Znaki
- Uwaga! Dzisiaj wielkie otwarcie nowej, wielkiej galerii! Darmowe upominki będą rozdawane przez cały dzień! - Rozległ się głos. Lecz on go nie słyszał. Alex wpatrywał się w aktorów stojących w kostiumach na scenie.
Brązowy niedźwiedź, niebieski królik, żółta kaczka, i czerwony lis. Stroje nie wyglądały jakby wymagały dużo pracy. Bardziej jakby ktoś powiedział "Zrób zwierzę" i po prostu je zrobił.
Praktycznie stroje odróżniały tylko kolory i jakieś detale, ale Alexowi w pamięci wyrył się jeden z nich - Lis.
Nie wiedział jak się nazywa, nie wiedział kto jest w środku, ani... Czy w ogóle ktoś tam jest. Widział tylko poruszające się stroje, wykonane z kilku zszytych płacht z taniego materiału.
- Alex! Obiad! - Dobiegał skądś krzyk. Chłopak jeszcze chwilę wpatrywał się w strój lisa, po czym ruszył do bufetu znajdującego się we wschodniej części galerii. Wyglądało to jak horror każdego mięsożercy. Jedyne co było dostępne to sałatki... W większości zielone ale były też jakieś inne.
Nagle coś się zaczęło dziać, światła zgasły i zapanowała ciemność. Alex wiedział kto za tym stoi. Lis - pomyślał i pobiegł szybko do pizzeri.
Stroje już nie były takie same. Trząsły się, a z ich wnętrza wydobywało się białe światło... Zupełnie jakby coś chciało uciec.
Ułamek sekundy później, maskotki były tuż przy nim, otoczone ciemnością. A nad ich głowami pojawiły się tabliczki z napisem "Fuck off..." oraz imieniem każdej z maskotek: Freddy, Bonnie, Chica oraz Foxy.
I wtedy się obudził.
Był cały spocony i oddychał szybko.
Szybko wziął telefon do ręki i sprawdził godzinę: 6:37
Wstał wcześniej niż zazwyczaj w weekend, jakieś 6 godzin wcześniej.
Szybko napisał do swojej koleżanki, która praktycznie nigdy nie śpi.
- Hej...
- Hej? Coś się stało? - Odpisała prawie natychmiast. Jakby wiedziała, że chce coś do niej napisać.
- Koszmar.
- A myślałam, że tylko ja tu miewam koszmary. - Właśnie dlatego nigdy nie śpi.
- Skup się. Drewniane tabliczki, czarną farbą napisane "Fuck off Foxy". Kojarzysz?
- Chyba się naczytałeś za dużo FNaF...
- Kojarzysz to czy nie?!
- Spokojnie... Te tabliczki brzmią znajomo... Miałam chyba ostatnio taki koszmar... I jeszcze pół roku temu w szpitalu
- Opowiadaj
Jakie były tabliczki?
- To było tak... Byliśmy z klasą w galerii, nagle zamiast obrazów pojawiły się podobizny animatroników, a pod nimi te tabliczki. Drewniane z czarną farbą
- Coś jak "It's me" z Pirate Cove z FNaF1
- Dokładnie. Chociaż... Te ze snu były bardziej fioletowawe
- A miały jakieś linie? Dwie poprzeczne które dzieliły tabliczkę na trzy części?
- Nie... Tego nie było.
- Już myślałem że śniło nam się to samo
- Niby tak, ale czy wam fakt, że snu maja chociaż jeden podobny element. Już nie jest zaskakujący?
- Ja nie wiem... Tu się dzieje coś dziwnego... Śniło mi się otwarcie tej nowej galerii...
- Może powinniśmy się spotkać i zapytać pozostałych? Pewnie to normalne u fanów FNaF
- Zobaczymy....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro