Kiedy wyznaje Ci uczucia-Yunho
*Jego myśli*
T/I- twoje imię
Dzisiaj miałaś mega leniwy dzień.
Nic Ci się nie chciało.
Do tego byłaś przybita bo Yunho przez tydzień się do Ciebie nie odzywał.
Leżałaś na kanapie w salonie i oglądałaś ulubiony serial.
Nagle ktoś zapukał do Twoich drzwi
W myślach pytałaś co za idiota przeszkodził Ci w oglądaniu serialu.
Otworzyłaś drzwi, i zobaczyłaś Yunho uśmiechniętego z zakupami.
Wszedł do domu, postawił zakupy i przytulił Cię.
-T/I nareszcie Cię widzę.
-Yunho czemu przez tyle czasu się nie odzywałeś?
-Później Ci wyjaśnię, a teraz chodź kupiłem nasze ulubione słodycze, i spędzimy ten wieczór razem.
Oglądaliście jakieś tam filmy na netflixie, ale po paru godzinach przyszła bardzo straszna burza.
-Yunho chyba będziesz musiał dzisiaj zostać u mnie.
-Też tak myślę. - w głębi duszy dziękował Bogu, że mógł u Ciebie zostać na noc.
Przez tą okropną burze wszystko zgasło. Było ciemno.
Nie było prądu.
-Yunho?- zapytałaś przestraszona.
-Tak T/I?
-Gdzie jesteś?
-Tutaj.- złapał Twoje ręce i przyciągnął do siebie.
-Yunho boje się.
-Czego? Przecież jestem tutaj z Tobą.
Chłopak pocałował Cię w czoło i zaczął głaskać po głowie.
-Nie bój się Twój Yunho jest tutaj z Tobą, zawsze i wszędzie przed każdym złem Cię obroni.
-Yunho jesteś taki słodki.-powiedziałaś.
-A Ty za to jesteś okrutna.
-Co?- zapytałaś i odsunęłaś się od niego.
-Skradłaś me serce. Chyba powinienem zadzwonić pod numer 997 i oskarżyć cię o kradzież.- wybuchł śmiechem.
-Yunho to nie jest śmieszne.- stałaś zła, jednak chłopak nie mógł tego zauważyć przez ciemność jaka panowała w całym domu.
-Właściwie masz rację. Wiesz T/I powiem prosto z mostu kocham Cię. Pewnie nie odwzajemniasz tego, ale proszę nie psujmy tej przyjaźni.- powiedział bez żadnego wahania.
-Chyba sobie żartujesz.- odpowiedziałaś.
-Nie, nie żartuje. Nie chce niszczyć tej przyjaźni.
-Czyli nie chcesz być moim chłopakiem?
-Chcę, ale pewnie Ty nie chcesz.
-Yunho Ty debilu, przecież ja Ciebie też kocham!- podeszłaś do niego i cmoknęłaś go szybko w usta.
Chłopak jednak przyciągnął Cię, i pogłębił ten pocałunek.
Kiedy już skończyliście położyliście się na kanapie wtuleni w siebie.
*Ta najpiękniejsza dziewczyna na tej planecie jest moja. Ale ze mnie szczęściarz.*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro