Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 34

Hejka Kochani!

Dzisiaj na deskach naszego teatru witamy @Shirotte *bije brawo*. W dzisiejszym odcinku będzie:

1 uroczo

2 słowa kluczowe: niebo, morze, rybak, matematyka, katar

Dobra nie wiem na ile matematyka i katar mogą być urocze, ale... *wzrusza ramionami zgarnia wszystko do brytfanny* Dobra, piec rozgrzany więc teraz tylko czekamy * siada po turecku, wgapiając się w okienko piekarnika*

Sasuke wpatrywał się w błękitne niebo, chociaż jego kolor miał się nijak do oczu Naruto. Gorący piasek grzał go  w plecy, a szum morza przyjemnie pieścił jego uszy. Uwielbiał takie błogie lenistwo, szczególnie że tuż obok niego leżał Naruto. Odnalazł jego rękę i splótł ich palce. Byli osłonięci przez skały więc nie bał się czy ktokolwiek ich zobaczy. Naruto mruknął zadowolony, przekręcając się w jego stronę. 

- Jak to możliwe, że spędzasz tyle czasu na słońcu a i tak wyglądasz jak syn młynarza? - Naruto wyciągnął dłoń i pogładził go po policzku. 

- Z to ty, niedługo będziesz przypominał skwarkę - zakpił, uśmiechając się wrednie. - Spróbujmy czy też tak dobrze smakujesz. - złapał zębami jego palec.

- Głupi jesteś! - Naruto zaśmiał się, kiedy Sasuke zassał jego palec. 

- Może - wymruczał, pociągając go w swoją stronę - Obyś tylko się tak nie skurczył, bo wówczas do niczego mi się nie przydasz. 

- Ty cholerny draniu! - Naruto walnął go w ramię. - Jeszcze się przekonasz do czego jestem zdolny! - ugryzł go w szyję. 

Sasuke odchylił głowę kiedy usta Naruto drażniły jego skórę. Chwycił go za włosy, a z ust wyrwał mu się jęk, kiedy ten chwycił zębami jego sutek. Obaj lubili ostrzejsze zabawy, a robienie tego na otwartej przestrzeni potęgowało jeszcze doznania. 

Naruto wędrował dalej, podgryzając go co chwila. Językiem obrysował linię czarnych kąpielówek, drażniąc się z nim. 

- Naruto! - Sasuke ponaglił go, nie mogąc już dłużej czekać. 

W odpowiedzi usłyszał jego szyderczy śmiech a po ciele przebiegł go zimny dreszcz. Niezadowolony uniósł głowę i... Przetarł oczy z niedowierzaniem. 

Nadal byli w pokoju Naruto. Przez otwarte okno wpadały pierwsze promienie słońca a on leżał ze sterczącym fiutem gdy  Naruto  chrapał obok zawinięty w kołdrę. 

- Nie, to jakiś chory żart! - jęknął, przejeżdżając dłońmi po twarzy. 

W tym samym momencie Naruto przekręcił się w jego stronę, przytulając twarz do jego brzucha a ręką trącając erekcję. Tego dla Sasuke było za wiele. Złapał Naruto za włosy i brutalnie odkleił od swojego brzucha.

- Ale panie profesorze, ja naprawdę nie ściągałem! - krzyknął Naruto, otwierając szeroko oczy.

- Co ty pieprzysz, młotku?! - Sasuke wpatrywał się w niego.

- Co? - Przetarł oczy, nie rozumiejąc co się dzieje. - Co ty robisz, draniu? 

- Co ja robię? Raczej co ty robisz? - fuknął. 

Zaspany Naruto wyglądał tak słodko, a jeszcze jego własne sny sprawiły, że nie mógł dłużej czekać. Powalił go na plecy całując zachłannie. 

- Sasuke, cholera jasna! Jest środek nocy - wydyszał mu wprost do ucha. - Co cię napadło?

- Zamknij się. - Ugryzł go w wargę, ręką ściągając jego bokserki. 

- Czekaj chwilę. - Naruto szarpnął się. Nie bardzo mu się podobała taka pobudka. - Co w ciebie wstąpiło.

- We mnie nic, ale zaraz coś wstąpi w ciebie. - warknął.

Uniósł jego nogę i nie przejmując się protestami już się w niego wbijał. Nie myślał, chciał tylko czuć. Czuć jego ciepło, jego wnętrze, mocniej, szybciej, głąbiej. Poruszał się agresywnie, przygryzając dolną wargę. 

Naruto z początku zaskoczony jego nachalnością i nieokiełznaną żądzą rozluźnił się w końcu, czując jak i jego  ogarnia ogień. Oplótł go nogami przyciągając jeszcze bliżej. Uwielbiał go takiego. Dzikiego, nachalnego, niewyżytego. W szarości poranka widział rumieńce na twarzy Sasuke i jego zaciętą minę. Drań jedynie podczas stosunku dał porywać się takiej pasji. Naruto sam sięgnął  do swojego penisa aby sobie ulżyć. Kiedy czuł, że jest już blisko przyciągnął Sasuke do namiętnego pocałunku aby choć trochę zagłuszyć jęk spełnienia. 

- Młocie, co ci się śniło? - Sasuke przeczesywał jego spocone włosy, próbując jednocześnie uspokoić oddech.

- O czym ty bredzisz? - Popatrzył na niego zdziwiony. - Najpierw rzucasz się na mnie jak wygłodniałe zwierze, a teraz pytasz co mi się śniło? No ty chyba sobie kpisz?!

- To ty wrzasnąłeś "Ale panie profesorze, ja naprawdę nie ściągałem" - zaśmiał się, wspominając jego minę.

- Co? Ja... - Naruto zmieszał się, wspominając sen z  klasówką z matmy w roli głównej i Sasuke jako profesora dającego mu, przy tablicy, dotkliwą karę za ściąganie. Szkoda, że kara nie okazała się tylko snem. Tyłek by go teraz tak nie bolał.   - Nic! - burknął nadymając policzki. - To ty masz jakieś zboczone sny, a później zachowujesz się jak napalony królik. Apsik! - kichnął.

- Weź, co ty robisz?! - Sasuke odsunął go od siebie. Jeszcze tego brakowało aby ten młotek miał katar i go nim zaraził. 

- Rybak! - warknął Naruto zawijając się w kołdrę.

- Jak ty mnie nazwałeś? - Sasuke złapał go za ramie. Chyba się przesłyszał.

- Daj mi już spać - fuknął, miał dość tego drania. Najpierw perfidnie go wykorzystuje, a teraz co? 

- Powtórz to! - Sasuke zmusił go żeby na niego spojrzał.

- Jesteś zimny jak ryba! - warknął, patrząc mu groźnie w oczy. - A teraz daj mi już spać! Najlepiej, najpierw wykorzystać a potem udawać, że się nie znamy. - mamrotał, nakrywając się kołdrą po same uszy. Mógłby oczywiście zamknąć okno aby nie wiało, jednak nie chciało mu się ruszać z łóżka. 

- Jednak jesteś młotkiem do kwadratu! - zaśmiał się, przytulając do jego pleców. Nie miał siły tłumaczyć mu jego głupoty. 

- Weź spadaj na drzewo - odgryzł się, jednak nie odtrącił jego silnych ramion. 

- Zaraz znowu zrobi ci się gorąco. 

Sasuke drażnił jego kark swoim gorącym oddechem. Czuł jak  przez ciało Naruto przechodzi dreszcz, kiedy językiem wodził tuż za jego uchem. Jego ręce już błądziły w okolicy jego męskości. Może i faktycznie trochę przesadził rzucając się tak na niego i chciał się trochę zrehabilitować. Przesuwał się wzdłuż jego pleców cały czas ręką stymulując męskość. 

Naruto poddał się temu, posapując cicho. Zbyt długo na to czekał, aby mieć dość po jednym razie. Ten drań może i nieziemsko go wkurzał, ale seks z nim potrafił wszystko to wynagrodzić. Odchylił głowę do tyłu, kiedy gorące usta Uchihy obejmowały jego fiuta. Na zmianę przysysał się go niego, to podgryzał delikatną skórę.

- Przestań się ze mną bawić i rób to porządnie - warknął Naruto łapiąc go za włosy i przyciągając mocniej jednocześnie wyrzucając biodra do góry. O dziwo, Sasuke nie protestował przyspieszając swoje ruchy.

Nie wiele było potrzeba, aby gorąca sperma zalała jego usta. Sasuke uniósł się patrząc na rozgrzane ciało Naruto. Był tak pociągający. Wypluł część nasienia na dłoń, rozsmarował na swoim członku i znów wszedł w Naruto. Ten uśmiechnął się przyciągając go do pocałunku. 

- Jednak nie jesteś taki zimny. - Wpatrywał się w zamglone czarne oczy, kiedy gładko w niego wchodził. 

- Jak będziesz robił te swoje miny to podróż spędzisz leżąc na tylnym siedzeniu, z tyłkiem w górze. 

- Nie mam nic przeciw  - stęknął, gdyż Sasuke z premedytacją uderzał w jego prostatę. 

- Sam tego chciałeś - złapał go za nogi wbijając z całej siły w materac.

***************

Następny należy do @AgonalnyTrup 

To do napisania Kochani :)









Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro