epilog
TO drugi rozdział dziś!
____________________________________
Czasem szczęście pojawia się wtedy, kiedy myślimy, że już gorzej być nie może. Pojawia się wtedy, kiedy tracimy siebie. Daje nam siłę i pokazuje, jak żyć na nowo.
- Alex, cii, nie chcemy obudzić mamusi, prawda? – dociera do mnie przyjemny głos mojego męża. Oczywiście nie śpię, ale nie chcę psuć niespodzianki, jaką przygotował dla mnie mój groszek i kudłacz. Dlatego właśnie leżę, próbując oddychać miarowo. Nagle małe ciałko rzuca się na mnie, krzycząc:
- Wszystkiego najlepszego, mamusiu! – odwracam się w stronę mojego kochanego synka, i męża, który trzyma w dłoniach śniadanie.
- Dziękuję, kochanie. Tobie też, Hazza. – całuję Alexa w policzek, po czym przyciągam do siebie mojego mężczyznę. Nasze usta łączą się w czułym pocałunku, a nasz groszek zaczyna piszczeć. Odsuwam się od Harry'ego i spoglądam na uśmiechniętego chłopca. Jego policzki zdobią wgłębienia takie same jak u jego taty, karmelowe loki opadają na twarz, praktycznie zakrywając jego zielone oczy z dodatkiem niebieskiego. Chwytam go w ramiona, tylko po to żeby Harry mógł nas objąć. Chowam się w jego ramionach, czując się bezpieczny jak nigdy.
To moje życie. I nie zamieniłbym go na nic innego.
KONIEC
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro