3
*pov Perrie*
Kolejnego dnia mama obudziła mnie nieco za późno a zapomniałam nastawić budzik, więc teraz musiałam się pospieszyć.
Lekko wkurzona wstałam z łóżka i się umyłam, założyłam zwiewną żółtą sukienkę, spojrzałam w lustro i postanowiłam dzisiaj zostawić swoje naturalne loki, zrobiłam taki sam makijaż jak zawsze, zabrałam torbę i zeszłam na parter, nic nie zjadłam i wybiegając z domu pomachałam mamie i ruszyłam w strone przystanku, miałam niecałe dwie minuty do odjazdu! Ledwo co ale zdążyłam, usiadłam w pierwszym rzędzie i wyjęłam słuchawki na co nie miałam wcześniej czasu.
Po dotarciu do celu, wyszła z autobusu i weszłam do budynku, byłam głodna więc postanowiłam skorzystać z automatów serwujących przekąski, wrzuciłam drobne i wybrałam czekoladowego batonika, czekając aż wypadnie, mój wzrok przykuł plakat wiszący na ścianie ogłoszeń, podeszłam trochę bliżej i przeczytałam:
Jeśli chcesz zacząć swoją przygodę z aktorstwem zapisz się już teraz do szkolnego kółka teatralnego!
Zrobiłam zdjęcie ogłoszenia, wzięłam swojego batona i poszłam do klasy.
Zajęłam swoje stałe miejsce i wyjęłam telefon, zaczęłam jeszcze raz czytać zawartość plakatu, pisało, że trzeba przejść casting, zawsze chciałam sprawdzić się w aktorstwie, jednak zawsze brakowało mi odwagi a z racji tego, że i tak nie starce to postanowiłam się na niego wybrać.
Zajęcia minęły mi dość szybko, lunch i resztę lekcji tak samo, nie było dzisiaj mojej przyjaciółki, więc nie miałam za bardzo czego robić.
Dzisiaj odebrał mnie mój wujek, brat mamy, bardzo go lubię, został nawet na kawę i trochę pożartowaliśmy, potem wróciła mama, nie chciałam im przeszkadzać, więc poszłam do swojego pokoju.
Przebrałam się w dresy i bluzę, zmyłam makijaż i rozłożyłam kilka książek na łóżku, wolę od początku uczyć się na bieżąco, nie lubię mieć zaległości.
Po jakiś dwóch godzinach skończyłam wszystkie zadania i projekty, zeszłam coś zjeść, otworzyłam lodówkę i zauważyłam sałatkę, więc sobie nałożyłam i usiadłam przy stole, po jedzeniu włożyłam naczynie do zmywarki i umyłam podłogę, ogólnie zrobiłam porządek w kuchni.
Wróciłam na piętro i wzięłam z szafy piżamę, ruszyłam do łazienki i zdjęłam z siebie ubrania, napełniłam wannę wodą i wlałam różne żele i płyny, żeby uzyskać pianę, gdy efekt już mnie zadowalał zanurzyłam się i wzięłam do ręki książkę, którą niedawno zaczęłam czytać.
Po jakiejś godzinie zaczynałam się już marszczyć, więc postanowiłam wyjść.
Wytarłam swoje ciało i ubrałam na siebie wcześniej przygotowane rzeczy, spuściłam wodę z wanny a w międzyczasie nałożyłam na twarz maseczkę nawilżającą. Opuściłam pomieszczenie i wróciłam do sypialni, zrobiłam łóżko i się położyłam, przeglądałam instagrama, na głównej pojawiło mi się najnowsze zdjęcie Jade, jest taka śliczna, polajkowałam, chwilę się na nie gapiłam, w końcu odłożyłam już telefon i zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się przed budzikiem, dochodziło do mnie, że dzisiaj jest casting, sama do końca nie wiem co z tego będzie...
Wstałam i pościeliłam łóżko, umyłam się i usiadłam przy toaletce, wyjęłam swoje kosmetyki i postanowiłam dzisiaj trochę zaszaleć z makijażem, gdy byłam zadowolona z efektu zajęłam się swoimi włosami, wzięłam do ręki prostownicę i zaczęłam ogarniać swoją szope, potem podeszłam do szafy i długo myślałam nad tym co mam ubrać, w końcu postawiłam na biały t-shirt plus zwykłe jeansy z wysokim stanem. Spakowałam swoje rzeczy do torby i zeszłam na parter.
- Córcia, ale pięknie wyglądasz!- przyznała mama, nakładając mi owsiankę.
- Dzięki mamcia, starałam się.
- Jakiś wielki dzień?
- Można tak powiedzieć, idę na casting.
- Casting? A do czego?
- Do kółka teatralnego, może mnie przyjmą...
- Trzymam kciuki skarbie, zjem z tobą bo mam jeszcze chwilę, mogę cię nawet podrzucić do szkoły.
- Bardzo chętnie.
Po jedzeniu wsiadłam do samochodu z mamą i ruszyłyśmy w stronę szkoły.
Na miejscu się z nią pożegnałam i weszłam do budynku, znalazłam Leigh i pochwaliłam się jej co zamierzam zrobić, powiedziała, że będzie trzymać za mnie kciuki i mnie wspierać.
Pierwsza lekcja historii zleciała mi szybko, potem miałam biologię i matematykę, teraz będę mieć chemię a potem lunch a po nim już przesłuchania.
Zjadłam obiad, Lee dała mi kopniaka na szczęście i ruszyłam w stronę sali, gdzie ma się odbyć casting.
Zaszłam tam, było bardzo dużo osób!
Nie mam najmniejszych szans, co ja tu robię, tylko się ośmiesze... Odwróciłam się na pięcie i wpadłam na kogoś, lekko wkurzona podnosiłam wzrok i moim oczom ukazała się JADE! Szybko się odsunęłam i wyszeptałam spanikowana.
- Przepraszam, nie chciałam!
Ona tylko się uśmiechnęła i powiedziała, że nic się nie stało, nie sądziłam, że popularni są tacy mili, ona nawet życzyła mi powodzenia na castingu, co chyba spowodowało, że jednak tu zostałam.
Kilka osób przede mną wypadło serio nieźle, mój stres był tak ogromny, że czułam jak bije mi serce... Ogólnie to casting wygląda tak, że wychodzisz przed wszystkimi, ktoś z jury daje ci emocje, którą masz jak najlepiej odegrać i przedstawić.
Nadeszła moja kolej, wyszłam na scenę i czułam jak cała się trzęsę, nogi miałam jak z waty...
- Radość
Usłyszałam tylko i ogarnęłam, że to już ten moment, miałam chwilowe załamanie, ale zobaczyłam ją gdzieś na widowni i od razu nabrałam motywacji, teraz albo nigdy!
Podziękowałam i zeszłam ze sceny, poszło mi chyba całkiem nieźle, jak mam być szczera...
Wyniki pojawią się za dwie godziny lekcyjne na ścianie ogłoszeń.
Potrzebują tylko piętnastu osób do swojego kółka, a na castingu było nas z dwieście, wątpię, że mam jakieś szanse no ale pozostawałam dobrej myśli.
Wróciłam na ostatnią już lekcję dzisiaj.
Do ogłoszenia wyników jeszcze godzina, nie opłaca mi się wracać do domu i znowu przyjeżdżać do szkoły, więc postanowiłam przeczekać w bibliotece.
Wyjęłam z torby tą samą książkę, którą czytałam wczoraj w wannie i usiadłam przy jednym ze stolików.
Dochodziła już piętnasta, więc spakowałam swoje rzeczy i zeszłam pod wskazane miejsce, widziałam, że każdy czeka z niecierpliwością, nagle ktoś objął mnie od tyłu, odwróciłam się i była to Lee, przyszła żeby dowiedzieć się razem ze mną! Po jakiś pięciu minutach przyszła nauczycielka z listą szczęściarzy i wywiesiła kartkę na tablicy, na którą każdy się rzucił! Jestem niska, więc nic nie widziałam a nie chciałam się bezsensu pchać, więc postanowiłam przeczekać aż to stado się trochę rozluźni. Stając i czekając zaobserwowałam kilka uśmiechów i kilka łez na twarzach moich rówieśników, minęły dobre dziesięć minut, kiedy większość już się rozeszła i w końcu mogłam przeczytać tą listę.
- Lee! Nie wierzę!!! Dostałam się!!!- niemalże wykrzyczałam i rzuciłam się na szyję swojej przyjaciółki.
- Aaa wiedziałam, że Ci się uda! Jestem z ciebie dumna, musimy to jakoś uczcić... Co powiesz na lody?
- Jak najbardziej, chodźmy!
Spędziłyśmy razem jakąś godzinkę, potem Lee podrzuciła mnie do domu, chciałam ją zaprosić do środka, ale musiała szybko wracać pomóc w czymś mamie, więc się z nią pożegnałam i wróciłam do domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro