2
Po graniu na plaży przeszłam się do lodzarni wzięłam swoje 2 ulubione smaki i nagle poczułam czyjąmś rękę na ramieniu zapłaciłam i centymetr poszłam a czucię na ramieniu nie schodziło postanowiłam przejść się trochę po okolicy, ale gdy szłam koło lasu ucisk zniknął ale wziął mnie ktoś za rękę i prowadził w strone lasu nie wiedzałam co się dzeje więdz zwykle łzy mi spływały z oczu nawet paralizatora nie mogłam wyjąć z plecaka bo to coś stało za mną chwilę później znalazłam się pod jakąmś zakurzałą chatą nacisk i pchanie przestały ale czułam że ruszyć się za chiny nie mogłam moje myśli przerwał......JEFFTHEKILER KURDE NO I DUPA I UMARŁAM
-Weź jescze nie zdechłaś palancie-wypowiedzał ostro jeff
Wyłożył jakiś płyn do dezynfekcji chyba mi do mordy to przyłoży i tak się stało.
_________________
Przepraszam że 1 rozdzał był trochę dziwny ale heh pisałam go jakoś o 1 w nocy
Pozdrawiam
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro