19
*pov Perrie*
Rano obudził mnie krzyk Jade, szybko wstałam z łóżka i spanikowana podbiegłam do brunetki, żeby sprawdzić co się stało! Na szczęście to nic poważnego... Z racji tego, że Jadey zajęła łazienkę przy jej pokoju ja skorzystałam z tej na parterze, dokładnie się wykąpałam i wytarłam ciało, dopiero teraz ogarnęłam, że nie zabrałam ze sobą ubrań, no cóż na szczęście mam ręcznik, którym się owinęłam i opuściłam pomieszczenie, idąc schodami wpadłam w Jade, która ze mnie zażartowała. Doszłam do pokoju dziewczyny i wyjęłam z torby czarne dresy i żółty top, zrobiłam makijaż, który dzisiaj składał się tylko z tuszu do rzęs i cienia do brwi, dosuszyłam włosy i związałam je w kitkę. Gotowa spakowałam książki i zeszłam na parter gdzie czekała na mnie Jade ze śniadaniem. Po jedzeniu wyszłyśmy z domu i ruszyłam w stronę swojego samochodu, jednak brunetka mnie zawróciła żebym jechała z nią, początkowo nie chciałam się zgodzić, bo ta dziewczyna już i tak zrobiła dla mnie więcej niż ktokolwiek, jednak w końcu dałam się namówić i wyruszyłyśmy w stronę szkoły, a przynajmniej tak mi się zdawało bo brunetka ominęła zjazd, po krótkiej wymianie zdań zgodziłam się na dzień wolny od szkoły, tak zwane wagary! Tak to moje pierwsze w życiu i czuję szczyptę ekscytacji!
W końcu po jakimś czasie dojechałyśmy na miejsce, Jade dowiozła nas do PARKU ROZRYWKI! Po zakupie biletów już świetnie się bawiłyśmy korzystając z każdej atrakcji po kolei! Gdy już było ciemno zrezygnowałam z ostatniej kolejki, mam ogromny lęk wysokości i nie chce się zbłaźnić przed dziewczyną puszczając pawia...
W końcu uznałyśmy, że już na nas pora i pasuje wracać do domu, po drodze kupiłyśmy watę cukrową i Jade wygrała dla mnie misia, nie mogłam powstrzymać emocji i rzuciłam się na szyję brunetki, to było bardzo urocze z jej strony i zrobiło mi się cieplej na sercu.
Wybrałyśmy drogę na parking przez plaże, zaczęłam popychać Jade w stronę wody, jednak ona zrobiła coś gorszego, prawie wylądowałam w morzu! Na początku naprawdę byłam przerażona i krzyczałam, że będę grzeczna nie puszczając ramion dziewczyny, w końcu się nade mną zlitowała i wyszłam z tego sucho.
Po takich emocjach, które zapewniła mi Jade musiałam ochłonąć i zaproponowałam odpocząć na piasku. Chciałam też dowiedzieć się kim jestem dla niej i dlaczego mi pomaga, skoro jeszcze niedawno praktycznie nie rozmawiałyśmy...
Odpowiedź była krótka, ale satysfakcjonująca, lubi mnie a to pierwszy krok do miłości... Przynajmniej pomarzyć zawsze mogę.
Wróciłyśmy do domu i zmęczona całym dniem rzuciłam się na łóżko a Jade zajęła łazienkę. Po jakiś dwudziestu minutach zwolniła pomieszczenie i teraz to ja wyjęłam z torby piżamę i weszłam do toalety. Zaczęłam zdejmować swoje ubrania a w momencie kiedy miałam odpinać stanik do pomieszczenia weszła Jade co mnie lekko przestraszyło, jak się okazało zapomniała telefonu, kiedy zauważyłam, że jej wzrok wylądował na moich udach szybko zakryłam się ręcznikiem i nie musiałam długo czekać na to aż wyjdzie. Odetchnęłam z ulgą i weszłam pod prysznic z nadzieją, że nie będzie o nic pytać.
Gdy już byłam świeża i pachnąca wróciłam do łóżka i przytuliłam się do Jade, byłam zmęczona dzisiejszym dniem więc dość szybko zasnęłam.
|następny dzień|
Z racji tego, że jest weekend nie miałam nastawionego budzika i obudziłam się chwilę po jedenastej, co sprawdziłam na telefonie i postanowiłam wstać, doszło do mnie też, że jestem sama, więc logiczne, Jade już nie śpi. Podeszłam do szafy i pozwoliłam sobie pożyczyć koszulkę od Jade, którą kiedyś miała w szkole i bardzo mi się podobała do tego ubrałam krótkie szorty, zeszłam do salonu gdzie zastałam Jade, która leżała razem z Jedem na kanapie i oglądali jakiś film, nie chciałam im przeszkadzać, więc przeszłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki z mlekiem po czym wróciłam do pokoju i zjadłam śniadanie przy serialu.
Z racji tego, że nie zapowiadało się na to, że chłopak pojedzie stąd w najbliższym czasie postanowiłam zrobić sobie maraton mojej ulubionej kreskówki.
Przeszłam z laptopem na łóżko i ułożyłam się wygodnie, odpaliłam pierwszy epizod i zaczęłam oglądać.
W między czasie przyszła mi wiadomość
SMS od: Zayn 🖤
Wyspałaś się skarbie? 💋
SMS do: Zayn 🖤
Tak, a ty? 🥰
SMS od: Zayn 🖤
Też, co powiesz na kino jutro wieczorem? ♥️
SMS do Zayn 🖤
Bardzo chętnie! 🖤
Nie czekałam na odpowiedź i odłożyłam telefon na półkę kontynuując oglądanie.
Po jakiś dwóch godzinach do pokoju weszła Jade.
- Jed już pojechał?- zapytałam zatrzymując odtwarzanie.
- Tak, a ty co porabiasz?
- Oglądam bajki.
- Słodko, co jemy na obiadek?
- Nie mam pomysłu, chodźmy do kuchni to coś wykombinujemy.
- Jasne!
Wyjęłyśmy z szafki kilka produktów i po krótkiej sprzeczce wygrałam i zabrałyśmy się za przygotowywanie spaghetti.
- No już nie bądź taka smutna, jutro zjemy to tą twoją lazanię.- lekko szturchnęłam brunetke i obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Pez, chcesz iść dzisiaj na imprezę?
- Nie lubię twoich znajomych a oni mnie, więc podziękuje, wolę siedzieć na tyłku i się pouczyć.
- Kto powiedział, że potrzebujemy kogoś więcej oprócz nas?
- Skoro tak to możemy się przejść!
- No i super!
Gdy nasz obiad był gotowy zajęłyśmy miejsca przy stole w jadalni i zaczęłyśmy jeść. Później umyłam naczynia a Jade ogarnęła w kuchni.
Przeszłyśmy do salonu i grałyśmy na konsoli.
- Jade dochodzi już dwudziesta i pasuje zacząć się szykować.
- Masz rację, zajmuje pierwsza łazienkę bo mi dłużej zejdzie.
- Jasne, leć a ja w tym czasie tu trochę posprzątam.
Przeszłam do pokoju i dopiero teraz do mnie dotarło, że nie mam ze sobą żadnych imprezowych ubrań, więc założyłam dżinsową spódniczkę i białą koszulkę z napisem. Usiadłam przy toaletce i zaczęłam się malować, użyłam swojej jedynej paletki i zrobiłam dość mocny makijaż, kiedy twarz miałam już skończoną zabrałam się za włosy, które zaczęłam prostować. Po kilku minutach do pomieszczenia weszła Jade, wyglądała prześlicznie, miała na sobie czarne, obcisłe spodnie a do tego elegancki stanik w tym samym kolorze, plus był pokryty cekinami.
- Wow Jade, wyglądasz wystrzałowo!
- Pez, nikt już tak nie mówi no ale dziękuję!- brunetka zaczęła się śmiać i podeszła żeby pomóc mi z włosami.
Kiedy obie byłyśmy już wyszykowane zadzwoniłam po taksówkę i wyszłyśmy przed dom zamykając za sobą drzwi.
Nie minęło dużo czasu kiedy podjechał kierowca i już jechałyśmy do klubu.
Na miejscu dość szybko dostałyśmy się do środka, szczerze mówiąc pierwszy raz jestem w takim miejscu, nigdy nie byłam na prawdziwej imprezie, no chyba, że liczą się urodziny kuzynów...
Rozejrzałam się dookoła i było tu dosłownie tak jak zawsze sobie to wyobrażałam, wszędzie dużo tańczących ludzi, ciemność i kolorowe światła.
Złapałam dłoń Jade, żeby jej nie zgubić przedzierając się przez tłum, w końcu przecisnęłyśmy się do baru gdzie wypiłyśmy kilka kolejek, dzięki którym stałam się nieco odważniejsza i pociągnęłam brunetkę na parkiet. Nie krępowałam ruchów i swobodnie ocierałam się o Jade, zakładałam na nią ręce czy przysuwałam bliżej. DJ puścił mój ulubiony kawałek i zaczęłam wywijać się jakbym miała ADHD, Jade się ze mnie śmiała, zresztą sama też to robiłam. Wypiłyśmy kolejne kilka kolejek i znowu tańczyłyśmy razem odmawiając każdemu facetowi jaki tylko do nas podchodził.
- Muszę się przewietrzyć, idziesz ze mną?- zapytałam obkręcając brunetką już chyba dziesiąty raz z rzędu.
- Jasne!
Ledwo wyszłyśmy za drzwi budynku a ja przywarłam swoim ciałem, ciało Jade do ściany i namiętnie zaczęłam całować jej wargi, błądząc rękami po jej skórze. W końcu odkleiłam się od niej i usatysfakcjonowana spojrzałam przepraszającym wzrokiem na nieco oszołomioną dziewczynę.
- To była najseksowniejsza rzecz jaką kiedykolwiek ktoś ze mną zrobił, a uwierz było ich kilka!- usłyszałam z ust Jade i zadziornie się uśmiechnęłam przygryzając wargę.
- Cieszę się, wracamy do środka?
- Nie masz już dosyć?
- Nie? Laska noc jeszcze młoda!
Chwyciłam nadgarstek dziewczyny i spowrotem odpłynęłam tańcząc tylko z nią wśród nieznajomych.
Jakoś o piątej rano trochę zeszło z nas działanie procentów i postanowiłyśmy wracać już do domu, z lekkim trudem wybrałam numer do taksówkarza.
Po jakiś dwudziestu minutach dowiózł nas pod dom, weszłyśmy do środka i ściągając buty w przedpokoju, zakręciło mi się w głowie i oparłam się o ścianę, Jade wzięła mnie pod ramię i zaprowadziła do pokoju.
- Usiądź i napij się wody.- powiedziała brunetka gładząc mój policzek i podając mi butelkę napoju.
- Dziękuję, to skutek alkoholu! Nigdy nie wlałam w siebie tyle co dzisiejszej nocy.
Pójdę zmyć makijaż i się położę.
- Pomóc Ci?
- Dziękuję, dam radę.
Wzięłam z torby piżamę i przeszłam do łazienki, zdjęłam z siebie wszystkie ubrania i przemyłam się po czym ubrałam wcześniej przygotowane rzeczy i wróciłam do pokoju od razu kładąc się w łóżku.
- Czekam na Ciebie Jade.
Leżąc rozejrzałam się po pomieszczeniu, dopiero teraz dostrzegłam zdjęcia rodzinne zdjęcia Jade w ramkach na komodzie.
Po jakiś dwudziestu minutach dołączyła do mnie brunetka, nie patrząc na nic wtuliłam się w nią.
- Dobranoc Jadey!
- Pez, zanim zaśniesz chce Cię o coś zapytać...- oznajmiła podnosząc moją twarz, tak że nasze spojrzenia się krzyżowały.
- Jasne, pytaj o co tylko chcesz.
- Wczoraj jak wróciłam do łazienki po telefon to zauważyłam na twoich no...
- Blizny...- nie dałam dokończyć zdania Jade.- Porozmawiamy o tym jutro, obiecuje a teraz jestem już naprawdę zmęczona, śpij spokojnie.
- Trzymam za słowo, dobranoc.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro