Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

55

Naboo.

Obi-Wan: *po walce z Maulem podbiega szybko do Jinna i pada przy nim na ziemię, ostrożnie podciągając głowę umierającego mentora na swoje kolana* m-mistrzu...

Qui-Gon: *szeptem* to już mój koniec, kochany Obi-Wanie...

Obi-Wan: *prawie płacze* mistrzu... Mistrz jeszcze chwilę... Z-Zaraz ściągnę posiłki... N-Niech mistrz d-da jeszcze r-radę... J-Jeszcze momencik *wyjmuje komunikator i dzwoni cały roztrzęsiony*

Mace: *odbiera* Windu z tej strony, o co chodzi?

Obi-Wan: *płacze* w-wujku...

Mace: Obiś?! Co się dzieje?

Obi-Wan: Q-Qui-Gon... Qui-Gon umiera...

Mace: ...

Mace: przekieruj komunikator tak by mnie ten skurwiel słyszał.

Obi-Wan: *zdziwiony, a zarazem roztrzęsiony wykonuje polecenie*

Mace: Jinn, jak umrzesz to licz się z tym, że razem z Cinem obczyścimy ci lodówkę.

Qui-Gon: *ożywia się nagle* nie! Nie macie prawa!

Mace: zeżremy ci wszystkie lody. Wszystkie.

Qui-Gon: o nie. Nie nie nie. Po moim trupie!

Mace: cudnie, tak o to zyskałeś wolę walki. Obi podtrzymuj go przy życiu tak jak cię Jinn uczył, a my zaraz wpadniemy do was z chłopakami i was zgarniemy.

Obi-Wan: *zdeterminowany, z uśmiechem* t-tak jest wujaszku!

Qui-Gon: *naburmuszony jak małe bobo* nie dam im moim lodów. Niech się wypchają.

Obi-Wan: *głaszcze go po policzku z uśmieszkiem* j-ja wiem mistrzu *podtrzymuje go przy życiu*




Guess who's back.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro