Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

61

Zastępstwo.

Mistrz Cin Drallig jest w kropce i musi znaleźć opiekuna dla padawana. Jego nogi mogą zaprowadzić go tylko w jednym kierunku...

Cin: *idzie przez korytarz z padawanem u boku* nie wierzę, że to robię...

Padawan: ummm... Powinienem się bać mistrzu?

Cin: nieee... Skąd. Będzie dobrze, na pewno *staje przed drzwiami i puka* on nie jest taki zły, będzie dobrze... Na pewno... Tak...

Padawan: ummm...Teraz to mistrz uspokaja siebie czy mnie?

Cin: nas oboje. *słyszy kroki* mam nadzieję, że masz coś na sobie bo z dzieckiem jestem!!!

Qui-Gon: *otwiera drzwi, jest ubrany* a za kogo ty mnie masz trollu co? Ja nago drzwi nie otwieram i... Co to za biedne stworzenie?

Cin: to jest mój padawan i wcale nie jest biedny.

Qui-Gon: *prycha* jak nie, z własnej woli by przy tobie nie stał!

Padawan: *unosi brew*

Cin: *wzdycha ciężko* i dlatego nie chciałem tutaj przychodzić... Jinn mam sprawę

Qui-Gon: przyszedłeś z tym do odpowiedniego człowieka *opiera się nonszalancko o framugę drzwi*

Cin: nie sądzę... Ale innego wyjścia nie mam. Muszę wyjechać, a nie mam z kim zostawić młodego. Po spotkaniu z Mace'm ma traumę, latanie z Plo doprowadziło go do wymiotów, Kit ostatnio uczył go pływać zrzucając go z wysokości do morza pełnego jakiś dziwnych glonów przez co miał uczulenie, więc zostałeś mi ty. Zajmiesz się nim pod moją nieobecność? W miarę odpowiedzialnie?

Qui-Gon: pewnie, że tak! Mały, dobrze wiesz, że przy mnie mu włos z głowy nie spadnie!

Cin: ugh... Mam nadzieję. Tak więc... Do zobaczenia. Powodzenia życzę i... Odwagi. *odchodzi*

Padawan: *zerka na Jinna niepewnie. Pod nosem* mam złe przeczucia co do tego...

Qui-Gon: no to ten... Nazywam się Qui-Gon Jinn, to tak z podstawowych rzeczy, które powinieneś wiedzieć, chociaż już pewnie o mnie sporo słyszałeś... Jestem tutaj dosyć znany

Padawan: ummm... Nieeee?

Qui-Gon: *unosi brew* ...No jak to nie?

Padawan: nie słyszałem za wiele. Jedyne co wiem, to tyle co powiedział mi mistrz Drallig.

Qui-Gon: to znaczy..?

Padawan: *wzrusza ramionami* że jest mistrz tym dziwnym przyjacielem mojego mistrza do którego nie powinienem się zbliżać.

Qui-Gon: *prycha* też mi coś. Ale tak, oczywiście, jak bieda to do Qui-Gona... *kręci głową* Ale dobra, mniejsza o to... Idziemy na piwo?

Padawan: ...Ja... Mam czternaście lat.

Qui-Gon: no i..?

Padawan: no i nie mogę pić piwa! Jestem jeszcze dzieckiem!

Qui-Gon: ouh... A jakiś taki wyrośnięty jesteś... *roztrzepuje jego włosy* ale no dobra, to na kawę. Ja dzisiaj nie piłem i chętnie przejdę się na miasto. A poza tym, trzeba ciebie rozruszać młody bo na sztywniaka wyrośniesz.

Padawan: *zirytowany poprawia swoje włosy* ugh... Mistrz Drallig powiedział, że mistrz może mi pomóc coś przećwiczyć. Niedługo mam egzaminy i...

Qui-Gon: *zakłada ręce* za kogo ty mnie masz synu, co?

Padawan: umm... Słucham?

Qui-Gon: słoneczko, ja jestem Qui-Gon Jinn... O mocyyy... *załamuje ręce* Dobra, ciebie trzeba naprawdę rozruszać. Egzaminy? Aniołku, a wtyki w strażnikach to ty nie masz?

Padawan: co?

Qui-Gon: *przewraca oczami* te wasze pokolenie jest jakieś mało sprytne... No wtyka w strażnikach. Za moich czasów zawsze dowiadywaliśmy się co będzie na egzaminach dzień przed od strażników i się uczyliśmy. Tak przeleciałem całe szkolenie, wiem co mówię...

Padawan: ale ja... Nie znam żadnej wtyki...

Qui-Gon: ughhh... *bierze się pod boki* Dobra, robimy dzisiaj tak młody. Lecimy na miasto, kawusia, coś do żarcia i wracamy tutaj. Dralligowi wciśniesz, że ćwiczyliśmy... Coś. Wymyślisz sobie coś, na mądrego chłopaka wyglądasz, wiesz co robić... No a ja dowiem się co tam na ten egzamin ci szykują. Pasuje?

Padawan: ale... To nie jest przypadkiem nielegalne?

Qui-Gon: *łapie się za głowę* o mocy, mam nadzieję, że mój uczeń nie będzie kiedyś takim nudziarzem... Powiedzmy, że jest to po prostu drobne uproszczenie.

Padawan: a Jedi przypadkiem nie powinien...

Qui-Gon: ciiiii *przykłada mu palec do ust* ciiiii. Szkolenie Jedi to najlepsze lata twojego życia, nie można tylko się uczyć. Masz okazję, to z niej korzystasz. Zaufaj mi, wiem co robię. Tak więc, kierunek - miasto! *rusza, ciągnąc go za sobą*

Padawan: *mamrocze* teraz już wiem dlaczego mistrz Drallig kazał mi się od niego trzymać z daleka... Czemu oni wszyscy są porąbani?!

Qui-Gon: *słyszy to i przewraca oczami* pobędziesz parę lat w tym zawodzie to zrozumiesz. *klepie go po ramieniu* lecimy dzieciaku. Zapamiętuj to co mówię i uznaj to za lekcję, skoro tak lubisz się uczyć. I wierz mi, podziękujesz mi niegdyś za nauki, które dzisiaj otrzymasz!

Padawan: ...I kolejna trauma przede mną...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro