03
- Niall! - krzyknęła z dołu moja siostra. Skrzywiłem się na ten dźwięk i zerknąłem na Zayna. Patrzył na mnie zdziwiony.
- Za chwilę wrócę - powiedziałem wstając od biurka i poszedłem na dół. Amanda była wściekła. Mandy jest moim prawnym opiekunem od kiedy rodzice znikli, tak po prostu rozpłynęli się parę lat temu.
- Spałeś na lekcji?! Do tego pisanie SMSów! Co się z tobą dzieje?! - zawołała.
Zacisnąłem usta spuszczając wzrok. Ostatnio rozmawiałem całą noc z Zaynem gdy on miał kilka luźych dni i mógł mi poświęcić więcej czasu.
- Uczyłem się do późna.. - wymamrotałem.
- Nie kłam. Twój komputer jest włączony 24h na dobe! Oddaj mi go.
- Co? Mandy, nie!
Nie może mi go zabrać, jak inaczej będę rozmawiać z Zaynem? Nie mam komórki, teraz mam jeszcze stracić laptop?
- Obiecuję że poprawię oceny! - powiedziałem zaciskając usta i patrząc na nią błagalnie - Ale zostaw mi mój laptop.
Patrzyła na mnie chwilę.
- Ostatnia szansa Niall. Jeszcze jeden telefon ze szkoły czy jedynka w dzienniku, zabieram ci laptop i odbieram komórkę ze szkoły ale ty jej nie dostaniesz.
Kiwnąłem głową i pobiegłem na górę.
Zobaczyłem że połączenie zostało rozłączone. Próbowałem do niego zadzwonić ale zobaczyłem że wyłączył skype. Zacisnąlem usta, zrobiło mi się przykro. Niechętnie sięgnąłem po podręcznik od fizyki i zacząłem się uczyć.
Wieczorem zobaczyłem wiadomość na skype od Zayna.
Od Niazkilam: "Wybacz księżniczko, miałem pewną rzecz do załatwienia. Mam nadzieje że nie jesteś zły.."
Do Niazkilam: "Okay. Nie możesz rozmawiać?"
Od Niazkilam: "Niestety. Zadzwonię do ciebie jutro"
Westchnąłem cicho i zamknąłem laptop. Położyłem się do łóżka, zakopałem się w pościel ale nie mogłem zasnąć. Myślałem o nim. O tym co zaczynałem czuć a nie powinienem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro