Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

*pov Perrie*

Następnego ranka obudził mnie okropny ból brzucha, wstałam z łóżka i szybko pobiegłam do łazienki, sprawdziłam i tak jak myślałam, zaczął mi się okres...
Odkąd pamiętam zawsze mam straszne bóle i nie mogę normalnie funkcjonować bez tabletek. Umyłam twarz i zeszłam na parter, zaparzyłam sobie herbatę i wzięłam kawałek czekoladowego ciasta, które mama musiała wczoraj upiec, po czym wróciłam do pokoju, zjadłam swoje śniadanie i zażyłam tabletkę przeciwbólową, uznałam że nie mogę dzisiaj nie pójść do szkoły, bo po pierwsze mamy próbę a po drugie ważny sprawdzian z geografii.
Ubrałam ciemne, zwężane u dołu dresy i koszulkę z logo mojego ulubionego zespołu, zrobiłam makijaż i zostawiłam swoje naturalne loki, spakowałam potrzebne mi książki, w przedpokoju założyłam buty i wyszłam na przystanek zamykając za sobą drzwi.

Weszłam do autobusu, który chwilkę się spóźniał i zajęłam swoje stałe miejsce, w momencie kiedy miałam wkładać słuchawki do uszu jakiś ciemnowłosy chłopak usiadł koło mnie i przywitał się z szerokim uśmiechem:

- Cześć, Zayn jestem! Mam nadzieję, że to miejsce jest wolne ślicznotko.- mówiąc to podał mi rękę na przywitanie.

- H-hejka, Perrie i tak jest wolne.- nieśmiało wyciągnęłam dłoń a on ją uścisnął.

- Jestem nowy, pewnie dlatego mnie nie kojarzysz. W całej szkole są takie piękności jak ty?

- To miłe, ale wolę nie oceniać innych, więc sam się przekonasz.- uśmiechnęłam się lekko i włożyłam słuchawki odwracając głowę od nowego.

- O! Słuchasz La Boys Band!- niemalże wykrzyczał łapiąc za dół mojej koszulki.

- Tak, są świetni!- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- I to jeszcze jak.- Chłopak posłał mi uśmiech, muszę przyznać, że dopiero teraz zobaczyłam jaki jest przystojny

W między czasie dojechaliśmy pod budynek szkoły, pożegnałam się z nieznajomym i ruszyłam w stronę sali, gdzie mam pierwszą lekcję.
Wchodząc do pomieszczenia posłałam Jade mały uśmiech a ona odpowiedziała tym samym, zajęłam swoje stałe miejsce i czekałam na nauczyciela.
Po historii zachciało mi się pić, więc zrobiłam sobie wycieczkę do automatu, wrzuciłam drobne i wybrałam oranżadę, czekając na napój poczułam jak ktoś mnie obejmuje, lekko odskoczyłam do przodu i odwróciłam głowę, okazało się, że to Zayn!

- Przestraszyłeś mnie!- odpowiedziałam łapiąc się za brzuch.

- Przepraszam, ale musisz mi w czymś pomóc, jak narazie znam tylko Ciebie.- znowu użył swojego uśmiechu.
- Proszę, pokaż mi gdzie jest sala gimnastyczna i gabinet dyrka, muszę coś podpisać.

- Nie ma problemu.- Wyjęłam swój napój i kazałam szatynowi za mną podążać, kiedy doszliśmy pod gabinet dyrektora, Zayn poprosił żebym na niego zaczekała, zgodziłam się i usiadłam na ławce przy jednej z sal, kiedy nagle dosiadła się do mnie Lee.

- Cześć skarbie, co to za przystojniak?!

- Hej, nie mam pojęcia, zaczepił mnie rano w autobusie, potem pod automatem i poprosił żebym mu pokazała co gdzie jest w szkole.

- Czyli jakiś nowy, bierz go!

- Nie wygłupiaj się, po pierwsze wiesz kto mi się podoba a po drugie nie znam go i napewno ja nie podobam się jemu.

- Jak wolisz blondi, muszę lecieć! Buziak!

Odwróciłam głowę i już jej nie było, za to Zayn właśnie wyszedł, więc do niego podeszłam i zaprowadziłam pod sale gimnastyczną, miałam odchodzić, kiedy złapał mnie za rękę, uniosłam brew:

- Dziękuję Perrie, dzięki tobie nie muszę błądzić jak głupek.- widać było, że jest naprawdę wdzięczny.

- Nie ma sprawy, każdy kiedyś był nowy, muszę lecieć, bo zaraz będzie dzwonek.- tym razem to ja posłałam mu uśmiech i wróciłam do swojej klasy.

Po kolejnych nudnych lekcjach nadszedł czas na pierwszą prawdziwą próbę naszego musicalu, weszłam do sali i zajęłam miejsce czekając na to co się zaraz wydarzy.
Przyszła nauczycielka i przywitała się z nami, oznajmiła, że dzisiaj ćwiczymy tylko pierwsze trzy sceny, ucieszyłam się bo druga to moja ulubiona, główne postacie się wtedy poznają i odczuwają pierwsze emocje.
Przy pierwszym podejściu nie wyszło za dobrze, bo każdy się stresował i nie wiedział za bardzo co z czym jeść, oczywiście wyjątkiem była Jadey, ona dobrze wiedziała po co tu jest, trochę jej tego zazdrościłam, potrafi się z każdym dogadać, jak trzeba to nawet nakrzyczeć, ja się boje powiedzieć najkrótszego zdania do kogokolwiek...

Po jakiejś godzinie zaczęło nam już dobrze wychodzić, każdy się zapoznał i oswoił, nawet ja złapałam kontakt z niektórymi osobami, przynajmniej z tymi, z którymi mam grać jakieś sceny.
Po kolejnych trzydziestu minutach, prowadząca ogłosiła dziesięć minut przerwy, usiadłam na jednym z krzeseł i wyjęłam z torby swoją oranżadę, zaczęłam po cichu powtarzać swoją kwestię, czytając scenariusz, nawet nie zauważyłam, że ktoś koło mnie usiadł, dopiero w momencie kiedy torba ześlizgnęła mi się z kolan, schylając się zobaczyłam Jade, lekko powiększyłam oczy i się zarumieniłam.

- Nie stresuj się, to tylko ja.

- Wiem, tylko trochę się wystraszyłam.

- Trudno nie zauważyć.- delikatnie szturchnięła mnie w ramię i się zaśmiała, ja zrobiłam to samo.
- Jak Ci się podoba jak narazie?

- Jest okej, myślałam, że tylko mi nie będzie szło, ale miłe zaskoczenie.- wymusiłam uśmiech.

- Jesteś jedną z lepszych, serio mówię, co roku dochodzą do nas nowi i uwierz mi, że były pięć razy gorsze przypadki niż nawet Stacey.- Jade wskazała na dziewczynę, która grała drugoplanową roli i obie zaczęłyśmy się śmiać.

W końcu nauczycielka ogłosiła koniec wolnego i spowrotem wzięliśmy się do pracy.
W momencie kiedy każdy już był zmęczony i padał z sił, postanowiliśmy skończyć próby na dzisiejszy dzień, podeszłam do krzesełka, na którym wcześniej siedziałam i wzięłam swoją torbę, pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam z sali kierując się w stronę przystanku. Na miejscu zauważyłam Zayna... Znowu on.
Postanowiłam udać, że go nie widzę, co jak się okazało, było bezsensu, chłopak do mnie podszedł i znowu się uśmiechnął.

- Super macie tą szkołę! Poznałem już kilka osób, ale chyba żadnej tak fajnej i mądrej jak ty!

- Aa i uznajesz tak po kilku krótkich rozmowach ze mną?- zaśmiałam się.

- Tak, widać po tobie, że jesteś inteligentna i inna niż każda dziewczyna.

- Znowu, ogarnąłeś to wszystko po dniu znajomości? Szybki jesteś.- w tym samym czasie przyjechał nasz autobus, nie zdziwiło mnie, że szatyn zajął miejsce obok mnie.

- Masz instagrama ślicznotko?- zapytał wyjmując telefon i wchodząc na aplikację.

- Mam, ale nie wstawiam zdjęć.

- Dlaczego? Jesteś przecież mega ładna i napewno popularna!

- Pozory mylą mój drogi.

- Co masz na myśli? I podaj mimo wszystko swój nick.

- Perrie Edwards, po prostu.

Chłopak chwilę szperał i w końcu odwrócił telefon w moją stronę pytając czy to ja, odpowiedziałam, że tak.

- Opowiesz mi coś o sobie?

- Kiedyś napewno, a teraz spadam bo to mój przystanek. Miło było Cię poznać Zayn, do zobaczenia!- Pomachałam chłopakowi i ruszyłam w stronę wyjścia.

- Do jutra!- usłyszałam z jego strony.

Opuściłam pojazd i przespacerowałam się w stronę domu.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, przywitałam się z mamą i od razu poszłam do swojego pokoju, odłożyłam wszystkie rzeczy i przebrałam się w krótkie szorty i koszulkę na cienkich ramiączkach, włosy związałam w kitkę i zmyłam makijaż, teraz czuję się najlepiej.
Zeszłam na dół i nałożyłam sobie makaron na talerz i nalałam kompotu do szklanki, usiadłam przy stole, w między czasie przeglądałam social media, oddałam obserwację Zaynowi, muszę przyznać, że prowadzi konto w fajny sposób, plus zobaczyłam, że Jade wstawiła nowe selfie, przez dobre pięć minut siedziałam i wpatrywałam się w każdy najmniejszy szczegół tego zdjęcia, Jade nie ma wad, jest idealna, polajkowałam zdjęcie i zrobiłam sobie screena, odświeżyłam jeszcze główną i wyłączyłam aplikacje, ustawiłam sobie nowe zdjęcie Thirlwall na główną tapetę i zablokowałam ekran. Zmyłam naczynia i posprzątałam w kuchni. Wróciłam do siebie i zaczęłam powtarzać materiał na następny dzień.

Po jakiś dwóch godzinach sięgnęłam po telefon i zauważyłam smsa od Jade.

SMS: od Jade 🥰

Musimy wybrać sobie jakieś stroje do musicalu, co powiesz na zakupy jutro po zajęciach? 🛍️🖤

SMS: do Jade 🥰

Bardzo chętnie, do jutra. ❤️

Uśmiechnęłam się na ten widok i odłożyłam telefon, bo nie miałam innych powiadomień, dokończyłyłam swoje zadanie z matematyki.

Dochodziła już północ, więc odłożyłam książki i poszłam się umyć, zjadłam kolację, przygotowałam rzeczy na jutrzejszy dzień i położyłam się spać.

|Następny dzień|

Wstałam rano razem z budzikiem, odbyłam poranną rutynę, ubrałam na siebie stylizacje przygotowaną wczoraj, pomalowałam się i ogarnęłam włosy, gotowa wzięłam swoje rzeczy i zeszłam do kuchni, zjadłam owsiankę i wypiłam szklankę soku, dzisiaj do szkoły jadę samochodem, jak co środę.

Ledwo przekroczyłam próg budynku szkoły a już koło mnie szedł Zayn.

- Czemu nie jechałaś autobusem, czekałem na Ciebie.- oznajmił robiąc sztuczną smutną minę.

- Przyjechałam samochodem.

- Szkoda, jutro też?

- Nie, jutro już autobusem.

- Nie mogę się doczekać, lecę na zajęcia!- odpowiedział i pobiegł znikając między tłumem na korytarzu. Sama też doszłam do swojej sali i usiadłam przy stoliku, wyjęłam książki i czekałam na nauczyciela. Podczas lunchu wysłałam Jade SMSa, że po lekcjach będę na nią czekać koło głównej bramy. Napisałam test z angielskiego, który nie chwaląc się poszedł mi całkiem dobrze.

Po zajęciach czekałam przed szkołą na Jade, napisałam też mamie, że wrócę trochę później niż zwykle.
Po jakiś pięciu minutach przyszła brunetka, wsiadłyśmy do mojego samochodu i ruszyłyśmy w stronę centrum handlowego.

Na miejscu dość szybko udało mi się zaparkować i już byłyśmy w środku, weszłyśmy do pierwszego sklepu i oglądałyśmy ubrania, wszystkie wyglądały tak idealnie na manekinach.
Wybrałam dla siebie krótką różową sukienkę a Jade spódniczkę i koszulkę z kwiecistym wzorem.
Była duża kolejka do przymierzalni, Jade zaproponowała żebyśmy skorzystały z jednej żeby nie zajmować kolejki, moje serce zaczęło bić trochę mocniej po jej słowach, nawet zdawało mi się, że moje policzki nabrały lekko różowego koloru. Kiedy zwolniła się jedna z trzech kabin nadeszła nasza kolej, zamknęłam za nami drzwiczki i jak się obróciłam to Jade była już bez bluzki, niekontrolowanie mój wzrok powędrował na jej biust, nawet nie poczułam, że ślina leci mi po brodzie, jednak ogarnęłam się w pore i Jade chyba się nie zorientowała...
Zdjęłam koszulkę i spodnie, stałam w samej bieliźnie, z moim nieidealnym ciałem, przed moją miłością, nie powiem, ale byłam zawstydzona... Zdjęłam sukienkę z wieszaka i ubrałam ją na siebie, poprosiłam Jadey żeby pomogła mi z zamkiem z który znajdował się na tyle, dopiero teraz dostrzegałam w lustrze, że Jade nie miała na sobie spodni i mogłam podziwiać jej tyłek w samych stringach! Podziękowałam jej za pomoc i zaczęłam przeglądać się w lustrze.

- Idealnie do Ciebie pasuje!- wyraziła swoją opinię brunetka i lekko posunęła materiał mojej sukienki.
- Ale ta długość pasuje lepiej.

- Zbyt wyzywająco, nie sądzisz?- troszkę się zawstydziłam i zwinęłam sukienkę spowrotem.

- Pez, nie wygłupiaj się! Masz zgrabne nogi i powinnaś je pokazać, ta sukienka idealnie nada się do ostatniej sceny.

- Naprawdę tak myślisz? To chyba ją kupię...- uśmiechnęłam się
- Teraz ty ubierz dół i ocenimy!

Wyszłyśmy zadowolone ze sklepu i ruszyłyśmy w stronę kolejnych.

Po jakiś dwóch godzinach kupiłyśmy już raczej wszystko, trochę zgłodniałyśny, więc odwiedziłyśmy McDonald's.
Po jedzeniu znalazłyśmy samochód i ruszyłyśmy w stronę domu Jadey.
Pod jej bramą pożegnałyśmy się, brunetka dała mi całusa w policzek i wyszła z pojazdu, uśmiechnęłam się i pojechałam do swojego domu.

Na miejscu zaparkowałam i weszłam do środka, przywitałam się z mamą i zauważyłam, że robi sałatkę owocową, więc postanowiłam jej trochę pomóc.

Wróciłam do swojego pokoju zadowolona z dzisiejszego dnia, wzięłam szybki prysznic, ubrałam piżamkę i położyłam się w wygodnym łóżku, szybko zasnęłam z uśmiechem na twarzy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro