swin hana [51]
- Wróciłem! - Usłyszałaś głos Yoongi'ego.
- Yoongi! - Wskoczyłaś na jego plecy i mocno przytuliłaś.
- Ohoho, nie było mnie tylko parę godzin, a ty już się stęskniłaś - Zaśmiał się.
- Co? Nie! Yoongi, nie o to chodzi! Patrz - Pokazałaś mu telefon. Chłopak dokładnie czytał każdą wiadomość.
Nastała chwila ciszy. Staliście w milczeniu, nie patrząc na siebie.
- Pójdziemy na to spotkanie razem - Rzekł.
- Yoongi, nie!
- Idziemy i koniec.
- Yoo.. - Nie dokończyłaś bo chłopak Ci przerwał:
- POWIEDZIAŁEM, ŻE TAM IDZIEMY - Ryknął. Od razu się wyciszyłaś i usiadłaś na kanapę w salonie. Chłopak do Ciebie podszedł i przytulił.
- Oh Y/N, przepraszam. Ale nie mam zamiaru znowu Cię stracić, rozumiesz? Skoro tak napisał, trzeba tak zrobić. Mordercy mają szalone pomysły, lepiej w to głębiej nie wchodzić.
- Ty już coś o tym wiesz - Mruknęłaś.
- Co nieco - Szepnął i poszedł do kuchni.
Poszłaś za nim. W prawdzie przed chwilą jadłaś, ale nie chciałaś, aby Yoongi jadł sam więc zrobiłaś sobie tosty z dżemem. Usiadłaś koło niego.
Jedliście w ciszy. Nikt z was nie miał ochoty się odzywać. Atmosfera była nieprzyjemna. Jednak każdy z was był myślami w tym samym miejscu. Ty myślałaś o jutrzejszym spotkaniu, a Yoongi o tym, czy jutro przeżyjecie.
Dlaczego świat chce zniszczyć wasz związek? Co wy takiego złego zrobiliście? Jesteście zwykłymi ludźmi, którzy nie ukończyli studiów i spełniają marzenia szczęśliwi sami ze sobą. To aż tak wiele? Dlaczego nie możesz żyć w spokoju? Pytań było pełno, a odpowiedzi pustka.
- Y/N, nie bój się - Mruknął chłopak.
- I tak się boję - Oznajmiłaś.
- Załatwimy to bardzo szybko i wrócimy do domu. Zobaczymy kto do Ciebie napisał, rozwiążemy problem i już.
- A jeżeli ktoś z nas umrze? A jeżeli znowu o mnie zapomnisz? - Po Twoim policzku spłynęła ciepła łza. Chłopak pochylił się i Cię czuło pocałował.
- Nic z takich rzeczy się nie stanie, obiecuję - Rzekł.
- Dobrze, Yoongi. Dobrze.
POV. NAMJOON
- NAMJOON! - Ryknął z kuchni Jin.
- Czego?! - Krzyknąłem.
- GÓWNA PSIEGO! RUSZ TĄ DUPĘ!
- Muszę?!
- TAK!
- O jezu - Mruknąłem sam do siebie i poszedłem do pomieszczenia z którego wydobywał się dźwięk.
- CO TO JEST? - Wskazał na przedmioty leżące na blacie.
- Książki.
- CO ONE TU ROBIĄ?
- Leżą.
- DLACZEGO?
- Bo działa na nie grawitacja.
- KTO JE TU POŁOŻYŁ?
- Ja.
- PO CO?
- Bo takie rozkazanie dał mój mózg moim kończynom.
- NAMJOON! - Roześmiałem się na całe gardło i wziąłem swoje książki.
- Czy Ty wiesz jaki mnie zawał przeszedł kiedy je zobaczyłem?!
- Niby dlaczego?
- Piekłem ciasto i jak zwykle mi opadło. No to się wkurzyłem i zacząłem szukać w Internecie czy jest jakiś sposób żeby ciasto wstało - Mówił - I przypadkiem spojrzałem na Twoją jedną tutaj książkę. Patrzę na nią, a tytuł brzmi:
Co zrobić, aby ponownie wstał?
Zacząłem się śmiać jak głupi. Mina Jin'a była poważna. To był chyba mój ulubiony moment w moim życiu.
- I co? Ciasto wstało? - Ryknąłem śmiechem.
- Namjoon, zabiję się kiedyś przez Ciebie - Westchnął.
- Oh, Jinnie. Kocham Cię - Podszedłem i musnąłem jego usta.
- Ja Ciebie też. Boję się wiedzieć jak brzmi tytuł drugiej książki.
- Sposób na białą polewę - Przeczytałem tytuł próbując znowu nie wybuchnąć śmiechem.
- JESTEŚ OKROPNY! CO TY CZYTASZ?!
- No książki o robieniu ciasta! - Zacząłem się jednak śmiać.
- Przez Ciebie straciłem apetyt. Sam to ciasto zjesz - Oznajmił.
- Mm, Twoje z chęcią, a Ty chcesz moje? - Uśmiechnąłem się szeroko.
- Jesteś obrzydliwy - Westchnął i wyszedł z kuchni zostawiając mnie radosnego i jednocześnie podnieconego na te ciasto.
- I tak Cię to czeka! - Krzyknąłem na zakończenie.
POV. JEAN
- Jest pan pewny? - Odezwała się ta idiotka która dalej nie rozumiała, że chcę to zrobić.
- Tak! Czego debilko nie rozumiesz? Ile razy można Ci to powtarzać?!
- Oh, przepraszam...
- W dupie mam Twoje przepraszam! Spieprzaj stąd póki jeszcze Cię nie zwolniłem!
- Tak, szefie - Dziewczyna się rozpłakała i wybiegła z gabinetu.
- Dlaczego wszystkie kobiety są takie głupie? Niczego nie rozumieją. Eh, co ja z nimi mam. Dobrze, że chociaż tamta suka zrozumiała o co mi chodzi.
~~~
Wczoraj Wattpad mi nawalał i nie mogłam opublikować rozdziału...
Więc jest dzisiaj z lekkim opóźnieniem.
Purple u all 💜
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro