015 | kirideku
kiedyś kirishima postanowił dowiedzieć się, co kryje się za histrorią katsukiego i izuku. bądź co bądź, jeden był jego bliskim przyjacielem, a drugi szanowanym (i może też podziwianym) kolegą z klasy! tyle że ani jeden, ani drugi, nie chcieli niczego mu powiedzieć. bakugo warczał, żeby nie wtykał nosa w nie swoje sprawy, a midoriya z nerwowym uśmiechem odpowiadał, że nie ma o czym mówić.
dlatego eijiro postanowił obserwować ich intearakcje, by przynajmniej samodzielnie spróbować wysunąć jakieś wnioski. szło mu marnie, więc siłą rzeczy zaczynał coraz więcej nad tym rozmyślać, usilnie starając się dotrzeć do jakiegoś logicznego wniosku. byli przyjaciółmi z dzieciństwa, tak? dlaczego deku zachowywał się jakby bał się blondyna, a ten patrzył na niego z taką dozą niechęci w oczach? wtedy kiri postanowił poświęcić nieco czasu na obserwacje obu rówieśników oddzielnie. a więc, by nie stać się jakimś niepokojącym stalkerem, zaczął spędzać więcej czasu także z deku i tu szło mu o niebo lepiej, chociaż wciąż nieszczególnie zbliżał się do znalezienia odpowiedzi. zamiast tego odkrył, że z coraz większą przyjemnością zaczyna myśleć o wszystkim, co ma związek z piegusem o zielonych lokach i oczach.
i cóż. chyba wpadł.
____
(a/n)
bo tęskno mi za twitterem, ale nie mam ochoty tam siedzieć
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro