25
Po pracy od razu zabrałem się za przyszykowanie naszej randki. Jestem trochę pod denerwowany, bo to dzisiaj wyznam jej co czuję. Boję się wciąż tego co mi odpowie. Muszę być dobrej myśli. Wróciłem do domu, aby się umyć, ogolić i ubrać. Użyłem swojej wody kolońskiej i postawiłem włosy na żelu. Idealnie. Mam jeszcze pół godziny. Chyba przyjadę wcześniej, aby móc się na nią napatrzeć. Ja chyba naprawdę coś do niej poczułem.
Zaparkował przed jej blokiem i wysiadłem zamykając go na klucz. Zapukałem do jej drzwi i po minucie otworzyła mi Grey w samym szlafroku. Miała już makijaż i zrobioną fryzurę.
- H-hej - zająkałem się. Z trudem powstrzymywałem swoje hormony. - Widzę, że jeszcze niegotowa.
- Założę tylko sukienkę i możemy jechać.
Zostawiła otwarte drzwi, a sama potruchtała do pokoju. Z uśmiechem wszedłem do jej mieszkania i usiadłem na kanapie. Czekałem jeszcze 10 minut, aż niepewnie weszła do salonu. Zaniemówiłem. Była jeszcze piękniejsza niż zwykle. Czerwona sukienka opinała ją w talii, a dalej rozchodziła się. Założyła balerinki. Miała związane w koka włosy i lekki makijaż.
- Wyglądasz przepięknie.
- Dziękuję - zarumieniła się.
Chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, aż przemówiłem.
- Gotowa?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro