.
- Która godzina? - mruknęłaś.
- Siódma.
- Za wcześnie... - wyjąkałaś i przewróciłaś się na drugi bok.
Taehyung nie rezygnował i zaczął tobą delikatnie poruszać, później dmuchał ci w twarz i szeptał coś do ucha. Gdy zaczął składać pocałunki na twojej twarzy, w końcu otworzyłaś oczy.
- Tae proszę...
- No co ja ci zrobię, że tak się tym ekscytuje? - Rozłożył ręce. - Ale przynajmniej wiem już, jak cię budzić.
Zarumieniłaś się, a chłopak cię przytulił. Po chwili, byłaś zmuszona wstać, bo sen odszedł daleko i nie zamierzał wracać.
Jungkook:
Jungkooka znów nie było w domu. Bardzo za nim tęskniłaś i odliczałaś dni do jego powrotu.
Bardzo często do siebie dzwoniliście. Chłopak wieczorem opowiadał ci, jakie przygody przeżył w ciągu dnia i życzył ci dobrej nocy, a rano dzwonił by powiedzieć Ci "dzień dobry".
Twój komputer stał na szafce nocnej i gdy chłopak dzwonił, ty automatycznie odbierałaś, jak przy wyłączaniu budzika.
- Obudziłaś się już? - zapytał, gdy odebrałaś.
- Nie... - mruknęłaś przeciągle.
- Słońce musisz wstać już.
- Daj mi chwileczkę... Dosłownie pięć minut.
- No dalej, nie ma litości. Rusz się z tego wyra. - Nie dawał za wygraną.
Coś tam pomruczałaś pod nosem w odpowiedzi. Było za wcześnie, jak dla ciebie mimo, że była prawie dziesiąta.
- Do której wczoraj siedziałaś? Na pewno poszłaś późno spać.
- Późno - przyznałaś zgodnie z prawdą.
- Widzisz, to wszystko wina tego, że nie kładziesz się do łóżka o sensownej porze - westchnął.
- Chciałabym cię teraz przytulić. - Odwróciłaś się w stronę monitora i spojrzałaś na chłopaka na ekranie.
- Ja ciebie też potrzebuję. Stęskniłem się. - Zaczęłaś się rumienić.
- Kiedy przyjeżdżasz?
- Już niedługo. Wszystko nadrobimy, obiecuję. - Uśmiechnął się i przyłożył rękę do ekranu. - Muszę już uciekać.
- Papa, odezwij się wieczór - pożegnałaś się robiąc to samo co on.
Cześć anioły!
Jak minął tydzień?
Już niedługo comeback, gotowi?
Ja szczerze mówiąc nigdy nie jestem gotowa na takie rzeczy.
Mam dla was małe - wielkie info.
Jeśli chcecie mnie zobaczyć, poznać choć trochę i macie snapchat, to będę na trzech grupowych snapach o BTS.
24 sierpnia będę na snapie Hobiego (kuce_hobiego7)
27 sierpnia na snapie Sugi (leniwysnap)
30 sierpnia u Jimina
(jiminowy_snap)
Jeśli ktoś chciałby sobie mnie pooglądać to zapraszam.
A teraz żegnam się z wami.
Do następnego, buziaki ~ Dżemix!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro