Two Steps From Heaven
Tyle wierszy już za nami,
Tęsknię za tymi czasami,
Gdy nie było krwi, cierpienia
Czasu Ran, bólu istnienia.
Tęsknię za natury pięknem,
Ciepłym słońcem, miłym gestem,
Uśmiechem nieznajomego,
Robieniem czegoś ważnego.
Tęsknię za wzajemnym szczęściem,
Tęsknię za tym jednym miejscem,
Gdzie mnie wszyscy widzieć chcą,
Gdzie życie jest łatwą grą.
Tyle łez, lanego potu,
Bólu i słów: bądź wciąż gotów.
Gotów bądź na nagły cios,
Każdy ci zrobi na złość.
Dowali ci bez przyczyny,
Bez znaczenia grzechy, winy,
Osiągnięcia i zasługi,
Chętnie zmiażdży cię ten drugi.
Zmiażdży dla samej radości,
Radość - innym łamać kości.
Dość mam już tych wszystkich słów,
Chcę być pokochany znów.
Chcę na łące, w śpiewie ptaków,
Czytać i drzemać w hamaku,
Przesiąknąć słońca promieniem,
Pragnę czyimś być pragnieniem.
W górę, w niebo, chodź dziś ze mną,
Spiszę wersy co tam drzemią,
Spiszę wszystko, co zobaczę,
To co brzydkie - przeinaczę.
Chcę na świat z przestworzy patrzeć,
Ranę Czasu czas dziś zatrzeć,
Spojrzeć z góry jak świat śpiewa,
Stoję... Dwa Kroki od Nieba.
----------------------------------------------------------------------------------
Tym wierszem kończy się ten zbiór poezji. Mam nadzieję, że klimat i nastrój tego ostatniego wiersza, bardzo kontrastujący z tym co było dotychczas, dobrze pokazuje jaki będzie nastrój całego następnego zbiorku, zatytuowanego tak samo: Two Steps From Heaven. Pojawi się on pewnie jutro, a pierwszy wiersz będzie po angielsku, na próbę.
Zachęcam bardzo do podsumowań Zbiorku.
Pozdrawiam ciepło, bo w ciepłe i radosne zmierzamy strony :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro