Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

68


Mistrz i Padawani: przychodzenie do mistrza w nocy

...

Feemor.

Feemor: *puka do drzwi sypialni Jinna i wchodzi tam po chwili* mistrzu? Mistrzu!

Qui-Gon: *budzi się. Siada* um... Feemor? *Przeciera twarz* co się stało?

Feemor: boli mnie brzuch... Nie mogę spać mistrzu...

Qui-Gon: ojj... *Ziewa* jasne jasne... Zaraz ci zaparzymy ziółka... *Wstaje powoli z łóżka i rusza do kuchni*

Feemor: *bierze Jinna za rękę i idzie z nim. W kuchni grzecznie pije ziółka*

Qui-Gon: *spogląda na niego zaspany* jeśli czujesz się źle możesz dzisiaj spać ze mną Feemor.

Feemor: niee... Nie trzeba mistrzu. Dziękuję *uśmiecha się i drepcze do siebie* dobranoc mistrzu!

Qui-Gon: dobranoc dzieciaku... *Wraca do siebie*

...

Xanatos.

Xanatos: *wchodzi o 1 w nocy do sypialni Jinna wyważając drzwi kopniakiem.  Rzuca się na łóżko obok niego* nawet nie uwierzysz jak bardzo spierdolony dzień miałem.

Qui: *budzi się nagle i siada aż. Wpatruje się w Xana* zgłupiałeś?!

Xanatos: oj no co, jakoś cię wybudzić mistrzu muszę nie? *przykrywa się kołdrą*

Qui: czego chcesz? Jest... *Patrzy na zegarek* pierwsza w nocy... Xanatos!

Xanatos: oj noooo... To chcesz słuchać co się dzisiaj wydarzyło czy nie? Bo jak nie to pójdę do kogoś innego *prycha*

Qui: *doskonale wie, że ten nie ma do kogo pójść, bo Windu jest na misji* ...Eh. opowiadaj. *układa się* ale spać idziesz potem do siebie...

Xanatos: nie ma opcji, patrz jak już się ułożyłem wygodnie!

Qui: nie będziesz kolejną noc spać ze mną! Opowiadasz i wypad mi stąd. Za stary na to jesteś!

Xanatos: *uśmiecha się wrednie* zakład że i tak będę spać z tobą?

Qui: *wie doskonale jakimi odpałami te zakłady się kończą a woli przespać choć kilka godzin* ugh... Dobra już, niech ci będzie. A teraz opowiadaj i idziemy spać.

...

Obi-Wan.

Obi-Wan: *stoi już od 10 minut pod drzwiami pokoju Jinna. Wacha się cały czas* n-nie... Nie... Nie mogę... Mistrz Jinn śpi... *Odsuwa się od drzwi* wrócę do siebie... N-No nie mogę do obudzić... *Idzie w stronę swojego pokoju. Po chwili wraca* a-a zarazem mistrz Jinn wolałby wiedzieć... U-Um...

Qui-Gon: *z sypialni* Obi-Wan wchodź wreszcie!

Obi-Wan: *pisknął wystraszony. Zaraz jednak niepewnie wszedł do środka* m-mistrzu?

Qui-Gon: *spogląda na niego* co się dzieje padawanie?

Obi-Wan: *spuszcza głowę* j-ja znowu miałem k-koszmar...

Qui-Gon: *wzdycha ale uśmiecha się do niego łagodnie. Klepie miejsce obok siebie* no chodź tu padawanie...

Obi-Wan: *podbiega szybko i wchodzi na łóżko Jinna*

Qui-Gon: *głaszcze go po głowie* a teraz opowiesz mi o wszystkim, zgoda?

Obi-Wan: *kiwa głową*

Miłego wieczoru :3

Idealne nawet do tego talksa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro