Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wesołych świąt!

Obudziły Cię czyjeś ciche szepty i śmiechy. Leniwie otworzyłaś oczy i spojrzałaś przed siebie. Zauważyłaś, że dookoła Twojego łóżka stoją Minsoo, Taehyung i Jimin. Jak oni się tu...aish, nieważne. Nie zamierzałaś wnikać. 

- Mamusiu! Wujkowie przyszli!

- Tak, zauważyłam - Powiedziałaś uśmiechając się lekko - Jak weszliście? Yoongi'ego nie ma, a ja spałam.

- Minsoo nam otworzył, przecież to już dorosły chłopak - Uśmiechnął się szeroko Jimin na co najmłodszy podskoczył ze szczęścia klaszcząc w dłonie.

- A tak w ogóle, gdzie jest Yoongi? - Spytał Taehyung.

- Musiał zostać w studiu dłużej i powiedział, że tam spędzi noc. Jakieś sprawy - Wzruszyłaś ramionami.

- Mam nadzieję, że pierniczki upiekłaś - Upewnił się Tae, patrząc na Ciebie napiętym i zimnym wzrokiem.

Zaśmiałaś się i westchnęłaś. Oczywiście, że je upiekłaś. Święta bez pierników? Nie było nawet takiej opcji.

- Tak, upiekłam. Specjalnie dla Ciebie.

- Jest! Wiedziałem! - Uśmiechnął się uradowany.

- Dobra dobra, a teraz dajcie mi się na spokojnie umyć i ogarnąć. W zasadzie, to po co przyszliście? - Spojrzałaś na dwóch chłopców w tym samym wieku.

- Odwiedzić Cię i Minsoo - Powiedział Jimin.

- I upewnić się, czy upiekłaś pierniczki - Dodał Taehyung z uśmiechem.

- W porządku - Powiedziałaś i wstałaś, rozciągając się. Podeszłaś do szafy i zaczęłaś szykować dla siebie jakieś ubrania na dzisiaj.

- O której dzisiaj do nas przyjeżdżasz? - Spytał Jimin.

- Tak gdzieś koło 13.00, jeszcze muszę wszystko spakować, przygotować Minsoo i pojechać do Yoongi'ego.

- Rozumiem.

- Która jest właściwie godzina? - Dopytałaś.

- Dobija 9.00 - Odpowiedział Taehyung.

Kiwnęłaś głową, na znak że rozumiesz i pobiegłaś do łazienki się umyć. Dzisiaj Wigilia - Westchnęłaś. Szybko ten czas zleciał, przecież dopiero co było lato.

Po pół godzinie wróciłaś do pokoju już w miarę ogarnięta. W między czasie, kiedy pakowałaś rzeczy rozmawiałaś z chłopakami i śmiałaś się. Minsoo grzecznie się mył w łazience, a z tego co na razie wiesz, lub się domyślasz, Yoongi spał. Postanowiłaś do niego napisać. Jesteś prawie że pewna, że nawet się nie spakował ani nie posprzątał po wczoraj.

Od: Y/N ❤️👑

Wstawaj śpiochu

Nie musiałaś długo czekać, wiadomość otrzymałaś zaledwie po kilku sekundach, jakby chłopak po prostu czekał na Twojego SMS'a.

Od: Yoongi ❤️🙄

Nie śpię :PP

Od: Y/N ❤️👑

Wow, byłam pewna, że sobie smacznie chrapiesz 😂😂

Od: Yoongi ❤️🙄

A no widzisz hehe

Od: Y/N ❤️👑

Dobra dobra. Szykuj się i nie zaśnij tylko, bo o 12.45 będę

Od: Yoongi ❤️🙄

Ok <3

Od: Y/N ❤️👑

<3

- W porządku, my się będziemy zbierać - Stwierdził Jimin wstając.

- Niee! - Krzyknęli naraz Tae i Minsoo.

- TaeTae, Y/N i Minsoo muszą się przygotować i spakować, więc idziemy. Później do nas przyjadą - Powiedział i uśmiechnął się do tamtego.

- Uhh - Westchnął V i wstał.

- To.. dzisiaj o 13.00, tak? - Upewnił się Jimin.

- Tak tak - Przytaknęłaś.

Pożegnaliście się z Vmin'em i zaczęłaś szykować jakieś śniadanko. Sobie zrobiłaś kanapki z miodem, a Minsoo pierniczki i szklankę mleka.

- Gdzie tata? - Spytał mały zapychając się piernikiem.

- W pracy, ale jak się ubierzemy i ogarniemy wszystko to jedziemy do niego, a od niego do Bangtan'ów - Uśmiechnęłaś się.

- Jeej! - Zawołał uradowany i zjadł śniadanie najszybciej jak mógł.

Dałaś mu ubrania jakie ma ubrać na dzisiaj po czym ruszył biegiem do łazienki. Ty postanowiłaś, że umyjesz naczynia i spakujesz już parę rzeczy.

Wiele do zabrania nie było. Skorzystałaś z okazji, że nie było chłopca i szybko spakowałaś prezenty do toreb. Później wyjęłaś jedzenie z lodówki i zawinęłaś część w worek, pakując do plastikowej skrzynki.

Kiedy wszystko mniej więcej przygotowałaś, z łazienki wyszedł umyty i gotowy do wyjścia Minsoo.

- Jeszcze trochę jest czasu do wyjścia, także weź tablet i zagraj, aby zabić czas, dobrze? - Spojrzałaś na niego.

- Jasne! - Zawołał i już go nie było, pogrążając się w świat technologii.

Sprawdziłaś jeszcze czy na pewno wszystko wzięłaś i spakowałaś. Wydawało się, że tak. Wszystkie punkty z listy skreślone. Yoongi u siebie ma jedzenie i ciuchy, więc mu nic nie było trzeba. Chyba wszystko.

***

- Mamo nie tak szybko, bo będzie wypadek! - Panikował na co Ty się uśmiechnęłaś.

- A co Ty myślisz, że po kim niby masz odziedziczyć świetną jazdę autem, hm?

- Ja będę jeździł powoli i zgodnie z przepisami.

- Dobrze, już dobrze - Zachichotałaś i zwolniłaś trochę.

Młody miał rację. Jest mądrzejszy od Ciebie - Pomyślałaś. Ale to dobrze, przynajmniej będziesz miała pewność, że nie będzie niedorozwiniętym baranem na ulicy.

Po kilkunastu minutach byliście na miejscu. Wyszłaś z auta i biorąc Minsoo na ręce, ruszyłaś ku budynku.

Twoim oczom ukazały się drzwi, a pod nimi wycieraczka z animowanym kotem pokazującym środkowy palcem z napisem Go away. Wiele razy mówiłaś Yoongi'emu, aby ten zmienił lub wyrzucił tę wycieraczkę ze względu na waszego młodego jeszcze syna, jednak do tamtego nie docierało. Uważa, że niech tak zostanie i młody podłapie parę przydatnych w życiu gestów i słów. Idealny ojciec - Podkręciłaś głową i westchnęłaś.

- Tato, tato! - Zawołał młody, wchodząc do pomieszczenia.

- Uu, a któż to? - Zaśmiał się Yoongi i odchodząc od komputera skierował się w stronę chłopca po czym wziął go na ręce i przytulił.

- Cześć kochanie - Powiedział i podszedł do Ciebie, dając Ci buziaka.

- Blee - Spojrzał na was z obrzydzeniem mały, na co wy zaśmialiście się.

Chwilę rozmawialiście. Yoongi po części tłumaczył młodemu w jaki sposób robi się muzykę na sprzęcie, a Ty wchodząc do kuchni mało nie dostałaś zawału.

- Yoongi, co to jest?! - Zawołałaś.

- O-ou - Szępnął Minsoo uśmiechając się do Yoongi'ego - Masz chyba kłopoty, mama jest zła - Zachichotał.

- O nie, kryj mnie - Powiedział i schował się za chłopca, na co tamten się zaśmiał.

- Ten zlew wygląda jakbyś do niego narzygał! - Krzyknęłaś. 

- No miałem je dzisiaj umyć!

- Jasne! - Zawołałaś i westchnęłaś, zostawiając to w spokoju. Nie zamierzałaś tego dotykać.

Po jakimś czasie zamierzaliście już wyjeżdżać. Yoongi spakował wszystkie rzeczy, i zamykając za wami drzwi, ruszył w stronę samochodu. Usiadłaś na miejsce pasażera, a Yoongi za kółkiem. Odwróciłaś się do tyłu by upewnić się, że Minsoo ma zapięte pasy i odetchnęłaś z ulgą. Wszystko było chyba na miejscu.

Jadąc samochodem była cisza. Grało tylko po cichu radio, z kolędami. Wpatrywałaś się w białe dachy domów i na nieodśnieżone ulice. Widok był piękny. Uwielbiałaś śnieg. Święta bez śniegu to jak hot-dog bez parówki, pomyślałaś po czym zaśmiałaś się.

Nim się zorientowałaś, byliście już na miejscu. Wyszliście z samochodu, zabraliście wszystkie rzeczy i skierowaliście ku budynku.

Ku Twojemu zdziwieniu, cała paczka tych szaleńców stała przed klatką i machała do was uśmiechnięta. Minsoo uradowany na ten widok pognał w stronę oczywiście Vmin'ów, bo jakże inaczej. Uwielbiał tych wariatów, a Ci wariaci uwielbiali go. Cieszyłaś się z tego powodu.

- Witamy w naszych progach - Powiedział Seokjin, biorąc od Yoongi'ego torbę.

- Daruj sobie te komentarze - Burknął kamieniowaty.

- Jak zwykle punktualnie - Powiedział Hoseok, uśmiechając się w Twoją stronę.

- A jakże by inaczej - Odrzekłaś i uścisnęłaś go również się uśmiechając.

Weszliście na górę, po czym Jungkook otworzył wam drzwi. Toreb nieśliście sporo i były dosyć ciężkie. Nie łatwo iść na któreś tam dziesiąte piętro z kilogramowymi torbami.

Kiedy wszystko zanieśliście do kuchni, odsapnęliście szczęśliwi. Zdjęłaś kurtkę i buty, po czym pomogłaś rozebrać się Minsoo. Tamten pobiegł do chłopaków, a Ty zaczęłaś rozpakowywać torby.

- Kawa, herbata? - Spytał Namjoon.

- Woda - Odrzekłaś dalej dysząc.

Seokjin i Hoseok pomagali Ci w rozpakowywaniu, a Jungkook wziął prezenty i schował je do szafy tak, aby Minsoo ich nie znalazł. Po paru minutach wrócił, na co spojrzałaś na niego i kiwnęłaś głową na znak dziękuję.

Po kilkunastu minutach wszyscy siedzieliście w salonie i rozmawialiście. Wszystko było w prawdzie przygotowane, wystarczyło tylko się ładnie ubrać i wyjąć jedzenie z lodówki.

Dobijała 15.00, co oznaczało czas na kawę. Powieki Ci się samowolnie zamykały, także byłaś pewna, że to czas na kawę. Wstałaś i poszłaś do kuchni, zalewając czajnik wodą.

- Ktoś kawę?!

- Ja! - Zawołał Minsoo.

- Ty ewentualnie mleko z cycka - Roztrzepał mu włosy Yoongi.

- Piersi, nie cycka. Yoongi, mów ładniej przy dziecku - Poprawił go Hoseok.

- Aj tam - Uśmiechnął się - Przecież on wie, że to brzydko, prawda? - Spojrzał na waszego syna.

- Tak, tak wiem - Uśmiechnął się tamten.

- Pytam jeszcze raz, ktoś chce kawę?

- Ja poproszę - Odezwał się Seokjin.

- I ja - Powiedział Namjoon.

- Dobrze - Mruknęłaś i wyjęłaś z szafki trzy kubki.

Po chwili woda się zagotowała i zalałaś kubki wrzątkiem. Zaniosłaś je do pokoju, kładąc na stół, na co usłyszałaś krótkie dziękuję.

- Wiecie co? Czas chyba już powoli wszystko szykować - Stwierdził Hoseok patrząc na godzinę.

- Tak myślisz? Kiedy pojawi się pierwsza gwiazdka na niebie?

- Coś koło 16.00, jak zawsze - Mruknął.

- To nie marnujmy czasu, wyjmijmy już jedzenie z lodówki - Powiedział Jungkook. Tak też wszyscy zrobili.

Po pół godzinie jedzenie było wyjęte i gotowe do podania do stołu. Szybko poszłaś się wyszykować. Kiedy byłaś gotowa, pomogłaś ubrać się Minsoo.

Postanowiłaś, że ubierzesz się w jasno pomarańczową sukienkę prawie do kolan z niewielkim dekoltem. Lekki makijaż i włosy zakręcone w loki, spięte w lekko roztrzepany kok.
W parze szły złote, błyszczące się kolczyki i łańcuszek na szyi. Buty to były białe, na niskim obcasie. Nie chciałaś nic tu podkreślać, a - co gorsza - ubrać się wyzywająco. Yoongi zapewne byłby zadowolony, jednak nie koniecznie Ty i reszta domu.

Minsoo wyglądał jak młody gentelman, a Yoongi, wow. Nic dodać, nic ująć. Uśmiechnęłaś się patrząc na niego i podeszłaś.

- No no, dzisiaj się postarałeś - Szepnęłaś mu do ucha.

- Ty też nie wyglądasz najgorzej - Uśmiechnął się i musnął Cię delikatnie w usta.

Weszliście do salonu. Wszyscy byli już gotowi. Czekali na was, z opłatkiem w ręku. Spojrzałaś za okno i ujrzałaś pierwszą, pięknie świecącą gwiazdkę.
To już czas.

- Nie wiem co by tu mądrego powiedzieć, więc nic nie powiem. Dzielmy się tym opłatkiem szybko i chodźmy jeść po jestem głodny - Powiedział Namjoon.

Wszyscy zaczęli bić brawo i ocierać sztuczną łzę z oka. Kochałaś tych idiotów tak bardzo, że aż sama się wzruszyłaś.

Najpierw podeszłaś do Minsoo, życząc mu szczęścia, aby był grzeczny i posłuszny. On powiedział tylko ciche "dobrze", urwał opłatek i pobiegł do Tae.

Kiedy ze wszystkimi się już podzieliłaś opłatkiem i złożyłaś życzenia, stanęłaś z boku. Patrzyłaś, jak wszyscy się uśmiechają do siebie i życzą najlepszego co tylko może być.

- Życzę Ci, mój stary przyjacielu, żebyś w końcu ruszył dupę i oświadczył się Y/N - Przyznał z uśmiechem na ustach Namjoon, patrząc na Yoongi'ego.

- Mój drogi, stary przyjacielu. Nie wiem czy wiesz, ale ja z Y/N mam już kilka lat po ślubie - Uśmiechnął się w jego stronę.

Tamten zamrugał parę razy i spojrzał na niego raz jeszcze.

- Zapomnijmy o tym - Machnął ręką
- Szczęścia, radości, pomyślności i innych tego typu dupereli - Powiedział i odszedł. Powstrzymywałaś się od śmiechu, jednak widząc minę Yoongi'ego, był w takiej samej sytuacji co Ty.

- Znajdź sobie w końcu kogoś - Odrzekł Yoongi, podchodząc z opłatkiem do Hoseok'a, ukrywając ledwo śmiech.

- Pilnuj gumek, bo latają po całym studiu - Odbił piłeczkę Hobi.

Zrobiłaś się czerwona, czy Ci się wydaje?

- Szczęścia, radości i w chuj pomyślności - Powiedział tylko zmieszany Yoongi i odszedł, na co Hoseok się zaśmiał.

Kiedy wszyscy już skończyli, usiedliście  do stołu. Zaczęliście jeść. Jedzenia było pełno. Nie tylko występowały wszystkie rodzaje kimchi czy ttaeobbok'ów. Znalazły się tam również pierogi, bigos, a także słynny w Polsce makowiec.

Było naprawdę przepięknie. Wszyscy razem przy stole, zero kłótni i stresu. Zerkałaś tylko co chwilę na Minsoo, czy nie ma problemu z nabraniem pierogów na pałeczki. Kiedyś go nauczysz.

Rozmawialiście i śmialiście się. Atmosfera była przytulna. Cieszyłaś się, że to właśnie tutaj miałaś szansę spędzić święta. Nigdy, ale to nigdy przenigdy nie sądziłaś, że spędzisz je w gronie idoli. Słynnego zespołu BTS, z którego jeden członek jest aktualnie Twoim mężem. Brzmi absurdalnie, ale jak najbardziej prawdziwie.

Po jedzeniu przyszła kolej na prezenty. Minsoo prędko podbiegł pod choinkę i uradowany, klasnął w dłonie.

- No skarbie, otwieraj - Uśmiechnęłaś się, siadając koło niego.

Taehyung oczywiście również uśmiechnięty od ucha do ucha usiadł przy choince i zaczął szukać swojej torby ze swoim imieniem. Kiedy ją znalazł, pisnął ze szczęścia i zaczął szybko ją odpakowywać.

I tak zrobił każdy z was.

Ty dostałaś śliczny naszyjnik od Yoongi'ego, misia od Vmin'ów i kolorowe skarpetki.

Chłopcy dostali takie same kolorowe swetry z takim wyjątkiem, że na każdym był ich pseudonim sceniczny. To była oczywiście Twoja sprawka. Dostawali jeszcze po kije baseballowe, bokserki z bananami, i oczywiście gumki, co w tej rodzinie symbolizowało "masz na szczęście, a jak już je zdobędziesz, to ją wykorzystaj". 

Parsknęłaś śmiechem w duchu. 

Minsoo dostał ogromny zestaw klocków Lego i pełno, małych wyścigówek wraz z makietą toru wyścigowego. Doliczając również tonę słodyczy i innych małych, łatwo wbijających się niestety w stopę drobiazgów.

Te święta, były jedne z tych najlepszych Twoim zdaniem. Po kilku minutach poszłaś złożyć życzenia rodzicom i przyjaciołom z Polski. Później zadzwoniłaś też do Changkyuna, ponieważ nie pamiętasz, kiedy ostatnio z nim rozmawiałaś.

U niego grało i iskrzyło, znalazł sobie w końcu dziewczynę z którą spędził święta. Był szczęśliwy, co uradowało Cię jeszcze bardziej.

Wróciłaś do reszty, usiadłaś koło Yoongi'ego i odsapnęłaś. Było już grubo po 22.00, także Minsoo już spał.

Piliście wino, trzymając kieliszki w ręku i opowiadaliście sobie różne historie z życia wzięte. O dziwo było cicho, ale to pewnie tylko dlatego, bo TaeTae spał na kanapie. Jimin głaskał jego głowę, a Ty uśmiechnęłaś się na ten widok. Razem byli uroczy, pasowali do siebie.

Także tak spędziłaś te święta. Najedzona, lekko upita i oczywiście uśmiechnięta. Nie mogłaś narzekać.
Spojrzałaś jeszcze tylko na Jungkooka, który upychał się Twoimi piernikami i złapałaś Yoongi'ego za rękę, po czym zasnęłaś.

---

wesołych świąt moi mili! :D <3

wpadłam by napisać rozdział świąteczny, więc jest. mam nadzieję, że się spodobał i wywołałam na waszej twarzy choć lekki uśmiech... uwu

dziękuję za przeczytanie i jeszcze raz:

wesołych świąt! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro