51
Seria talków pod tytułem "AU, w którym Obi-Wan jest biologicznym synem Qui-Gona"
Cała seria dedykowana NekoMlekoKiss
9/10
...
Obiś: *siedzi zapłakany na korytarzu*
Cin: *idzie korytarzem. Widząc płaczącego malucha, szybko do niego podchodzi* Obi? Co się stało? *klęka przed nim*
Obiś: h-hej w-wujaszku *pociąga noskiem* n-nic...
Cin: bez powodu nie siedzi się samemu na korytarzu i płacze... *siada obok niego* co jest?
Obiś: n-no bo.. Inne dzieci.. Dzisiaj w przedszkolu się ze mnie śmiały, b-bo jestem n-niski i r-rudy...
Cin: oh.. Z takim problemem trafiłeś do odpowiedniego człowieka *sadza Obi-Wana na swoich kolanach i tuli go*
Obiś: a-ale wujku... *wyciera twarzyczkę* ty nie jesteś r-rudy...
Cin: nie... Ale jestem niski. Myślisz że dlaczego nazywają mnie trolem?
Obiś: n-nie jesteś aż t-taki niski wujku..
Cin: mam 172 centymetry wzrostu maluchu. Jak na mężczyznę, jestem niski.
Obiś: m-mhm...
Cin: takie kurduple jak my, muszą się trzymać razem Obi *wyciera łzę spływającą po policzku rudzielca* a poza tym... Wzrost nie jest ważny...
Obiś: *unosi brewki* nie?
Cin: Obi... Jestem niski, a mimo to jestem pierdzielonym Fechmistrzem Jedi, takiego tytułu poza mną nie ma nikt inny w Zakonie. Do tego jestem przywódcą obrony Świątyni. Myślisz, że mój wzrost mi przy tym zaszkodził? *uśmiecha się* A gdzie, wręcz mi pomógł! Ludzie nie biorą mnie na poważnie, co czyni mnie dla przeciwnika jeszcze niebezpieczniejszym!
Obiś: *uśmiecha się* myślisz, że ja też... Mógłbym być takim dobrym Jedi jak ty wujku?
Cin: oh tak... O ile nie lepszym *głaszcze go po główce* a co do tych co się z ciebie śmieją... Mam na takich sposób
Obiś: *spogląda na niego oczarowany* ooo jaki? Hipnoza? Walka na miecze świetlne? Jakaś inna sztuczka?
Cin: *szczerzy się* kopnij takiego delikwenta w krocze i po sprawie młody
Obiś: *marszczy brwi* tak po prostu?
Cin: wiesz... Walki na miecze świetlne, nie w ramach treningu, nie są mile widziane. Ale kopnięcia w jaja nikt ci udowodni. Faceci nawet się do tego nie przyznają. Wyobrażasz sobie, że taki Windu staje przed radą i mówi że kopnąłem w jaja? *parska cichym śmiechem* uwierz, korzystam z tego od lat, to skuteczna metoda
Obiś: *unosi brew* od lat?
Cin: można by powiedzieć, że zajmuję się tym zawodowo *niewinny uśmieszek*
Obiś: hmmm... Okey. *uśmiecha się i wstaje z kolan Jedi* dzięki wujku! *odbiega. Po chwili jednak wraca* a jeśli dziewczyna by się ze mnie śmiała?
Cin: ouh... To już cięższa sprawa... Chociaż by dlatego, że kobiety to stworzenia stadne.
Obiś: *marszczy brewki* stadne? Jak to stadne?
Cin: trzymają się w takich jakby... Stadach... Zaczepisz jedną, rzuci się na ciebie cała wataha *wzdryga się* Nie radziłbym, mówię z doświadczenia
Obiś: czyli... Jak to dziewczyny to lepiej omijać z daleka?
Cin: tak... Lepiej tak. O wiele bardzo lepiej tak. *przeciera twarz dłonią*
Obiś: dobrze... Dzięki za radę! Paaa! *odbiega z uśmiechem*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro