18
Dla xbigpayno, zaczekaj do przerwy z czytaniem, nie chcę później pretensji że ci nauczyciel/ka zabrał/a telefon :)
Niechętnie przyszedłem do szkoły, na angielskim siedziałem cały czas ze spuszczoną głową. Nie chciałem patrzeć na Zayna, kłamał, okłamywał mnie cały czas. A ja byłem naiwny. Wierzyłem że mogę znaczyć coś dla kogoś takiego jak Zayn.
- Niall? - uniosłem niepewnie głowę na jego głos - Zostań po lekcji.
Westchnąłem cicho. To ostatnia lekcja a mi nie uśmiecha się zostawanie w szkole dłużej dla niego. Ale nie mogłem się nie zgodzić, jest też moim nauczycielem.
Po dzwonku siedziałem wciąż w ławce. Zayn przysiadł na mojej ławce i patrzył na mnie, uśmiechnął się delikatnie. Odwróciłem wzrok.
- Ni? Co się stało? - złapał mnie za podbródek ale odepchnąłem jego rękę. Patrzył na mnie zdziwiony - O co ci chodzi?
- Następnym razem sprawdzaj czy na pewno się rozłączyłeś ze swoim drugim chłopakiem gdy ten pierwszy wraca do domu - powiedziałem mrużąc oczy.
Zayn patrzył na mnie chwilę.
- Co?
- Kto to jest? Wiem że go znam. Kim jest "Li"?! - zawołałem wstając. Złapał mnie za policzki.
- Nie krzycz Niall - powiedział głaszcząc mnie delikatnie. Chciałem się odsunąć ale nie potrafiłem.
- Od kiedy z nim jesteś? Dłużej niż ze mną? - byłem bliski płaczu - Powiedz mi prawdę.
- Dwa lata - odparł a ja poczułem jak pęka mi serce.
- I zdradzasz go? Tak po prostu?
- Nie tak po prostu.. Jesteś tylko ty Niall. Jesteś wyjątkowy i chciałbym być z tobą ale.. nie potrafię rozstać się z Liamem.
- Jak mogłeś ranić nas obu? - usiadłem z powrotem na krześle i schowałem twarz w dłoniach, zacząłem płakać.
- Nie wiedzieliście o sobie. Wszyscy byliśmy szczęśliwi..
- Kto był ten był - wyszeptałem i nagle do mnie dotarło. Wstałem powoli i mimo protestów Zayna wyszedłem z sali i udałem się do gabinetu dyrektora. Wszedłem bez pukania i spojrzałem prosto w oczy mężczyzny.
- Pieprzyłem się z Pańskim chłopakiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro