Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Usiedliśmy na kocu, a ja wyjąłem truskawki. Jedną zamoczyłem w czekoladzie i włożyłem do jej buzi.

- Mmm. Dobre - powiedziała kiedy przełknęła owoc.

Złapała jedną z truskawek, umoczyła ja w płynnej czekoladzie i mnie ją nakarmiła.

- Na prawdę dobra - zaśmiała się na mój komentarz. A może się ubrudziłem? Nie, raczej nie. Wyjąłem schłodzone wino z koszyka i dwa kieliszki. Nalałem do naczyń ciemnej, bordowej cieczy i podałem jeden z lampek wina dziewczynie. Napiła się trochę, ale raza zaczęła się śmiać.

- Przepraszam Luke... - mówiła śmiejąc się - Masz czekoladę... - nie mogła dokończyć przez śmiech i tylko wskazała swój nos. Odłożyła kieliszek, a ja wytarłem nos.

- Uciekaj - starałem się brzmieć poważnie, ale szeroki uśmiech cisnął mi się na twarz.

Zerwała się z miejsca i zaczęła uciekać. Wstałem za nią i chwyciłem ją w talii, gdy już ją dogoniłem. Położyłem ją delikatnie na pisaku. Zawisłem nad nią tak jakbym robił pompki. Popatrzyłem w jej oczy, w których błyszczały iskierki. Obniżyłem się i delikatnie musnąłem jej czerwone od szminki usta. Przenisoła swoje drobne rączki na mój kark zachęcając do pogłębienia pocałunku. Tak też zrobiłem.

Dziękuję Martynie za pomoc. Wstawił, bo mam nadmiar czasu przez chorobę, więc jako jasnowidz widzę, że będzie jeszcze dziś kolejny rozdział.
★ and comment

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro