33
Na codzień
Mace: ugh nie znoszę Qui-Gona. Wredna, wysoka menda z ładnymi włosami. Popchnąłbym go ze schodów gdybym tylko miał okazję... Grrrr *agresywne mamrotanie*
Gdy Qui-Gona ktoś obrazi
Mace: powiedz mi Qui, co za sukinsyn cię obraził? Jak się nazywa? Jak wygląda? Oj Jinn, nie płacz. *tuli Qui-Gona* obiecuję ci, że jak z nim skończę, to po pierwsze - nie będzie miał czym zaruchać, a po drugie - będzie cholernie martwy.
Qui-Gon: *pociąga noskiem* d-dobrze Mace... *wtula się* zrób z niego mielonkę...
Mace: oj żebyś wiedział, że zrobię. *głaszcze Qui-Gona po plecach*
Maraton: 2/?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro