Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VI - Kenny, przestań!

Levi stał przed lustrem poprawiając kołnież granatowej koszuli gdy po mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Dzisiaj była niedziela, a co się z tym wiąże? Obiad, na którym Mikasa i Eren mają poznać Kennego.

Dzisiaj rano, po tym jak Eren i Levi obudzili się w mieszkaniu Leviego, zjedli śniadanie po czym Eren poszedł do domu, a Levi przyszedł do swojej matki by pomóc jej w przygotowaniu obiadu. Kenny dołączył do nich godzinę później.

- Otworzę! - krzyknął młody Ackermann uświadamiając o tym resztę domowników. Wyszedł z łazienki i od razu skierował się w stronę drzwi wejściowych.

- Dzień dobry - powiedziała Carla uśmiechając się przy tym miło do bruneta. Levi odpowiedział jej po czym otworzył szerzej drzwi by wpuścić Jeagerów i Mikasę do środka. Poczekał w przedpokoju aż wszyscy z niego wyjdą by udać się za nimi do kuchni. Wszyscy czuli się swobodnie. Jeagerzy i Ackermanowie znają się już tyle lat, że nawzajem w swoich domach czuli się po prostu jak u siebie.

Ostatni szedł Eren. Zupełnie przez przypadek złapał kontakt wzrokowy z Levim. Tyle wystarczyło by jego serce przyśpieszyło. Posłał mu ciepły uśmiech i udał się do salonu. Tyle wystarczyło by i również serce starszego przyśpieszyło.

Co jest?

Wszyscy weszli już do salonu. Tylko Kenny jako ostatni wyszedł z kuchni.

- Ach tak - zawołała Kuchel - Mikasa i Eren. Poznajcie Kennego, mojego brata, a wujka Leviego - uśmiechnęła się miło do nastolatków.

Po zapoznaniu się rodzeństwa ze starszym Acremannem wszyscy zasiedli do stołu. Panowała miła rodzinna atmosfera. Wszyscy udzielali się w rozmowie podczas posiłku. Jednak w pewnym momencie padły słowa, które paść nie powinny.

- A co z bratem Erena? - zapytał Kenny, zwracając tym uwagę wszystkich na siebie. Ojciec Erena zakrztusił się prawie kawałkiem mięsa, a jego żona nagle znieruchomiała. Mikasa i Eren patrzyli pytająco na rodziców i Kennego. A Levi podobnie jak rodzeństwo - był zdezorientowany.

- O co..?

- Kenny! - upomniała go siostra, tym samym przerywając Erenowi. Chłopak lekko wzdrygł się na to. Levi siedzący obok niego zauważył to, jednak bardziej skupił się na reakcji dorosłych.

- Czyli on nic nie wie? - tutaj zwrócił się do starszego Jeagera, a jego ton był wręcz pretensjonalny - Grisha, se..?

- Kenny przestań! - Kuchel tym razem podniosła głos i uderzyła z otwartej dłoni w stół. Tym razem to Levi się wzdrygł. Nie pamiętał kiedy ostatni raz słyszał podniesiony głos matki. Kobieta była bardzo spokojna i opanowana, a rzadko komu dało się ją doprowadzić do szewskiej pasji.

Zapadła niezręczna cisza, a po dobrej atmosferze nie było śladu. Grisha chciał coś powiedziedzieć, jednak Kenny go wyprzedził wstając i szurając przy tym krzesłem.

- Przepraszam. Będę szedł - powiedział i wyszedł zanim ktokolwiek zdołał zareagować. Levi śledził wuja wzrokiem dopóki ten nie zniknął za drzwiami frontowymi. Wrócił wzrokiem do stołu.

- Mamo... - szepnął widząc, że kobieta jest cała w nerwach. Nie rozumiał do końca dlaczego AŻ TAK się zdenerwowała.

- Przepraszam za niego - powiedziała kręcąc głową i jeżdżąc wzrokiem po wszystkich - Nie wiem...

- W porządku - przerwała jej Carla uśmiechając się przy tym uspakajająco - wszystko w porządku.

Eren wlepił wzrok w talerz. Nie wiedział co o tym myśleć. Wiedział, że czeka go rozmowa z rodzicami. Spojrzał kątem oka na przyjaciela. Wpatrywał się w niego dłuższą chwilę do momentu gdy starszy na niego nie spojrzał. Wtedy wrócił wzrokiem do talerza.

Mikasa siedziała z rękami pod stołem lustrując wzrokiem swoich rodziców, którzy aktualnie próbowali wraz z Kuchel jakoś rozluźnić atmosferę. Co w małym stopniu im wyszło.


~~~

Dramaaaaa
Rozdział krótki jednak jeszcze dzisiaj lub jutro pojawi się kolejny

Dzięki!

~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro