50 :)
Seria talków pod tytułem "AU, w którym Obi-Wan jest biologicznym synem Qui-Gona"
Cała seria dedykowana NekoMlekoKiss
8/10
...
A co gdyby tak... Obiś miał brata bliźniaka? :D
W pierwszy i jedynym jak na razie one-shocie jaki został tutaj opublikowany pojawił Alec Jinn, o którego powrót niektóre osoby mnie prosiły.
A więc... Zaczynajmy :)
...
Qui-Gon: *prowadzi chłopców do przedszkola* chłopcy, tylko macie być grzeczni
Obiś: dobrze tato!
Qui-Gon: żadnych sztuczek czy żartów tym razem *zerka na Alec'a*
Alec: *czerwieni się delikatnie* nio dobrze
Qui-Gon: trzymam was za słowo. *całuje obu chłopców w czółka* miłej zabawy! *odchodzi*
Obiś: to co zawsze? *zerka na brata z uśmieszkiem*
Alec: oczywiście *szatański uśmieszek*
5 godzin później...
Qui-Gon: już... Jestem? *unosi brew*
Opiekun: *płacze w kącie*
Bliźniacy: tatuś! *podbiegają do niego i się tulą*
Qui-Gon: co tutaj się stało?
Opiekun: mówię Obi, a to Alec... Potem mówię Alec, ale to jednak Obi. Obi czy Alec, Alec czy Obi... I tak w kółko! Mam dość!
Qui-Gon: *wzdycha ciężko* przepraszamy...
Opiekun: po prostu idźcie!
Qui-Gon: *bierze chłopców na ręce i wychodzi* prosiłem was o coś...
Obiś: ale... To nie nasza wina, że nas mylą!
Alec: no właśnie! A ty tatusiu w ogóle wiesz jak się nazywamy? Hmmmm? *zakłada rączki*
Qui-Gon: Obiś *całuje jednego z chłopczyków w policzek* Alec *całuje drugiego w policzek*
Chłopcy: *uśmiechają się szeroko*
Qui-Gon: jestem waszym tatusiem, oczywiście, że wiem jak się nazywacie. W końcu to ja nadawałem wam imiona! *wzdycha* ale dlaczego wy po raz kolejny robicie taką akcję co? Prosiłem was przecież...
Obiś: *zawstydzony, spuszcza wzrok*
Alec: *zakłada wojowniczo ręce* bo my nie chcemy chodzić do przedszkola! Wolimy siedzieć z wami w domku!
Qui-Gon: *wzdycha ciężko* coś czuję że nie wygram tej wojny, co?
Bliźniacy: *posyłają w jego stronę niewinne uśmieszki*
Qui-Gon: *chichocze cicho*
...
Ciekawostka: Przez cały swój pobyt w przedszkolu, chłopcy cały czas zamieniali się karteczkami z imionami, przez co opiekun przez następnych pięć lat przebywał na chorobowym.
...
Plo: *śpi*
Qui-Gon: *śpi wtulony w Plo. Uśmiecha się przez sen i mamrocze coś o loth kotkach*
Obiś: *wskakuje na łóżko* mamo! Tato!
Plo: *budzi się* co? Co się stało? Qui-Gon, wstawaj! *szturcha go*
Qui-Gon: *mamrocze* taak... Adoptuję ciebie malutki loth kotku...
Plo: Qui! *zrzuca go z łóżka*
Qui-Gon: *piszczy* co się dzieje?!
Obiś: *smutno* Aleca boli brzuszek.
Plo: co? A gdzie on jest?
Obiś: śpi.
Qui-Gon: *unosi brew, siadając na łóżku* to... Skąd wiesz, że go boli?
Obiś: bo czuję. Mnie też aż zaczął boleć. Możemy spać z wami?
Plo: *wzdycha ciężko. Wstaje z łóżka i idzie po Aleca. Przynosi malucha do pokoju, kładzie go, po czym sam kładzie się obok*
Alec: *chrapie w najlepsze*
Obiś: *uśmieszek* od razu przestaje mnie boleć *kładzie się obok i wtula w braciszka*
Qui-Gon: *uśmiecha się szeroko. Kładzie się obok nich i przykrywa wszystkich kołderką* dobranoc chłopcy... *tuli ich*
...
Obi-Wan: ech... Ty na pewno chcesz poznać mojego brata?
Quinlan: oczywiście! Jeszcze się pytasz?
Obi-Wan: on jest dosyć hm... *zastanawia się przez moment* Specyficzny.
Quinlan: skoro przeżyłem ciebie, przeżyję i jego!
Alec: *wisi sobie do góry nogami na drzewie, mając nogi przewieszone przez gałąź * siemka!
Obi-Wan: ech... *przeciera twarz dłonią* A więc poznaj Aleca.
Quinlan: *jeździ wzrokiem od Obi-Wana do Aleca* o cholera... Mam teraz dwóch Obi-Wanów dla siebie!
Alec: nie dwóch Obi-Wanów... *zeskakuje z drzewa, po czym podchodzi do brata i obejmuje go ramieniem* Obi-Wana i jego przystojniejszą wersję *puszcza oczko do Vosa*
Obi-Wan: *przewraca oczami* jesteśmy identyczni Alec. *zrzuca jego ramię z siebie*
Alec: to też racja.
Obi-Wan: to jakim cudem ty jesteś ten przystojniejszy?!
Alec: psujesz mi ćwiczenie tekstów na podryw!
Obi-Wan: ja ci psuję?! To ty zachowujesz się jak wariat!
Alec: a ty jak nudziarz!
Quinlan: *wpatruje się w nich oczarowany* ale wy jesteście słodcyyyy
Bliźniacy: *w tym samym czasie, groźnie* nie jesteśmy słodcy!
Quinlan: awwww...
Bliźniacy: *podkasują rękawy, wbijając morderczy wzrok w Quinlana* chodź no tu.
Quinlan: *zaczyna uciekać*
...
Mace: *krzyczy na całą świątynię* Jinn!!!
Qui-Gon, Alec, Obi-Wan: *spoglądają na niego* który?
Mace: nie wiem który, ale wiem, że któryś z was to zrobił! *podchodzi do nich w różowym płaszczu*
Qui-Gon: *chichocze*
Obi-Wan: *uśmiecha się delikatnie, wewnętrznie dusząc się ze śmiechu*
Alec: *wybucha śmiechem*
Mace: *warczy* to nie jest zabawne! Wszyscy trzej do sali! I to już!
Qui-Gon, Obi-Wan, Alec: *idą obok siebie, cichutko się śmiejąc i potajemnie zbijając ze sobą piątki*
...
Darth Tyrranus: a więc znowu się spotykamy mój dawny uczniu... *odwraca się do Qui-Gona*
Qui-Gon: tym razem jednak ciebie przekonam do powrotu, mój były mistrzu.
Darth Tyrranus: ah tak? Niby w jaki sposób?
Qui-Gon: *przysuwa do niego bliźnięta* walcz teraz.
Obi-Wan i Alec: *wpatrują się w niego z minami zbitych szczeniaków* dziadku...
Darth Tyrranus: chłopcy... Oh.. Znaczy... *odsuwa się o kilka kroków*
Obi-Wan: wróć do domu dziadku...
Alec: dlaczego nas zostawiłeś?
Obi-Wan: jak mogłeś tak zrobić?
Bliźniacy: nie kochasz już nas?
Dooku: *ociera łezkę spływającą po jego policzku* oczywiście, że kocham..
Bliźniacy: *łapią go za ręce* to wróć z nami do domku.
Dooku: *kiwa potulnie głową* dobrze... Wrócę... Dobrze..
Qui-Gon: *przeciera twarz dłonią z ulgą* sytuacja opanowana...
...
Z dedykacją dla Jora_Calltrise
Dorosły Anakin: *wślizguje się do pokoju swojego mistrza. Idzie do jego łóżka, po czym bardzo powoli i ostrożnie kładzie się pod kołderką obok niego. Wtula się w jego plecy, a dłonie dosyć niewinnie wsuwa pod jego koszulkę* hej Obi...
Anakin: *marszczy brwi, czując jak jego dłonie zostają odepchnięte* ej... A tobie co? Ostatnio nie narzekałeś...
Alec: Owszem, Obi może i nie narzekał... * odwraca się do niego* problem w tym, że pomyliłeś pokoje. Obi-Wan ma pokój obok
Anakin: *piszczy i spada z łóżka* mistrzu Alec!!!
Alec: *przewraca oczami* no brawo.
Anakin: *cały czerwony* j-ja... No ten.. Przepraszam, ale... Huh... Głupio wyszło
Alec: nie zawracaj mi miecza świetlnego. Chcę spać *wtula twarz w poduszkę*
Anakin: *marszczy brwi* skoro ja jestem tutaj... To...
Obi-Wan: *z pokoju obok* QUINLAN ZOSTAW MNIE! TO JA! OBI-WAN! ALEC JEST W POKOJU OBOK! SIO! ZOSTAW!
Anakin: oh. *wybiega z pokoju*
Alec: *mamrocze* żyję z wariatami...
...
6 talksów w jednym rozdziale... Dałam radę! *rzuca się na łóżko, zawija się w kocyk i wraca do spania*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro