Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

50 :)

Seria talków pod tytułem "AU, w którym Obi-Wan jest biologicznym synem Qui-Gona"

Cała seria dedykowana NekoMlekoKiss

8/10

...

A co gdyby tak... Obiś miał brata bliźniaka? :D

W pierwszy i jedynym jak na razie one-shocie jaki został tutaj opublikowany pojawił Alec Jinn, o którego powrót niektóre osoby mnie prosiły.

A więc... Zaczynajmy :)

...

Qui-Gon: *prowadzi chłopców do przedszkola* chłopcy, tylko macie być grzeczni

Obiś: dobrze tato!

Qui-Gon: żadnych sztuczek czy żartów tym razem *zerka na Alec'a*

Alec: *czerwieni się delikatnie* nio dobrze

Qui-Gon: trzymam was za słowo. *całuje obu chłopców w czółka* miłej zabawy! *odchodzi*

Obiś: to co zawsze? *zerka na brata z uśmieszkiem*

Alec: oczywiście *szatański uśmieszek*

5 godzin później...

Qui-Gon: już... Jestem? *unosi brew*

Opiekun: *płacze w kącie*

Bliźniacy: tatuś! *podbiegają do niego i się tulą*

Qui-Gon: co tutaj się stało?

Opiekun: mówię Obi, a to Alec... Potem mówię Alec, ale to jednak Obi. Obi czy Alec, Alec czy Obi... I tak w kółko! Mam dość!

Qui-Gon: *wzdycha ciężko* przepraszamy...

Opiekun: po prostu idźcie!

Qui-Gon: *bierze chłopców na ręce i wychodzi* prosiłem was o coś...

Obiś: ale... To nie nasza wina, że nas mylą!

Alec: no właśnie! A ty tatusiu w ogóle wiesz jak się nazywamy? Hmmmm? *zakłada rączki*

Qui-Gon: Obiś *całuje jednego z chłopczyków w policzek* Alec *całuje drugiego w policzek*

Chłopcy: *uśmiechają się szeroko*

Qui-Gon: jestem waszym tatusiem, oczywiście, że wiem jak się nazywacie. W końcu to ja nadawałem wam imiona! *wzdycha* ale dlaczego wy po raz kolejny robicie taką akcję co? Prosiłem was przecież...

Obiś: *zawstydzony, spuszcza wzrok*

Alec: *zakłada wojowniczo ręce* bo my nie chcemy chodzić do przedszkola! Wolimy siedzieć z wami w domku!

Qui-Gon: *wzdycha ciężko* coś czuję że nie wygram tej wojny, co?

Bliźniacy: *posyłają w jego stronę niewinne uśmieszki*

Qui-Gon: *chichocze cicho*

...

Ciekawostka: Przez cały swój pobyt w przedszkolu, chłopcy cały czas zamieniali się karteczkami z imionami, przez co opiekun przez następnych pięć lat przebywał na chorobowym.

...

Plo: *śpi*

Qui-Gon: *śpi wtulony w Plo. Uśmiecha się przez sen i mamrocze coś o loth kotkach*

Obiś: *wskakuje na łóżko* mamo! Tato!

Plo: *budzi się* co? Co się stało? Qui-Gon, wstawaj! *szturcha go*

Qui-Gon: *mamrocze* taak... Adoptuję ciebie malutki loth kotku...

Plo: Qui! *zrzuca go z łóżka*

Qui-Gon: *piszczy* co się dzieje?!

Obiś: *smutno* Aleca boli brzuszek.

Plo: co? A gdzie on jest?

Obiś: śpi.

Qui-Gon: *unosi brew, siadając na łóżku* to... Skąd wiesz, że go boli?

Obiś: bo czuję. Mnie też aż zaczął boleć. Możemy spać z wami?

Plo: *wzdycha ciężko. Wstaje z łóżka i idzie po Aleca. Przynosi malucha do pokoju, kładzie go, po czym sam kładzie się obok*

Alec: *chrapie w najlepsze*

Obiś: *uśmieszek* od razu przestaje mnie boleć *kładzie się obok i wtula w braciszka*

Qui-Gon: *uśmiecha się szeroko. Kładzie się obok nich i przykrywa wszystkich kołderką* dobranoc chłopcy... *tuli ich*

...

Obi-Wan: ech... Ty na pewno chcesz poznać mojego brata?

Quinlan: oczywiście! Jeszcze się pytasz?

Obi-Wan: on jest dosyć hm... *zastanawia się przez moment* Specyficzny.

Quinlan: skoro przeżyłem ciebie, przeżyję i jego!

Alec: *wisi sobie do góry nogami na drzewie, mając nogi przewieszone przez gałąź * siemka!

Obi-Wan: ech... *przeciera twarz dłonią* A więc poznaj Aleca.

Quinlan: *jeździ wzrokiem od Obi-Wana do Aleca* o cholera... Mam teraz dwóch Obi-Wanów dla siebie!

Alec: nie dwóch Obi-Wanów... *zeskakuje z drzewa, po czym podchodzi do brata i obejmuje go ramieniem* Obi-Wana i jego przystojniejszą wersję *puszcza oczko do Vosa*

Obi-Wan: *przewraca oczami* jesteśmy identyczni Alec. *zrzuca jego ramię z siebie*

Alec: to też racja.

Obi-Wan: to jakim cudem ty jesteś ten przystojniejszy?!

Alec: psujesz mi ćwiczenie tekstów na podryw!

Obi-Wan: ja ci psuję?! To ty zachowujesz się jak wariat!

Alec: a ty jak nudziarz!

Quinlan: *wpatruje się w nich oczarowany* ale wy jesteście słodcyyyy

Bliźniacy: *w tym samym czasie, groźnie* nie jesteśmy słodcy!

Quinlan: awwww...

Bliźniacy: *podkasują rękawy, wbijając morderczy wzrok w Quinlana* chodź no tu.

Quinlan: *zaczyna uciekać*

...

Mace: *krzyczy na całą świątynię* Jinn!!!

Qui-Gon, Alec, Obi-Wan: *spoglądają na niego* który?

Mace: nie wiem który, ale wiem, że któryś z was to zrobił! *podchodzi do nich w różowym płaszczu*

Qui-Gon: *chichocze*

Obi-Wan: *uśmiecha się delikatnie, wewnętrznie dusząc się ze śmiechu*

Alec: *wybucha śmiechem*

Mace: *warczy* to nie jest zabawne! Wszyscy trzej do sali! I to już!

Qui-Gon, Obi-Wan, Alec: *idą obok siebie, cichutko się śmiejąc i potajemnie zbijając ze sobą piątki*

...

Darth Tyrranus: a więc znowu się spotykamy mój dawny uczniu... *odwraca się do Qui-Gona*

Qui-Gon: tym razem jednak ciebie przekonam do powrotu, mój były mistrzu.

Darth Tyrranus: ah tak? Niby w jaki sposób?

Qui-Gon: *przysuwa do niego bliźnięta* walcz teraz.

Obi-Wan i Alec: *wpatrują się w niego z minami zbitych szczeniaków* dziadku...

Darth Tyrranus: chłopcy... Oh..  Znaczy... *odsuwa się o kilka kroków*

Obi-Wan: wróć do domu dziadku...

Alec: dlaczego nas zostawiłeś?

Obi-Wan: jak mogłeś tak zrobić?

Bliźniacy: nie kochasz już nas?

Dooku: *ociera łezkę spływającą po jego policzku* oczywiście, że kocham..

Bliźniacy: *łapią go za ręce* to wróć z nami do domku.

Dooku: *kiwa potulnie głową* dobrze... Wrócę... Dobrze..

Qui-Gon: *przeciera twarz dłonią z ulgą* sytuacja opanowana...

...

Z dedykacją dla Jora_Calltrise

Dorosły Anakin: *wślizguje się do pokoju swojego mistrza. Idzie do jego łóżka, po czym bardzo powoli i ostrożnie kładzie się pod kołderką obok niego. Wtula się w jego plecy, a dłonie dosyć niewinnie wsuwa pod jego koszulkę* hej Obi...

Anakin: *marszczy brwi, czując jak jego dłonie zostają odepchnięte* ej... A tobie co? Ostatnio nie narzekałeś...

Alec: Owszem, Obi może i nie narzekał... * odwraca się do niego* problem w tym, że pomyliłeś pokoje. Obi-Wan ma pokój obok

Anakin: *piszczy i spada z łóżka* mistrzu Alec!!!

Alec: *przewraca oczami* no brawo.

Anakin: *cały czerwony* j-ja... No ten..  Przepraszam, ale... Huh... Głupio wyszło

Alec: nie zawracaj mi miecza świetlnego. Chcę spać *wtula twarz w poduszkę*

Anakin: *marszczy brwi* skoro ja jestem tutaj... To...

Obi-Wan: *z pokoju obok* QUINLAN ZOSTAW MNIE! TO JA! OBI-WAN! ALEC JEST W POKOJU OBOK! SIO! ZOSTAW!

Anakin: oh. *wybiega z pokoju*

Alec: *mamrocze* żyję z wariatami...

...

6 talksów w jednym rozdziale... Dałam radę! *rzuca się na łóżko, zawija się w kocyk i wraca do spania*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro