Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zwidy część 1


Mam na imię Nathan od kiedy pamiętam mieszkam w domu dziecka, który znajduje sie w małym miasteczku otoczonym lasami. Nie wiem kim byli moi rodzice, nigdy ich nie poznałem. W sierocińcu powiedzieli mi, że znaleźli mnie przed drzwiami z kopertą w której znajdowało się zamazane zdjęcie, wisiorek z srebrnymi anielskimi skrzydłami i kartką z napisem "Zaopiekujcie się nim dobrze". Przez cały czas noszę wisior na szyi a zdjęcie mam schowane głęboko w szafce.

Niedawno skończyłem 16 lat i od tego momentu miewam dziwne i nie zrozumiałe sny. Najczęstrzy jest to ten w którym jestem w dziwnym ciemnym pomieszczeniu lekko oświetlanym jakby przez blask księżyca. W oddali widzę tylko sylwetkę postaci. Mówi coś do mnie ale ja nic nie słyszę oprócz jej imienia "Räven". Wyciąga do mnie rękę a kiedy chcę jej ją podać, postać znika ja czyje się jakbym spadał  poczym się budzę.
Pewnego razu po przetrwaniu tego koszmaru zadzwonił do mnie mój przyjaciel Max.
- Nathan gdzie jesteś? Czyżbyś znowu zaspał? - Spytał lekko śmiejąc się
- Że co?! - popatrzyłem na zegarek i szeroko otworzyłem oczy - Powiedz babce, że się spóźnię bo są korki - rozłączyłem się i pobiegłem szybko do kuchni.
Zjadłem śniadanie, lekko się ogarnąłem ubrałem i szybko pobiegłem do szkoły. Kiedy już wszedłem do szkoły korytarze były puste nie było słychać zupełnie nic. Cisza.
Nagle na głowę spadł mi dziwny kamień. Podniosłem go i zobaczyłem jakieś znaki.
-  Mógłbyś oddać mi mój kamień? - Usłyszałem głos dobiegający z za moich pleców.
Odwróciłem się i zobaczyłem rogatrego chłopaka z kilkoma kolczykami całymi czarnymi oczami ubranego w obcisłe spodnie i luźną bluzę.
Wystraszony oddałem chłopakowi kamień i się od niego odsunąłem.
- Dziękuję, R
även by mnie zabił gdybym go zgubił - zaśmiał się.
- Chwila R
även?- otworzyłem szeroko oczy.
- No tak R
även, ojejku zapomniałem, że jestem na zimi - powiedział łapiąc się za głowę.
- Mów kim jesteś i co wiesz! - krzyknąłem 
- Cicho siedź - zatkał mi usta ręką i się rozejżał - Czemu miałbym Ci o tym mówić? - spytał
- Bo widze go w snach chcę wiedzieć czemu i o co w tym wszystkim chodzi - Miałem już łzy w oczach które mi poleciały po policzkach.
- Ale nie płacz - wytarł mi łzy -  Spokojnie wytłumaczę Ci wszystko - złapał mnie za rękę i ciągną w stronę wyjścia.
- Gdzie mnie ciągniesz? ja mam lekcje! - krzyknąłem
- Ech - pstrykńą palcami - to powinno załatwić sprawę - wyciągną mnie ze szkoły.
Kiedy szliśmy przez miasteczko nikt się nie ruszał, nie oddychał. Nie słychać było żadnego dzwięku wszystko stało w miejscu. Chłopak prowadził mnie w stronę jednego z lasów, do miejsca które było "zakazane" z powodu wielokrotnego znajdywania w nim ciał.
Szliśmy i szliśmy coraz głębiej i głębiej. Aż w końcu moim oczom ukazała się stara chatka.
Czarnooki wprowadził mnie do środka. We wnętrzu tej chatki było ciemno. Chłopak pstryknięciami palców zapalał po kolei świece. Kiedy w środku było już jasno zobaczyłem, że chatka jest porośnięta mchem. Dookoła było pełno przedmiotów pozakrywanych płachtami a po środku chatki stało gigantyczne lustro ze zdobioną ramą.
- Więc? - spytałem
-Ah możę zacznę od przedstawiania się, jestem Shadow - usiadł na ziemi - Pochodzę z krainy o nazwie Elena a dokładniej z miasta Calisy, potocznie nazywanego miastem duchów, jestem zamkowym doradcą R
ävena który pojawia się w twoich snach - powiedział
- Czyli on jest jakimś królem tak? - spytałem
- Tak jest królem ale tylko tego miasta resztą Eleny władają inni władcy głównymi władcami są Rodio i Marceli, ale nie mam pojęcia czemu R
även pojawia się w twoich snach, może niedługo się przekonasz - chłopak wstał i wręczył mi jednego ze swoich kolczyków które miał na uszach - to znak Alfy i Omegi czyli tak bardziej po waszemu początku i końca to mój znak rozpoznawczy na tamtym kamieniu też mogłeś go dostrzedz powiedz moje imie trzykrotnie a pojawie się - Uśmiechną się
- Dobrze... - Schowałem go do kieszeni.
- A teraz chodź pora już wracać - wyszliśmy z chatki a chłopak wyprowadził mnie z lasu.
Po drodze dał mi srebrną kulkę i powiedział, że mam nią rzucić o ziemię jak będę już w szkole. Przekroczyłem próg szkoły i zrobiłem to co kazał mi Shadow. W tym momencie usłyszałem znwu dzwięki aut. Popędziłem do sali spojżałem na zegar i zobaczyłem że spóźniłem sie tylko 15minut. Nauczycielka nic nie powiedziała tylko spojżała na mnie tym morderczym wzrokiem. Usiadłem obok mojej przyjaciółki Anii.
- Znowu spóźniony hyhy - Zaśmiała się Anka.
- To tylko chwila - powiedziałem.
- Co stało się tym razem? - spytała.
- Zaspałem - odpowiedziałem
- Okej, aniołku dzisiaj ja i Max Cie odprowadzamy do domu - Powiedziała.
- Nienazywaj tego domem - mruknąłem 
Po szkole pod budynkiem stał Max podeszliśmy do niego z Anią.
- To co idziemy? - Spytał Max.
- Pewnie - Odparłem.
Nagle w oddali zobaczyłem sylwetkę postaci ze snu, R
även'a. Upadłem na ziemię poczym przetarłem oczy i spojżałem znów w to samo miejsce, postaci już tam nie było...
C.D.N.

Oto moje pierwsze opowiadanie pisane tutaj mam nadzieje, że miło się przyjmie i sie spodoba. Z góry przepraszam za błędy ortograficzne itd.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #tajemnice