29
*pov Perrie*
Rano obudził mnie dźwięk budzika, wyłączyłam urządzenie i sięgnęłam po telefon, napisałam smsa do Jade, w którym po prostu się z nią przywitałam i przypomniałam, że ją kocham.
Pościeliłam łóżko i przeszłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i wysuszyłam włosy. W pokoju przebrałam się w golf i białe rurki, zrobiłam makijaż i ułożyłam włosy.
Gotowa zrobiłam sobie jajecznicę i kawę, po jedzeniu spakowałam książki po czym zamknęłam mieszanie i ruszyłam na przystanek autobusowy.
Po wejściu do pojazdu zauważyłam Zayna, zachciało mi się wymiotować na jego widok, zajęłam miejsce, które znajdowało się daleko od jego. Niestety on dosiadł się do mnie.
- Perrie, możemy pogadać?
- Nie mamy o czym, daj mi spokój.- odwróciłam głowę i spowrotem założyłam słuchawkę, którą szatyn wyjął mi wcześniej z ucha.
Chyba dotarło do niego, że to już definitywny koniec, bo wrócił na swoje wcześniejsze miejsce.
Po jakiś dwudziestu minutach dojechaliśmy do szkoły. Weszłam do budynku i podeszłam do szafek, żeby włożyć kilka książek, kiedy nagle ktoś mnie przytulił, jak się okazało była to moja Jadey!
- Cześć Blondi.
- Cześć Jade.- podarowałam dziewczynie soczystego buziaka w usta.
- To dla ciebie. - Jade wyjęła zza pleców przepiękny bukiet NIEBIESKICH RÓŻ!
- Aw dziękuję Jadey, są piękne! - Niemalże wykrzyczałam i jeszcze pocałowałam dziewczynę.
Razem kirujemy się do sali i tam mijają kolejne godziny nudnych lekcji.
Po zajęciach poprosiłam Jade żeby chwilę na mnie zaczekała, bo mam coś do obgadania z kolegami z kółka wolontariuszy.
Kiedy wyszłam poprosiłam o kluczyki do samochodu Jade, bo po drodze wpadłam na pewien pomysł.
Kiedy ona wręczyła mi kluczyki zaklaskałam ze szczęścia i znowu ją pocałowałam i wyszeptałam korzystając z okazji, że nie będzie żałować.
Wsiadamy do samochodu, zapinamy pasy i ruszamy.
Jedziemy jakiś pół godziny śpiewając i śmiejąc się, w końcu parkuję samochód obok wielkiego teatru. Mówię Jade żeby wysiadła i ja robie to samo, chwytam jej rękę i wprowadzam do środka, kupuje bilety przy kasie i wchodzimy na salę gdzie zaraz ma odbyć się pokaz Draq Queens! Dowiedziałam się nie dawno, że Jade się tym interesuje a rano w radiu reklamowali dzisiejszy musical z ich udziałem, więc pomyślałam, że to idealna okazja do rewanżu za poranne kwiaty od Jadey.
Zajęłyśmy nasze miejsca na sali i czekałyśmy na show, brunetka nie wiedziała co ją czeka, dlatego siedziała spokojnie nic nie mówiąc, zakładam, że myślała 'to zwykły spektakl', chce zobaczyć jej minę gdy wszystko się zacznie!
Nie musiałam długo czekać, bo po jakiś dziesięciu minutach zaczęło się!
Przez cały czas brunetka pochłaniała całe widowisko z blaskiem w oku, nie mogłam spuścić z niej oka, widząc ją tak szczęśliwą i uśmiechniętą!
Występ się zakończył i wszyscy zaczęli wychodzić, sama odwróciłam się żeby założyć torebkę, kiedy Jade dosłownie się na mnie rzuciła krzycząc, że to najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek ktoś dla niej zrobił, dziękując mi chyba z tysiąc razy.
Kiedy brunetka się trochę uspokoiła opuściłyśmy teren teatru i wsiadłyśmy do samochodu.
- Chcesz jechać do mnie? Jutro jest weekend...
- Jasne, mogę nawet u ciebie zostać!
- Serio?! Byłoby super myszko.
- Tylko podjedziemy na chwilę do mnie po jakieś ubrania.
- Jasne to w drogę.
Dojechałyśmy pod dom Jade, która kazała mi na siebie zaczekać i wbiegła do domu, a ja w tym czasie zadzwoniłam do taty, bo dopiero zauważyłam nieodebrane połączenie.
Nie minęło kilka minut a Jade wsiadłam do samochodu, kiedy ja akurat żegnałam się z tatą, który dzwonił żeby upewnić się czy daje sama radę.
Zaparkowałam pod swoim blokiem i ruszyłyśmy w stronę mojego mieszkania. Jadąc windą przywarłam Jade do ściany i całowałam gdzie się dało. Na moim piętrze wyszłyśmy i otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka, zdjęłyśmy buty.
- Głodna? - zapytałam wchodząc do kuchni.
- W sumie to tak. Gotujemy czy zamawimy coś?
- Em, możemy zrobić frytki.
- Niech będzie.
Zaczęłyśmy robić posiłek, śpiewając i tańcząc do muzyki lecącej z radia.
Po jakiś dwudziestu minutach było gotowe i zjadłyśmy przy stole. Ogarnęłam w kuchni i dołączyłam do Jadey siedzącej na kanapie.
- Co oglądasz?
- Mam Talent. Siadaj koło mnie słonko.
Przytuliłam się do ramienia dziewczyny i tak spędziłyśmy następne dwie godziny.
Dochodziła już dwudzusta, więc poszłam się wykąpać. Napełniłam wannę wodą i rozebrałam się. Kiedy byłam już zanurzona wzięłam do ręki książkę i zaczęłam czytać. Po chwili do łazienki weszła Jadey, zrobiłam pytającą mine.
- Mogę dołączyć? - zapytała i posłała mi seksowny uśmiech.
- Jeszcze się pytasz, wskakuj!
Przyglądałam się dziewczynie jak po kolei zdejmuje z siebie ubrania i niekontrolowanie zaczęłam przygryzać wargę. Kiedy Jade była już naga przetarłam oczy żeby sprawdzić czy to prawda co pokazują mi moje oczy. Zrobiłam dziewczynie miejsce i już byłyśmy razem w jednej wannie.
- Chodź bliżej piękna. - powiedziałam cicho i przygarnęłam dziewczynę do siebie.
Brunetka objęła mnie w talii i złożyła długi pocałunek na moich wargach. Ręką zaczęła ugniatać moją pierś, przez co cicho jękłam, tym razem ja postanowiłam się odwdzięczyć i błądządziłam ręką po jej ciele.
- Chodźmy do sypialni... - wybłagałam i wyszłyśmy, szybko wycierając swoje ciała.
Położyłam się na łóżku a Jade zaczęła całować mój brzuch, potem zsunęła się niżej, łaskocząc mnie włosami, aż dotarła głową między moje uda, rozchyliła je drżącymi rękoma, muskając wargami łechtaczkę.
Potem zaczęła używać języka i coraz szybciej lizała moje wejście, zagłębiając się głębiej i głębiej. Z mojego gardła dochodziły jęki i błagania, jednak ona mnie nie słuchała i przyspieszała a ja zdążyłam się cała naprężyć, nie musiałam długo czekać na swój pierwszy orgazm. Odetchnęłam z ulgą, zmęczona głośno oddychałam i spojrzałam na Jade posyłając jej uśmiech. Usiadłam i ujęłam twarz brunetki w dłonie, przygryzając płatek jej ucha.
- Chciałabym też sprawić Ci przyjemność, ale nie potrafię. z wyjątkiem Ciebie Jade nigdy tego nie robiłam, ani z facetem ani z kobietą.
- To nic trudnego, każdy kiedyś zaczynał i gwarantuje, że niedługo będziesz lepsza niż ja.
Obie zaczęłyśmy się śmiać, przyznam szczerze, że trochę mnie to pocieszyło. Muszę nauczyć się być w związku dla niej, każdy dzień razem daje mi szczęście i to samo chce odbić w jej stronę. Nie będzie wiecznie na mnie czekać, głupio mi z tym, że jestem taka żałosna i nie potrafię zrobić minety swojej lasce. Dziwi mnie fakt, że jest taka wyrozumiała w stosunku do mnie.
- Ubierzmy się, co? - zapytała wskazując na nasze ciała, przytaknęłam i założyłam swoją piżamę kładąc się spowrotem do łóżka.
- Może coś obejrzymy?
- Taak, Jed polecił mi ostatnio jakiś serial, może zaczniemy go razem?
- Może być skarbie, pójdę po jakieś przekąski.
- Pezz, żarłoczku o tej porze się nie je.
- Phi kto mi zabroni? - zaśmiałam się i wyszłam do kuchni, wyjęłam z szafki żelki i chrupki orzechowe.
Wrócilam do pokoju i ułożyłam się obok brunetki, która akurat znalazła pierwszy odcinek serialu. Położyłam głowę na ramieniu dziewczyny i otworzyłam żelki wysypując kilka na rękę, a resztę oddając Jadey.
Nawet się nie zorientowałyśmy a już za nami cały pierwszy sezon, przyznam, że naprawdę nas wciągnęło! Dochodziła już czwarta rano, więc resztę sezonów zostawiłyśmy na inne dni. Odłożyłam laptopa na podłogę i wtluliłam się w ciało Jadey, ona zrobiła to samo i po chwili usłyszałam jej spokojny oddech, co oznaczało, że zasnęła. Spojrzałam na jej buzie i oglądałam każdy odciek starając się nie pominąć żadnego szczegółu. Zamknęłam oczy i z uśmiechem pożegnałam ten dzień, czekając na następny.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro