4
*pov Jade*
Obudził mnie głośny dźwięk mojego budzika, dlatego niechętnie wyciągnęłam rękę spod ciepłej kołdry i po omacku wyłączyłam urządzenie, zrzucając je z szafki. Jeszcze chwilkę leżałam, a później niechętnie wstałam z wygodnego łóżeczka i podeszłam do szafy. Przez kilka minut zastanawiałam się co ubrać, w końcu postawiłam na czerwoną spódniczkę w czarną kratkę oraz białą koszulę, w drodze do łazienki wzięłam jeszcze kilka dodatków do stylizacji.
Weszłam do łazienki, odłożyłam wszystkie rzeczy, które miałam w ręce na szafkę znajdującą się koło umywalki i wzięłam się za rozbieranie. Weszłam pod prysznic, dokładnie umyłam ciało oraz włosy, a następnie wyszłam, powycierałam się i przebrałam w wybrane rzeczy. Kiedy byłam ubrana, usiadłam przy toaletce w swoim pokoju i zrobiłam makijaż, jak zwykle mocny. Gdy makijaż był gotowy, wzięłam się za wysuszenie, a później za wystylizowanie włosów.
Stanęłam przed lustrem, żeby sprawdzić, jak prezentuje się w całości. Białą koszulę, której kilka ostatnich guzików zostawiłam rozpiętych, wsadziłam w spódniczkę. Na nogach miałam czarne zakolanówki oraz czarne trampki. Dodatkiem do tego był jeszcze luźno zwisający czerwony krawat. Wyglądałam zarazem uroczo i seksownie, takiego efektu oczekiwałam, dlatego też uśmiechnęłam się do swojego odbicia, po czym złapałam torebkę oraz telefon i zbiegłam na dół do kuchni.
Myślałam, że zdążę wyszykować się, zanim rodzice wyjdą do pracy, żeby po drodze zawieźli mnie do szkoły, ponieważ nie uśmiechało mi się jechać autobusem. Jednak, gdy zeszłam na dół, nikogo nie było. Podeszłam do miski z owocami i złapałam jabłko, później spakowałam wodę oraz zostawione przez rodziców pieniądze na lunch. Przeszłam do przedpokoju, gdzie ubrałam swoją skórzaną kurtkę, ponieważ widziałam, przez okno, że na dworze wieje. Po tym, jak już się ubrałam i sprawdziłam, czy wszystko mam przy sobie, wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi.
Na przystanek doszłam w idealnym czasie, ponieważ kiedy tylko stanęłam na nim, właśnie podjeżdżał autobus. Wsiadłam do niego, kupiłam bilet, a następnie usiadłam na samym tyle, włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam patrzeć przez okno, w taki sposób dotarłam do szkoły.
Po wyjściu z autobusu od razu rzuciła się na mnie Carla.
- Ty znowu autobusem? Myślałam, że przyjedziesz z Jedem. - powiedziała, poruszając znacząco brwiami, kiedy szyłyśmy w stronę mojej szafki.
- Źle myślałaś. - odpowiedziałam, otwierając swoją szafkę.
- Wiesz, że mu się podobasz nie? Czemu tego nie wykorzystasz? - kontynuowała.
- Sama nie wiem. A to co?! - krzyknęłam uradowana i podbiegłam do tablicy ogłoszeń.
Na tablicy wisiała kartka z napisem:
Jeśli chcesz zacząć swoją przygodę z aktorstwem, zapisz się już teraz do szkolnego kółka teatralnego!
- To coś zdecydowanie dla Ciebie aktoreczko. - powiedziała Carla, puszczając mi oczko.
- Jakbym nie wiedziała. - odpowiedziałam jej, na co ona przewróciła oczami.
Zerwałam plakat i schowałam go do torebki, a następnie razem z blondynką udałyśmy się na lekcje. Wszystkie godzinny lekcyjne mijały bardzo wolno, ciągnęły się dla mnie w nieskończoność, dlatego, kiedy zadzwonił ostatni dzwonek, który oznajmiał koniec męczarni na dziś, byłam bardzo szczęśliwa.
- Jade, podwieźć Cię do domu? - zapytał Jed, kiedy szłam korytarzem.
- Nie dzisiaj. Muszę coś załatwić. - odpowiedziałam mu i delikatnie pogłaskałam jego policzek.
Odeszłam od chłopaka, a idąc, czułam na sobie, jego palące spojrzenie, dlatego odwróciłam głowę i przyłapałam go na patrzeniu na mój tyłek. Kiedy zobaczył, że na niego patrze szybko odwrócił wzrok, a ja się zaśmiałam. Skręciłam w lewo, kierując się do sali kółka teatralnego. Będąc pod salą, rozpięłam jeszcze jeden guzik swojej koszuli, tak, że było widać biustonosz. Poprawiłam jeszcze włosy, a następnie weszłam do środka.
Od razu zauważyłam Rossa, szkolnego nerda, który odpowiada za castingi do koła teatralnego. Siedział przy biurku tyłem do mnie i zapewne przygotowywał wszystko do jutrzejszego przesłuchania. Wolnym krokiem zaczęłam iść w jego stronę.
- Cześć Ross. - powiedziałam, delikatnie przejeżdżając po jego ramieniu, na co on delikatnie podskoczył. - Coś ty taki strachliwy? - zapytałam, puszczając mu oczko.
- Nie, ja em po prostu nie spodziewałem się nikogo. - odpowiedział, jąkając się.
- No dobrze. - powiedziałam, siadając na biurku.
Z torebki wyciągnęłam ulotkę i wtedy też, delikatnie odepchnęłam krzesło chłopaka od biurka. Spojrzał mi w oczy, następnie jego wzrok zjechał niżej i głośno przełknął ślinę. Uwielbiam, kiedy chłopcy tak na mnie reagują, dlatego uśmiechnęłam się, po czym delikatnie zagryzłam dolną wargę.
- Jutro jest przesłuchanie do kółka, prawda? - Ross skinął głową. - Przyszłam sprawdzić, czy masz zapisane, że wszystkie główne role w przedstawieniach, aż do końca roku będę dostawać ja. - powiedziałam, na co chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Ty? M-musisz przyjść na przesłuchanie, w-wtedy zoba... - przerwał, ponieważ usiadłam na jego kolanach. Spojrzałam mu prosto w oczy, po czym złapałam za jego koszulę i przyciągnęłam do siebie, złączając nasze usta. Kiedy pocałunek się skończył, Ross patrzył na mnie wzrokiem pełnym pożądania.
- Co mówiłeś? - zapytałam, uwodzicielskim tonem.
- Że będziesz dostawać wszystkie główne role do końca roku. - odpowiedział, jakby był zaczarowany.
- Bardzo się cieszę. -powiedziałam, zeskakując z jego kolan.
Zabrałam swoją torbę i ruszyłam do wyjścia, zostawiając chłopaka w kompletnym szoku.
Wyszłam przed szkołę, następnie skierowałam się na przystanek autobusowy, z którego pojechałam do domu.
Będąc w domu, zjadłam z rodzicami obiad, następnie uszykowałam się na jutrzejszy dzień. Pod wieczór wyszłam z Carlą i jeszcze kilkoma przyjaciółmi do pobliskiego klubu. Wiem, że był początek tygodnia, dlatego nie imprezowaliśmy do późna.
~Następnego dnia~
Na moje szczęście rano obudziła mnie mama, ponieważ gdyby nie ona zaspałabym, przez co spóźniłabym się do szkoły. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam pierwsze lepsze ubrania, czyli czarne jeasny z wysokim stanem oraz burgundową bluzę z kapturem. Poszłam szybko do łazienki się ogarnąć. Gdy wróciłam do swojego pokoju, usłyszałam dobiegające z dołu hałasy. Szybko zabrałam swoje rzeczy i zbiegłam na dół, niemal wywracając się na schodach. Zobaczyłam, że drzwi wejściowe się zamykają, dlatego szybko do nich dobiegłam i złapałam za klamkę.
- Jade, co jest? Pali się czy co? - zapytała moja mama, kiedy mnie zobaczyła.
- Tak. - odpowiedziałam, a moja rodzicielka spojrzała na mnie. - No dobra nie pali się. Zawieziesz mnie do szkoły?
- Oh Jade, jasne. Wskakuj do auta. - odpowiedziała i zamknęła za nami drzwi.
Droga minęła nam w przyjemniej atmosferze. Porozmawiałyśmy trochę, no i też pośpiewałyśmy piosenki, które leciały w radiu. Muszę przyznać, że naprawdę sporo czasu temu, tak dobrze bawiłam się z mamą. Chociaż to było tylko 15 minut drogi, to i tak te kilka minut poprawiło mi humor.
Pod szkołą pożegnałam się z mamą i ruszyłam do budynku. Skierowałam się do swojej szafki i wrzuciłam do niej niepotrzebne mi obecnie książki. Rozejrzałam się po korytarzu w poszukiwaniu moich znajomych. Nikogo nie widziałam, jednak po chwili podszedł do mnie Jed i opierając się plecami o szafkę, zapytał:
- Wybierasz się na przesłuchanie?
- Nie. - odpowiedziałam, odwracając się do niego.
- Nie? Czemu? Nie chcesz występować.- pytał dalej.
- Chcę, ale nie muszę iść na przesłuchanie, żeby to robić. - powiedziałam i wzruszyłam ramionami.
- Jak to?
On jest serio taki głupi czy udaje? Przewróciłam jedynie oczami i odeszłam od niego, nic nie mówiąc. Skierowałam się do sali od historii, po czym weszłam do niej i zajęłam swoje miejsce.
Dzisiejsze lekcje mijały bardzo szybko i jakoś mnie nie nudziły. Co jest naprawdę dziwne, ponieważ rzadkością jest to, żeby jakaś lekcja mi się podobała i, żebym nie miała ochoty po prostu wyjść z klasy i nigdy więcej nie wracać.
W końcu nadeszła pora lunchu a po nim przesłuchania. O tyle dobrze, że nasz dyrektor odwołał resztę lekcji, żeby uczniowie stojący w kolejce na casting nie narobili sobie zaległości przez nieobecność na lekcjach.
Szłam korytarzem w stronę audytorium, w którym odbywają się przesłuchania. Idąc, spoglądałam na osoby stojące w długiej kolejce. Współczułam im, naprawdę im współczułam, że nie mają takiego stanowiska jak ja i nie mogą załatwiać sobie wszystkiego dzięki wyglądowi i popularności. Wyciągnęłam z kieszeni telefon, żeby odpisać Carli, a kiedy go chowałam, ktoś we mnie wpadł.
- Przepraszam, nie chciałam! - krzyknęła spanikowana blondynka, która na mnie wpadła.
- Naprawdę nic się nie stało. - powiedziałam, uśmiechając się. - Stresujesz się? - zapytałam, a ona kiwnęła głową. - Spokojnie, nie stresuj się, bo to jest najgorsze. Podejdź do tego na luzie. Powodzenia! - powiedziałam i odeszłam.
W końcu dotarłam do audytorium i usiadłam na tyłach widowni, żeby obserwować osoby starające się o dostanie do kółka. Ogólnie to, jak dla mnie przesłuchanie było dosyć słabe, ponieważ polegało na odegraniu danej emocji. A według mnie to nie do końca mówiło, czy dana osoba poradzi sobie z jakąś rolą, czy nie, ale co ja tam będę się wtrącać. Rozsiadłam się wygodnie i oglądałam przesłuchania.
Po jakimś czasie na scenę weszła blondynka, która wcześniej wpadła na mnie na korytarzu. Z początku wydawała się bardzo zestresowana, a jej wzrok krążył po widowni. Albo mi się wydaje, albo serio tak było, że kiedy spojrzała na mnie, cały stres z niej zszedł i odegrała, to co odegrać miała, po czym zeszła ze sceny. Muszę przyznać, że poszło jej całkiem nieźle. Jednak kółko potrzebowało tylko 15 osób, więc nie wiem, czy była na tyle dobra, by się dostać.
Kiedy ostatnia osoba zeszła ze sceny, postanowiłam wracać.
- Carla, co ty tu jeszcze robisz? - zapytałam, widząc przyjaciółkę stojącą przed szkołą.
- Miałam korki z matmy i dopiero co z nich wyszłam. - odpowiedziała - A ty?
- No wiesz, chciałam pooglądać tych biedaków, którzy z nadzieją brali udział w przesłuchaniach. - odpowiedziałam.
Jeszcze chwilkę pogadałyśmy i pojechałyśmy do najbliższej restauracji na jakiś obiad. Po zjedzonym posiłku poszłyśmy do centrum handlowego na drobne zakupy, które tak naprawdę drobne nie były. Kiedy wróciłyśmy do samochodu blondynki, było za piętnaście piętnasta.
- Jedziemy do szkoły, zobaczyć wyniki? - zapytała Carla.
- Jakoś nie specjalnie mnie one obchodzą, ale możemy jechać. - odpowiedziałam.
Dziewczyna uruchomiła silnik swojego samochodu i z piskiem opon ruszyła. Pod szkołą byłyśmy dziesięć minut później. Wysiadłyśmy z pojazdu i poszłyśmy do środka. Stanęłyśmy obok szafek i przyglądałyśmy się całej sytuacji. Niektórzy od razu krzyczeli z radości, a niektórzy płakali ze smutku, albo zdenerwowani wybiegali ze szkoły. Na samym końcu do tablicy podeszła blondynka ze swoją przyjaciółką. Po chwili zaczęła, prawie że krzyczeć, że się dostała. Uśmiechnęłam się na ten widok, po czym z Carlą wyszłyśmy ze szkoły.
Przyjaciółka odwiozła mnie do domu. Pożegnałam się z nią i weszłam do środka. Tam po zjedzeniu obiadu wzięłam się za oglądanie kolejnych odcinków Pretty Little Liars. Jak zwykle za bardzo się wkręciłam i przerwałam oglądanie około 23:00. Odłożyłam laptopa i poszłam wziąć szybki prysznic, następnie nastawiłam budzik na rano i poszłam spać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro