19 października
7.33pm

tak naprawdę zapomniałem o tym zeszycie w ciągu kilku dni. nie bij mnie, nie chce być zacięty kartką.

postanowiłem, że skoro mam odrobinę czasu, zacznę nareszcie opowiadać o tym wszystkim. założę się, że nie napisze tego w jednym wpisie. nie chce później czytać wypracowań jak na koreańskim.

tak więc, ważne jest to, że jestem w pierwszej klasie liceum. w tym roku szkolnym właśnie zacząłem uczęszczać do nowej szkoły, w sumie w tylko jednym liceum w całym mieście był dostępny kierunek, na który chciałem się dostać. ale to akurat nie to jest ważne w tej opowieści. jedynym minusem było to, że moja starsza siostra - wspomniana już wcześniej - również chodziła tu do szkoły, do klasy maturalnej.

denerwowało mnie to. przez całe wakacje ubolewałem nad tym, że ona też tam będzie. przecież będzie mnie ciągle pilnować! - myślałem. jeżeli coś przeskrobie, albo coś się stanie, od razu powie mamie. nie chciałem, żeby mnie nadzorowała.

pamiętam, jak pewnego dnia musiałem podejść do mojej siostry na przerwie, tak naprawdę to był drugi tydzień września, bo musiałem pożyczyć od niej pieniądze. Jej znajomi zaczęli się śmiać, że młodszy zarywa do maturzystki. moja siostra nie przyprowadzała swojej paczki do domu, możliwe wiedzieli, że ma ona brata, ale skąd mogli wiedzieć, że jestem to akurat ja?

dziewczyna sprostowała to, że jesteśmy rodzeństwem, a znajomi, ci co trzymali się z nią, zainteresowali się mną w tamtej chwili. chcieli zobaczyć kim jestem.

wtedy to wszystko się zaczęło.

youngjae