Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

=Część Siudma=

- Hej, co się stało z tobą i Rayem? - spytał Phil z uroczym uśmiechem na swej twwrzyce.

- Nic, nie martw się o to. - Odpowiedziałam i posłałam mi uspokajający uśmiech.

Kiedy Phil odwrócił się na chwilę ode mnie, zaryzykowałam i spojrzałam na Raya.

Ray odwrócił się na chwilę od rozmowy z Normanem i uśmiechnął się do mnie. Zacisnęłam żeby i Zmusziłam się, aby odwrócić od nich wzrok. Ze złością wepchnelam do swoich ust kęs naleśnika i próbowałam nie myśleć o Rayu.

----

- Przejrzyjmy. W czasie wolnym, który mamy po obiedzie obejrzymy ścianę. Don i Gilda, stoją na zewnątrz, gdzie widać okno drugiego piętra od południa. Bądźcie czujni, zasygnalizuje wam, jeśli nie będę w stanie odwrócić uwagi mamy. [Twoje imię], jeśli mi się nie uda, to ty spróbujesz, gdy Don i Gilda pójdą ostrzec Emmę i Normana. - Ray wyjaśnił, przeglądając plan sprawdzenia ściany.

Wiedziałam już, jaki jest plan i nie potrzebowałam ani nie chciałam go ponownie słuchać. Im więcej czasu z nimi spędziłam, tym bardziej się do nich przywiązywałam, co nie było dobre.

- 'Niedługo jednak umrą, a ja będę pracować, by zostać mamą, więc to nie ma znaczenia. Technicznie mogłabym pomóc im uciec, ale to dla mnie zbyt ryzykowne, nawet myślenie o tym, żeby faktycznie stanąć po ich stronie jest ryzykowne.' - Myślałam.

Kilkoro młodszych dzieci krzyczało do Dona i Gildiy, by się z nimi pobawili, a oni z chęcią się podporządkowali.

- Ray, musimy porozmawiać. - Powiedział poważnie Norman, nawiązując bezpośredni kontakt wzrokowy z Rayem.

Tak naprawdę nie obchodziło mnie, o co mu chodzi, więc kiedy weszli do domu, żeby o tym porozmawiać, po prostu zostałam na dworzu.

- Hej, [Twoje imię], chodź pobawić się z nami w berka! - Zawołał Phil, a ja pobiegłam do niego i innych dzieci.

----

Była pora obiadu i miałam dziwne przeczucie. Mama nie bardzo polubiła siostrę Krone i pomyślałam, że sprubuję się jej pozbyć jak najszybciej.

Nie do końca lubiłam Krone, ale to głównie dlatego, że przerażała mnie tymi wszystkimi dziwnymi minami, które robiła i jak oczywiste było, że robiła wszystkie rzeczy ze względu na siebie.

Moja teoria o tym, że mama pozbyła się Krone, okazała się być prawdziwa, gdy nadeszła pora obiadu i siostry Krone nigdzie nie było.

- Dziękujemy za jedzenie. - Wszyscy powiedzieliśmy jednym głosem i zaczęliśmy jest obiad.

Nie chciałam siedzieć z Rayem, Emmą i Normanem, ale Emma mnie tam zaciągnęła, więc nie miałam wielkiego wyboru w tej sprawie.

- Zastanawiam się, gdzie jest siostra Krone. - Emma zastanowiła się.

- Prawdopodobnie już jej nie zobaczymy. - Ray i ja powiedzieliśmy zgodnie.

Zetknęłam na Raya, a Norman tylko się zaśmiał.

- Co macie na myśli? - zapytała Emma.

Nie chciałam by inne dzieci słyszały rozmowę, więc postanowiłam jej to po prostu wyszeptać.

- Krone wchodziła mamie w drogę, więc prawdopodobnie została zabita lub odesłana. Jednak najprawdopodobniej zabita. - Wyjaśniłam, to sprawiło, że Emma otworzyła szerzej oczy.

----

Moje serce prawie zamarło, kiedy mama wyszła z domu, podczas gdy Ray miał ją rozproszyć.

Emma i Norman wciąż biegli przez las, żeby dostać się do ściany, nie ma mowy, nie ma mowy, żeby zdążyli sprawdzić, co oznacza, że mamy kłopoty. Gilda i Don wciąż byli przy młodszych dzieciach, aleś widzieli, jak mama wychodzi.

Stało tam z szeroko otwartymi oczami przez sekundę, zanim Don wbiegł do środka, żeby zobaczyć co z Rayem, ponieważ nie dał nam znaku, że nie udało mi się odwrócić uwagi mamy.

Mama była już w drodze do ściany, więc postanowiłam za nią pobiec. Kiedy dogoniłam mamę Ray i Don właśnie opuścili budynek i biegli w naszym kierunku z pełną prędkością.

Między mamą, a mną i pozostałymi była spora odległość, więc prawdopodobnie, nie mogą powstrzymać mamy, zanim dotrze do Emmy i Normana.

Jedynym problemem jest to, że wciąż muszę starać się powstrzymać mamę przed dotarciem do nich. Mama spojrzała na mnie przez chwilę, potem odwróciła wzrok i zaczęła trochę przyspieszyć, ponieważ pozostali wciąż biegli.

Aby wyglądało na to, że naprawdę próbuję zatrzymać mamę, stanęłam przed nią i po prostu szłam do tyłu, gdy poruszała się do przodu.

- Co się stało z Rayem? - Spytałam z uniesioną brwią, chociaż już domyślam się, co się stało.

- Powiedzmy, że był zszokowany, kiedy dowiedział się, że nie jest już moim szpiegiem i powiedziałam, że jest zdrajcą. - Odpowiedziała.

- Myślisz, że mnie podejrzewają? - Zapytałam, unikając nadepnięcia na gałęzie.

- Norman może, ale nie będziemy się o to długo martwić. - Powiedziała mama, dając do zrozumienia, że na Normana przyszedł już czas.

Czułam szybsze bicie serca, ale starałam się je zignorować. Mimo, że spędziłam dużo czasu z Rayem, Normanem i Emma, wciąż jestem dla nich zdrajcą, a i tak wszyscy zostaną zjedzeni. Dbanie o ludzi nie prowadzi ich do nikąd w ich życiu.

Kiedy zauważyłam, że zbliżamy się do miejsca, w którym był Norman z Emma, przesunęłam się sprzed mamy i zatrzymałam się na chwilę.

Kiedy mama dotarła do ściany, pobiegłam do nich. Norman spojrzał na mnie, ale spowrotem skupił uwagę na mamie.

- Cześć mamo! Czy coś jest nie tak!? - Zapytała Emma bardzo wesołym głosem.

Nie mogę zaprzeczyć, że odkąd Emma dowiedziała się o tajemnicy, stała się o wiele lepsza w kłamaniu i działaniu. Ale nie na tyle dobrze, żeby oszukać mamę. Bezgłośnie wymieniłam:

- Przepraszam.

Normanowi i Emmie, że nie powstrzymałam mamy.

- Dziesięć lat. - Zaczęła mama. - Od tego czasu mieszkamy razem, ale to jest pierwszy raz, kiedy rozmawiamy bez udawania. Miło cię poznać Emmo, to samo dotyczy Normana. - Mama skończyła, gdy Emma i Norman wyraźnie zesztywnieli. - Chodź teraz. Dlaczego wyglądasz na zmartwioną? To tylko ja, więc możesz się zrelaksować. W pobliżu nie ma nikogo innego, więc nie musisz zachowywać się jak grzeczne małe dziecko, które nic nie wie. - Powiedziała mama, gdy kropla potu spłynęła po czole Emmy. - Teraz ja jestem dozorca, a dzieci miały być jedzeniem. Muszę jednak przyznać, że kocham każde wychowane przeze mnie dziecko. Naprawdę. Kocham was wszystkich, jak gdybyście byli moimi własnymi dziećmi. Dlatego przyszłam tutaj, żeby poprosić was, byście się poddali. - Mama wyjaśniła, pod koniec jej głos słabł, a uśmiech znikał.

- Chcesz, żebyśmy... - Zaczęła Emma, utrzymując kontakt wzrokowy z mamą.

- Podali się... - Skończył po niej Norman.

______________________________________

982 słów

(Heloo

Mam złe wieści...

To już ostatni rozdział, ponieważ postanowiłem przerwać wydawanie tej książki.

Tak naprawdę nie mam pomysłów i nie bawi mnie pisanie tego.

Może będę kontynuować tę książkę później, ale szczerze myślę, że nie.

(...)

Jeszcze raz przepraszam)

<Tak jak wyżej napisane to już koniec... Trochę szkoda, ale to rozumiem.>

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro