21 grudnia
4.09pm

to, czego obawiałem się najbardziej, na moje nieszczęście jednak się stało. im rzeczywiście chciał, bym do niego przyszedł na święta, do tego nocował. ta wizja mnie naprawdę przeraziła, bo kto wie, co teraz mógł planować? poza tym, bałem się spędzać z nim aż tyle czasu. nie chciałem przez praktycznie dwa dni i jedną noc być maskotką do ciągania. oczywiście w życiu nie zdobyłbym się na odwagę, by tak powiedzieć na głos, jednak tutaj mogę sobie gdybać i być swoim wewnętrznym sobą.

wracając jednak, nie chciałem odmówić hyungowi, bo mogłoby go to zranić. ja naprawdę nie potrafię kłamać w taki sposób,  by na przykład od razu bez zapytania, powiedzieć mu, że rodzice mi nie pozwolili. dlatego na jego polecenie, niechętnie, trzymając kciuki, by mama mi nie pozwoliła, poszedłem się jej o to zapytać. na moje szczęście — definitywnie powiedziała "nie", argumentując, że święta powinny być spędzone z rodziną, a nie ze znajomymi.

ta historia jednak nie skończyła się tak dobrze, jak sobie to wymarzyłem. stwierdziła, że to sylwester jest od zabawy i spotkań z przyjaciółmi, więc wtedy mogę iść do jaebuma hyunga i nawet nie wracać wcale. moja matka sama wykopała mi grób.

w finale, jaebum był ucieszony, że sprawa tak się potoczyła i powiedział, że ostatni dzień roku będzie nawet lepszy. znakomicie.

zeszycie, trzymaj mnie, bo się zaraz zabije.

youngjae

no dobra, jeżeli uda mi się dopisac dzisiaj sickness i będzie mi się chciało jeszcze pisać to, to wieczorem dostaniecie kolejny rozdział, ktory będzie wrażeniami z sylwestra *wink*