yeolse [13]
Leżałaś pod ścianą i zastanawiałaś się co zrobić. Już Ci się nawet nie chciało patrzeć na jego prace. Nie obchodziło Cię nad czym teraz pracował. Byłaś na niego wściekła. Jak on mógł? Co Ty takiego zrobiłaś? Nic. Weszłaś tu, racja. Ale przeprosiłaś całkiem szczerze więc? Ugh, to Yoongi. On chyba nigdy nie przestanie Cię zadziwiać. No nic. Wstałaś i ruszyłaś w stronę pianina. Tak naprawdę to nigdy na nim nie grałaś. Szczerze mówiąc, za cholerę nie wiesz o co w tym chodzi. Po co tyle tych klawiszy? Każdy inny dźwięk. Po co? Nigdy chyba nie dostaniesz odpowiedzi.
Usiadłaś na stołku i położyłaś palce na klawiszach. Chciałaś coś zagrać, jednak oczywiście nie umiałaś. Postanowiłaś sama, nie znając nut i dźwięków coś zagrać. Tak więc i zaczęłaś. Szło Ci całkiem dobrze, jak na nie znajomość ani jednej nutki. Wsłuchiwałaś się w rytm który sama tworzyłaś. Lubiłaś głos pianina. Działał na Ciebie od stresująco. Niestety nigdy nie miałaś okazji się nauczyć. Może tym razem będzie inaczej? W sumie, to wielka frajda umieć coś robić, a tym bardziej czerpać z tego przyjemność. Po chwili grania zagrałaś przez przypadek melodyjkę, którą już kiedyś słyszałaś. Gwałtownie zaprzestałaś grać. No nie. Po co to zrobiłaś? Jak teraz ponownie ją zagrać?
Milion pytań gnębiło się w Twojej głowie. Chciałaś ją zagrać ponownie. Znowu zaczęłaś grać cokolwiek. Udało Ci się. Złapałaś rytm. Grałaś na pianinie. A do tego melodię którą znasz. Jaki tytuł miała to nie miałaś pojęcia. Wiesz tylko, że już ją kiedyś słyszałaś.
Kiedy tak grałaś, usłyszałaś gdzieś w pokoju cichy śmiech. Gwałtownie zaprzestałaś grać. Odwróciłaś się za siebie, i zobaczyłaś czyiś cień. Mimowolnie krzyknęłaś, jednak kiedy ujrzałaś twarz stałaś się cała czerwona.
- Ładnie grasz a do tego.. krzyczysz - Zaśmiał się schrypnięty głos.
- Co Ty tu robisz? Nie powinieneś być w wytwórni? - Zapytałaś.
- Nie chciało mi się. Poza tym, nie powinno Cię tu być. To studio Sugi. Będzie na Ciebie zły - Mówił.
- Uwierz mi, że gdybym tu weszła i zobaczyła Sugę to bym stąd niczym uciekła. Jednak było na odwrót. Yoongi'ego tu nie było, jednak się potem pojawił i mnie tu zamknął - Mówiłaś z pogardą w głosie.
- Hahaha wiem, wszystko widziałem - Zaczął się śmiać ukazując te swoje królicze ząbki - Chodź, pokażę Ci jak wyjść - Powiedział i zaprowadził Cię do drugich drzwi. Po chwili znajdowaliście się w kuchni. Serio? Tu były drugie drzwi? Brawo Y/N.
Wyszłaś wraz z Jungkook'iem. Czułaś się... Wolna? Tak, chyba tak można było to nazwać. Podziękowałaś Kookiemu i pożegnałaś się z nim. Chłopak poszedł do wytwórni, a Ty znowu zostałaś sama. Postanowiłaś, że coś może ugotujesz? Albo usmażysz czy upieczesz? Na pewno tak. Tylko tym razem nie coś koreańskiego, a polskiego. Ciekawe, jakie będą ich reakcje. Wszystko jest okej, tylko niestety istnieje ryzyko, że jak podpalisz kuchnie to po 0,00002746 sekundzie po zdarzeniu Jin się o tym dowie i Cię ukatrupi. No ale, raz kozie śmierć. Czym prędzej wzięłaś się do gotowania. Zapisałaś sobie na kartce co masz zrobić. Zrobisz więc:
- Bigos
- Pierogi z grzybami
- Gołąbki
Co tam, że większość z tego nie masz pojęcia jak zrobić. Zrobisz według własnego przepisu. Tak więc zabierałaś się do gotowania, pieczenia i smażenia.
Lubiłaś gotować, musiałaś przyznać. Fakt, że czasami nie wychodziło, ale tym się najmniej przejmowałaś.
Chłopaki będą tak zmęczeni i głodni, że natychmiast zjedzą co tylko popadnie. A przynajmniej miałaś taką nadzieję.
***
POV. YOONGI
Taniec, muzyka, przerwa. Taniec, muzyka, przerwa. I tak w kółko. Szczerze mówiąc to już tym wszystkim rzygałem. Chciałem to rzucić jak te 7 lat temu i mieć spokój. Ale nie mogłem. Nie mogę porzucić przyjaciół i pracy. Do tego fanów. Nie, że nie lubię swojej pracy, co to to nie. Tylko że jest męcząca, i wcale nie jest warta tyle pracy. Lubię muzykę, ale bez przesady. Poza tym, jestem pewien, że nie tylko ja tak uważam. Sam widzę jak chłopacy ledwo zipią po tym wszystkim.
- Yoongi! Twoja kolej! - Krzyknął fotograf.
Westchnąłem tylko, ubrałem co trzeba i podszedłem to fotografa. Ten mi wskazał gdzie mam się ułożyć do zdjęć. Tak i zrobiłem. Zaczął robić zdjęcia. Nienawidziłem tego. Za każdym razem blask aparatu walił mi prosto w oczy.
- Co za... - Urwałem kiedy zobaczyłem minę fotografa. Szczerze mówiąc to już miałem dość tej sesji. Ogólnie miałem już dość wszystkiego. No ale nie mogłem. Mam fanów i przyjaciół. A do tego Y/N. Czekaj, co? Yoongi, ogarnij się. Nic nie ma z siebie z koreańskiego. Języka się nauczyć może potrafi, ale to nie to. Chociaż... zawsze w wywiadach mówiłem, że nie liczy się wygląd człowieka.
To fakt, cały czas tak uważam. Ale ona... Jest inna. Przez nią inaczej myślę. Jezu, dlaczego? Wszystko grało za nim przyszła ona. Jakim cudem to kuzynka Tae? Może miała jakiś tam kuzynów z Korei. W sumie to nawet jej nie znam. Nie rozmawialiśmy za dużo. I tak nasz początek nie był za przyjemny. Chyba już świruję. Raz ją całuję, a raz wyzywam. Ale to wszystko przez mój charakter. Wiem jaki jestem i tego nie ukrywam. Po sesji pójdę i ją po prostu przeproszę, a może i gdzieś zaproszę? Czas minie, czas pokaże. Ale wątpię żeby mi wybaczyła po zamknięciu jej w studiu i moim okrutnym zachowaniu.
***
Jejku przepraszam za tak długą nie aktywność. Mam szkołę, a sprawdzianów mam więcej niż samych uczniów w tej szkole. Postaram się pisać rozdziały częściej, jak kiedyś :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro