Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

49

Seria talków pod tytułem "AU, w którym Obi-Wan jest biologicznym synem Qui-Gona"

Cała seria dedykowana NekoMlekoKiss

7/10

...

Dziewczyna.

Obi-Wan: *wchodzi do pomieszczenia* mamo! Tato!

Plo: *robi obiad. Ma na sobie fartuszek w myśliwce* tak synku?

Qui-Gon: *siedzi na kanapie i czyta książkę. Unosi wzrok znad lektury* co się dzieje?

Obi-Wan: chciałbym was zapoznać z moją dziewczyną *dumny uśmiech*

Qui-Gon: *uśmiech* ooo no proszę, proszę. A bardzo chętnie, dlaczego by nie.

Plo: ...

Plo: dziewczyną?

Obi-Wan: em... Tak...

Plo: *łapie za datapad* imię i nazwisko poproszę.

Obi-Wan: *unosi brew* ale... Po co ci to, mamo?

Plo: odpalę kilka starych kontaktów i sprawdzę czy nie była karana.

Obi-Wan: *z pretensją* mamooo!

...

Obi-Wan: a więc, to jest Satine *obejmuje dziewczynę w pasie* Satine poznaj moich rodziców

Qui-Gon: miło mi ciebie poznać, nazywam się Qui-Gon i jestem ojcem Obi-Wana.

Satine: *uśmiech* miło mi pana poznać

Plo: *wpatruje się w Satine*

Satine: panią również miło mi poznać.

Plo: *swoim niskim, męskim głosem* mi ciebie również.

Obi-Wan: *uśmiecha się*

Satine: *lekkie zdziwinie* em... Oł.. Znaczy.. Ten... To pan jest...

Plo: mamą Obisia.

Qui-Gon: *powstrzymuje śmiech* zjesz z nami obiad, kochana?

Satine: bardzo chętnie, proszę pana

Plo: to ja pójdę... Wszystko przygotować *idzie do kuchni. Wyciąga komunikator* Mace? Mace!

Mace: *odbiera* co jest?

Plo: masz czas? Oczywiście, że masz. Przyjdziesz tutaj za piętnaście minut i zabierzesz Qui-Gona oraz Obi-Wana. Nie wiem, wymyśl powód. Rada czy coś.

Mace: em... Dlaczego?

Plo: żadnych pytań. Mam złe przeczucia. *rozłącza się. Idzie przygotować cały obiad*

Piętnaście minut później

Qui-Gon: *rozmawia z Satine spokojnie*

Mace: *wchodzi do pokoju* Obiś? Qui?

Obi-Wan: *spogląda w jego stronę*o co chodzi wujku?

Mace: rada was wzywa. *zerka przez moment na Plo*

Plo: *profesjonalnie udaje zaskoczenie* coś się stało? Też mam przyjść?

Mace: nie, nie... Rada chce widzieć tylko Jinnów.

Qui-Gon: dobrze, niech będzie. Zaraz przyjdziemy *wstaje i wychodzi za Windu*

Obi-Wan: *całuje Satine w policzek, po czym wybiega za nimi*

Plo: a więc.... *kładzie swój miecz świetlny na stole, na widoku dziewczyny* Satine Kryze...

Satine: em... Tak? *lekko blednie*

Plo: *przyciąga datapad. Czyta* urodzona na planecie Kalevala, przyszła księżna Mandalory, ma dwie siostry. Nie karana. *spogląda w jej oczy*

Satine: *zdziwiona* skąd... Skąd pan to wie?

Plo: to ja tutaj zadaję pytania. *odkłada datapad i zakłada ręce* jakie masz zamiary wobec mojego synka?

Satine: em.. Słucham? *z lekką paniką spogląda w stronę drzwi*

Plo: to co słyszałaś. Zamiary wobec mojego malutkiego Obisia.

Satine: żartuje pan sobie czy jak? *prycha*

Plo: oj ja nie żartuję... *wstaje* znam ja już takie bogate paniusie jak ty. Nie masz czystych zamiarów wobec mojego skarba, czuję to. I uwierz mi dziecko, nie pozwolę abyś zrobiła sobie z mojego malucha swojej prywatnej zabawki. A więc?

Satine: *zakłada ręce. Milczy*

Pół godziny później

Obi-Wan: *wpada do pokoju* przepraszam, że tak długo nam to zajęło Satine... *rozgląda się* Satine?

Plo: *siedzi przy stole i czyta gazetę. Zerka na Obi-Wana* oh skarbie, mówiła, że bardzo jej przykro ale musi już iść. Wiesz... Jakieś tam sprawy Mandalory...

Obi-Wan: oh... Jasne

Plo: także siadaj, zaraz ci odgrzeję twoją porcję *wstaje, głaszcze chłopaka po głowie i idzie do kuchni z jego talerzem*

Obi-Wan: dobrze. Kocham cię! *siada przy stole*

Qui-Gon: *opiera się o blat w kuchni i popija wodę* "jakieś tam sprawy Mandalory"? *unosi brew*

Plo: *zerka na niego przelotnie* miała złe intencje.

Qui-Gon: wiem...

Plo: *oburzony* to dlaczego nie działałeś?

Qui-Gon: *wzrusza ramionami z niewinnym uśmieszkiem* bo wiedziałem, że ty działasz *odkłada kubek i obejmuje Plo w pasie*

Plo: *prycha* wszystko jak zawsze na mojej głowie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro