Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog (?)

Kilka dni później grupka znajomych znów się spotkała tym razem w komplecie. Dzisiaj postawili na pójście do parku rozrywki. Weszli o czternastej, a wyszli o osiemnastej trzydzieści. Dowód na to, że można się bawić w takich miejscach bez względu na wiek.

- Jak słodko - powiedziała Isabel idąc obok Erena i patrząc na to jak on i Levi trzymają się za ręce. Szatyn posłał jej delikatny uśmiech przechylając przy tym lekko głowę. Wszyscy w ich paczce wiedzieli już, że Eren i Levi są razem. Czy wszyscy ich zaakceptowali? Oczywiście, że tak. Wszyscy rozmawiali luźno między sobą śmiejąc się od czasu do czasu z czegoś. Zaczęli się rozchodzić każdy w swoją stronę. Mikasa poszła do domu bez Erena, ale sama nie szła bo z Hange i Sashą. Kilka minut później Levi i Eren byli już w domu bruneta.

- Obejrzyjmy coś - powiedział Eren siadając na blacie w kuchni patrząc jak ten drugi wchodzi właśnie do pomieszczenia ściągając bluzę zostając przy tym w granatowej koszulce z jakimiś napisami.

- Masz coś konkretnego na myśli? - zapytał nalewając sobie wody do szklanki.

- Horror, to na pewno - powiedział patrząc na swojego chłopaka - Jakiś nowy i... zamówimy pizzę albo kebaba - zaśmiał się i zaczął delikatnie machać nogami z uśmiechem. Levi patrzył chwilę na niego po czym podszedł i stanął między jego nogami układając ręce na talii szatyna złączył ich usta w spokojnym pocałunku. Eren zamknął oczy i splątał swoje dłonie na karku starszego przyciągając go tym samym do siebie bliżej, a Ackermann dłońmi zjechał trochę niżej, na biodra, i przysunął chłopaka bliżej siebie, ale tak by dalej i o własnych siłach siedział na blacie. Levi przejechał subtelnie dłonią po boku Erena w górę, po czym w dół by wylądować na udzie. Na ten gest szatyna przeszedł przyjemny dreszcz, na który obydwaj lekko się uśmiechnęli w pocałunku. Brunet zjechał pocałunkami po żuchwie partnera zostawiając przy tym gdzieniegdzie mokre ślady. Po szyi przejechał powoli i spokojnie językiem na co ten znów zadrżał i mimowolnie odchylił głowę do tyłu i oplótł nogi widok pasa starszego. Levi zatrzymał sie na obojczyku chłopaka jedną ręką lekko odsuwając kawałek materiału szarej bluzy by dmuchnąć w tamtym miejscu po chwili zasysając się na nim na co Eren zamknął oczy z przyjemności.

Levi odsunął usta od skóry partnera, a nogi Erena znów wzwisały sobie luźno w dół natomiast splecione na karku bruneta ręce trochę się poluzowały. Ackermann popatrzył na krwistoczerwony ślad po czym odsunął twarz od jego szyi i pierwsze co zobaczyłem to lekki uśmiech zadowolenia, który teraz zdobił twarz osiemnastolatka.

Dzień dobry! / Dobry wieczór!

Epilog? Epilog!

Książka przyjęła się (jak dla mnie) bardzo dobrze, co mnie bardzo cieszy. Przepraszam gdybym jednak kogoś zawiodła jeśli chodzi o fabułę czy o cokolwiek związanego z tą książką, ale ja jestem z niej zadowolona.

To już koniec tego opowiadania albo tej częścci (?). Krótka? Chciałam wcisnąć tu jeszcze kilka rzeczy i wydarzeń, ale wtedy to nie miałoby przysłowiowych rąk ani nóg. Myślałam o tym by napisać kolejną część, gdzie cała ich paczka pojechałaby na wakacje, ale to jak na razie tylko plan i zależy też od was.

Ja się tutaj z wami żegnam i zapraszam do moich innych fanfików.

Miłego dnia! / Miłej nocy! I do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro