Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Drugie spotkanie


Jin
Znowu skończył ci się cukier więc pognałaś szybko do sklepu bo zaczynało kropić.Chodzilaś pomiędzy alejkami i patrzyłaś na produkty w poszukiwaniu swojego skarbu.Gdy chciałaś skręcić w kolejną alejkę wpadłaś na kogoś i się przewróciłaś.
Jin:Bardzo przepraszam.
Ty:Nic się nie stało.
Gdy podniosłaś wzrok na ktosia okazało się ze to ten przystojny brunet z szerokimi ramionami.
Ty:Czy my się znamy.
Jin:Nie ale możemy się zapoznać i uśmiechnął się przyjaźnie. Ja odwzajemniłam jego cudny uśmiech i poszliśmy coś zjeść na mieście . Gdy robiło się ciemno odprowadził mnie do domu przy czym wymieniając się numerami.Ten dzień był piękny .
Tyle się o nim dowiedziałam.
Dobra teraz lulu herbata i spać.
Ty:Cholera!!
Ty:Nie kupiłam cukru!

Jin*Jest przeurocza.Opłacało się codziennie chodzić do sklepu od momentu kiedy ją zobaczyłem. *

Suga
Padał deszcz.Kochałam taką pogodę wiec wyszłam na dwór. No i co z tego że z krótkim rękawem.Wybiegłam z domu z prędkością światła pod moje ulubione drzewo.Gdy do niego dobiegłam usiadłam i zaczęłam pisać w zeszycie. Moją uwagę zwrócił dźwięk piłki wrzucanej do kosza ale się tam nie spojrzałam i dalej pisałam.Denerwuje mnie już to.Kolejny raz.Nagle poczułam że coś mnie uderzyło w głowę. Zabije. Udusze. Rzuciłam zeszyt do przemoczonej torby wzięłam piłkę i poszłam w stronę wlasciciela.Ten debil. Co zabrał piłkę. Zabije podwójnie.
Ty:Nudzi ci się !!!
Suga:Teraz już nie a co ?
Ty: Podejdź tu bliżej.
Powiedziałam do niego zachęcający głosem.Podszedł a ja walnełam go tam gdzie miał swój skarb narodowy.
Ty: Jeszcze raz mi przypierdzielisz tą piłką to ja .
Tu wskazałam na siebie.
Ty:Osobiście zabiorę ci wszystko że nie będziesz miał czym rzucać!!!
Suga:To kupie sobie nową.
Powiedział z trudem ten imbecyl
.Schyliłam się do niego i wyszeptałam mu w ucho.
Ty:Nie o piłkę mi chodziło.
Wiesz jak ciężko rzuca się bez rączek nóżek i głowy??
Powiedziałam i poszłam do domu zostawiając go tam samego kleczacego. Gdy weszłam do domu zauważyłam że nadal trzymam jego piłkę na której był napisany numer telefonu.
Ty:Skubany.
Suga:*To nie był dobry pomysł żeby rzucać w nią piłką.*

J-Hope
Chodziłaś do kawiarni codziennie aby znów się z nim zobaczyć. Ale jego nie było . Gdy miałaś już wychodzić on wszedł i powiedział.
J-hope:Ale jesteś słodka! !!!!!! Czekałaś aż ja przyjdę omoooo!!!!! !!
Ty tylko się zarumieniłaś i usiadłaś z powrotem na swoje miejsce.Gadaliscie aż nie zamknęli kawiarni.Potem odprowadzil cie i dał swój numer
J hope: *To miłość. To moc miłości. Za dużo ciasteczek z tęczowym lukrem WOOOOWW! !!

Rap monster
Dziś poszłaś do pracy bo musiałaś. Zresztą jak zwykle. Otworzyła bibliotekę o 8 więc troszkę poczekalaś.Nawet ci się przysneło ale obudził cię huk .Poszłaś do miejsca gdzie to się wydarzyło i zobaczyłam stertę książek a na jej czubku różową kopertę. Schowałaś kopertę i zaczelaś sprzątać.Po sprzatnieciu
Otworzyłaś kopertę.
"        Spotkajmy się            
                     Facio od  książkowej
                                     Góry
                                                            "
Był jeszcze dopisany numer.

RM:*Czasami dar dystrukcji się przydaje*

Jimin
Szłaś sobie do centrum handlowego gdy nagle spotykasz. .....kuzynkę. Tsaa. Jesteś na nią skazana. Bo:
Zabić-nie możesz
Utopić-nie możesz bo umie pływać
Zakopać-nie możesz bo się od kopie  
NIC NIE PRZEJDZIE.Chyba ze iść z nią na lody to może z przejedzenia też umrze.
Szłaś aż nagle potknełaś się o jakieś coś i byś się przewróciła gdyby nie chłopak z parku.  Ale on jest omg.
Jimin:Kolejne spotkanie
Ty:Kolejny raz
Kuzynka:Kolejny orgazm tej idiotki
Powiedziała a ja ją zabijałam wzrokiem .Gdy ją zabiłam chciałam podziękować chłopakowi ale jego nie było ale w mojej dłoni była zgnieciona kartka.
Kuzynka:Co za pech kolejnego odstraszyłaś.   Ślubu nie będzie
Ty:Może
Powiedziałam i popatrzyłam na kartkę i kuzynkę która już zaczyna dzwonić do wszystkich ze się żenie.
Jimin:*Ślub.Jak najszybciej.Nie mogę się doczekać nocy poślubnej.Polubiłem moją przyszłą kuzynke*

Tae
Poszłaś dziś do parku ze swoją małą kuzyneczką która rozmawiała ze swoim białym misiem.Gdy tak szliśmy zaczęłam udawać potwora a ona uciekała.Showała się za jakiegoś chłopaka i krzyczała:
Kuzynka:Niech pan coś zrobi!!! To ładny potwór.  Ale potwór.
Tae:Spokojnie twój książę cię ocali.
I zaczął mnie łaskotać. Poznaliśmy się lepiej i wymieniliśmy się numerami.

Kooki
Znowu się spóźnia. Czekałaś na kolegę który ma twój zeszyt od matmy.Nie wytrzymałaś i zaczełaś iść w stronę domu ale było strasznie ciemno i się byłaś.  Zaczełaś się  bać wszystkiego.  To kot.Tam krzaki.Tam czarne auto.Czarny facet który łazi za mną. Czekaj facet ubrany na czarno. .....kurde.Odwrocilam się do niego i tak się przestraszyłam że upadłam na ziemię on szybko zdjął kaptur i do mnie podbiegł.
Kooki:Nic ci nie jest?
Ja:Nic takiego tylko się ciebie przestraszyłam.
Kooki:Jungkook jestem
Ty:[Twoje imie]
Kooki:Może cię odprowadzić?
Ty: ok
I tak właśnie odprowadził cię do samych drzwi.Dałaś mu swój numer i poszłaś spać.

Kooki:*Kolejne spotkanie Kolejny plus do mojego serca*



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #bts