Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 9

Na drugi dzień, kiedy już wszystko wróciło do normy, postanowiłam pójść na spacer. Muszę odetchnąć trochę świeżym powietrzem.

Prawie od razu, gdy wyszłam z domu, natknęłam się na Isaac'a, który postanowił mi towarzyszyć.

Przez całą drogę rozmawialiśmy o jakiś głupotach i nawet nie przejmowaliśmy się, że ludzie na nas patrzą.

Dopiero po godzinie poczułam, że ktoś nam się przygląda. Rozejrzałam się dookoła, ale nikogo nie zauważyłam. Postanowiłam się tym nie przejmować i kontynuowałam rozmowę, kiedy przyszedł mi sms. Przeprosiłam na chwilę chłopaka i postanowiłam to sprawdzić.

Nieznany: Wyglądasz dzisiaj naprawdę pięknie.

Kolejny raz rozejrzałam się, szukając kogoś, kto mógłby wysłać tą wiadomość.

Ja: Kim jesteś?

Nieznany: Kochanie, czy to takie ważne?

Ja: Dla mnie tak.

Nieznany: Przestań oblizywać tak te usta, bo gdy to robisz mam ochotę rozebrać cię do naga i pieprzyć tak długo, aż nie zostawisz zadrapań na moich plecach.

Ja: Hood.

Nieznany: Cholera, tak.

Ja: Mogłam się domyślić.

Calum: Kto to jest? Ta ciota, która idzie koło ciebie i się na ciebie patrzy, w sposób w który mogę patrzeć na ciebie tylko ja?

Ja: To nie jest ciota, tylko mój przyjaciel.

Calum: Nie obchodzi mnie to.

Ja: To po co do mnie piszesz?

Calum: Bo mogę.

W tym momencie miałam ochotę uderzyć go w twarz. Schowałam telefon i popatrzyłam znów na Isaac'a.

- Muszę już iść, ale jak coś to dzwoń, okej? - Zapytałam, a on przytaknął głową.

- Jasne. Trzymaj się - powiedział, nachylił się nade mną i ku mojemu zdziwieniu, pocałował mnie lekko w usta. Nie odwzajemniłam pocałunku, tylko szybko się odsunęłam. Co on właśnie zrobił?

- Przepraszam Raven, musiałem coś sprawdzić. Później się odezwę. Przepraszam - powiedział i odszedł. Ja zaskoczona również zaczęłam kierować się w stronę mojego domu.

Wiem, że Isaac nie zrobił tego dlatego, że mu się podobam. Gdyby tak było, zauważyłabym to, przecież znamy się od dziecka. Musiał mieć ku temu powody. Powiedział, że później się odezwie i to zrobi. Ma mi to wytłumaczyć, bo inaczej wyciągnę to z niego siłą.

Teraz postanowiłam tego nie wspominać, bo wiem, że chłopak później się odezwie. Dla mnie to nic nie znaczyło, dla niego pewnie też. Tylko o co chodzi?

Pare razy poczułam wibracje telefonu, ale starałam się go ignorować. Niestety nie wytrzymałam i spojrzałam na wyświetlacz.

Oczywiście sms'y były od Calum'a.

Calum: Odpisz mi.

Calum: Wiem, że wiesz, że do ciebie piszę.

Calum: Co to do cholery jasnej było?

Calum: On nie ma prawa cię dotykać, kurwa.

Ja: A ty niby masz prawo? Odczep się ode mnie.

Calum: Za chwilę przekonasz się czy mam prawo czy nie.

Po tym co przeczytałam zmarszczyłam brwi. Nie minęło dużo czasu, a ja już byłam pod moim domem i gdy już miałam do niego wchodzić poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię i przyciąga do siebie. Popatrzyłam w górę i zobaczyłam kogoś, kogo w tym momencie naprawdę się bałam.

Poczułam zimny dreszcz przebiegający po moim ciele i z jakiegoś powodu moje ciało odmówiło posłuszeństwa. Jego wzrok był zimny i stanowczy. Widziałam jak bardzo wściekły był, a ja miałam teraz ochotę uciec od niego jak najdalej.

Calum POV

Złapałem dziewczynę za ramię i przyciągnąłem do siebie.

Chciała bym się od niej odczepił? Niedoczekanie. Ja zawsze dostaję to, czego chcę. A ona w końcu musi zrozumieć, że czy chce czy nie, będzie do jasnej cholery moja.

Moje ciało wypełniła wściekłość, cały aż się paliłem. Oddychałem głośniej niż zazwyczaj, a moje oczy najprawdopodobniej pokazywały to, jak bardzo jestem wkurwiony. Byłem taki przez to, że całowała się z tym facetem jak i przez telefon, który przed chwilą odebrałem. I kurwa, nie był to telefon z dobrymi wieściami.

Nie wiem dlaczego, przez to wszystko przypomniałem sobie jeszcze o mojej rodzinie, o więzieniu i o wszystkich okropnych sytuacjach, jakie kiedykolwiek miały miejsce w moim życiu. Do tego ten telefon od Sivan'a. Wszystko się skumulowało. Byłem wściekły, tak jak nie często bywam. A tym razem moja wściekłość przechodzi na jeden fakt.

Pocałował ją.

Dałem jej za dużo swobody. Pokazałem jej, że nie mam zamiaru zrobić jej krzywdy, a ona poczuła, że może robić co jej się żywnie podoba.

Ale tak kurwa nie jest.

I właśnie w tej chwili, kiedy przypomniałem sobie jak tamten facet ją pocałował... Jak jego usta dotknęły jej uroczych ust, na które ja od dłuższego czasu mam ochotę, aż kipi we mnie ze wściekłości.

Postanowiłem jedno:

Koniec do jasnej kurwy ze spokojnym i nieszkodliwym Calum'em. Ostrzegałem ją, mówiłem, że należy do mnie, ale ta nie słuchała. Teraz zacznie się prawdziwa zabawa.

Mogło być inaczej, mogło być tak jak dotychczas, ale koniec z delikatnością. Wszystko ma być cholera po mojemu.

Otworzyłem drzw jej domu i wpadłem do środka, jednocześnie ciągnąc za sobą dziewczynę. Kolejny raz przyciągnąłem ją mocno do siebie. Zwiesiła głowę, a ja wkurzyłem się jeszcze bardziej.

- Patrz na mnie do jasnej cholery! - Krzyknąłem, a ona niepewnie podniosła do góry głowę. Zobaczyłem w jej oczach łzy i przez chwilę poczułem ukłucie w sercu, ale szybko zastąpiła je wściekłość. Jedną ręką trzymałem jej talię i dalej przyciskałem do siebie.

- Po pierwsze: Mam prawo dotykać cię, kiedy chcę, jak chcę i kurwa gdzie chcę, zrozumiano?! - Krzyczałem dalej i patrzyłem jak po jej twarzy spływają łzy.

Schowałem uczucia do kieszeni, a ich kawałki połamały się i pomieszały, tworząc jedną z najtrudniejszych układanek na świecie, której ułożyć z powrotem nie potrafię.

Dlatego teraz, nie czuję nic.

- Zrozumiano?! - Krzyknąłem znowu, kiedy ona nie odpowiedziała. Zamknęła oczy i przytaknęła. - Patrz na mnie, gdy do ciebie mówię! - Otworzyła je, a kolejne łzy drążyły ścieżki po jej twarzy.

- Po drugie: Miałem być dla ciebie dobry, miałem cię nie straszyć, ale nie mam wyboru. Widocznie dałem ci za dużo swobody. Od teraz masz się mnie słuchać, rozumiesz? - kolejny raz przytaknęła.

- I po trzecie: Jesteś kurwa moja! Należysz do mnie i jeżeli jeszcze raz zobaczę cię, jak całujesz się z jakimś facetem to nie będzie tak kolorowo. Czego nie zrozumiałaś w zdaniu: ,,Jesteś moja"? Myślałem, że wcześniej wyraziłem się dość jasno, ale się pomyliłem - powiedziałem i popatrzyłem w jej oczy. Były załzawione, smutne, ale jej twarz nie wyrażała żadnych emocji.

- Myślałam, że jesteś inny... - Wyszeptała, patrząc na mnie. Prychnąłem.

- No jaki? Jaki?! - krzyknąłem, trzymając ją blisko siebie i patrząc na nią.

- Dobry... - Powiedziała, a ja na chwilę zamilkłem. Poluźniłem trochę uścisk i popatrzyłem w jej oczy, skutecznie ukrywając wszystkie emocje jakie teraz odczuwałem. Jeżeli jeszcze coś czułem.

Bo dobry, to ja nie byłem już dawno.

- No i widzisz, tu się pomyliłaś... - Mówiąc to, odgarnąłem jej kosyk włosów z twarzy.

- Ja już od dawna jestem po prostu zepsuty. - Powiedziałem ciszej, wytarłem kciukiem łzy z jej policzków i puściłem ją delikatnie, wychodząc z jej domu.

Czy teraz coś czułem? Czy zrobiło mi się przykro, źle lub poczułem satysfakcję z tego co właśnie zrobiłem? Nie. Nie czułem już nic. Zupełnie nic.

***
Cześć kochani. Proszę zostawcie coś po sobie. Co sądzicie o wątku z Calum'em? Czy teraz wszystko się zmieni? Współczujecie mu, czy raczej chcecie go wykastrować? A Raven?

Proszę o komentarze, o UCZUCIA.

Do następnego! X

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro