11
- Wyduś to z siebie Luke - pośpieszyła mnie.
- Robiszcośjutrowieczorem? - powiedziałem wszystko na jednym wdechu.
- Tylko to? Tak się stresowałeś tym pytaniem?
Podrapałem się po karku z zażenowania.
- Ale nie. Nic nie robię.
- A wyszłabyś gdzieś ze mną?
- Randka?
- Um... Tak.
- Jasne.
Ulżyło mi. Teraz tylko muszę przygotować wszystko. Musi być idealnie. Już chyba wiem co zrobić. Tylko potrzebuje pomocy.
***
Po wyjściu Alison od razu zadzwoniłem do Matt'a.
- Cześć stary.
- Potrzebuję pomocy.
- Gadaj.
Opowiedziałem mu co musi zrobić i załatwić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro