Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

swin hana [51]

- Wróciłem! - Usłyszałaś głos Yoongi'ego. 

- Yoongi! - Wskoczyłaś na jego plecy i mocno przytuliłaś. 

- Ohoho, nie było mnie tylko parę godzin, a ty już się stęskniłaś - Zaśmiał się.

- Co? Nie! Yoongi, nie o to chodzi! Patrz - Pokazałaś mu telefon. Chłopak dokładnie czytał każdą wiadomość.
Nastała chwila ciszy. Staliście w milczeniu, nie patrząc na siebie.

- Pójdziemy na to spotkanie razem - Rzekł.

- Yoongi, nie!

- Idziemy i koniec.

- Yoo.. - Nie dokończyłaś bo chłopak Ci przerwał:

- POWIEDZIAŁEM, ŻE TAM IDZIEMY - Ryknął. Od razu się wyciszyłaś i usiadłaś na kanapę w salonie. Chłopak do Ciebie podszedł i przytulił.

- Oh Y/N, przepraszam. Ale nie mam zamiaru znowu Cię stracić, rozumiesz? Skoro tak napisał, trzeba tak zrobić. Mordercy mają szalone pomysły, lepiej w to głębiej nie wchodzić.

- Ty już coś o tym wiesz - Mruknęłaś.

- Co nieco - Szepnął i poszedł do kuchni.

Poszłaś za nim. W prawdzie przed chwilą jadłaś, ale nie chciałaś, aby Yoongi jadł sam więc zrobiłaś sobie tosty z dżemem. Usiadłaś koło niego.
Jedliście w ciszy. Nikt z was nie miał ochoty się odzywać. Atmosfera była nieprzyjemna. Jednak każdy z was był myślami w tym samym miejscu. Ty myślałaś o jutrzejszym spotkaniu, a Yoongi o tym, czy jutro przeżyjecie.

Dlaczego świat chce zniszczyć wasz związek? Co wy takiego złego zrobiliście? Jesteście zwykłymi ludźmi, którzy nie ukończyli studiów i spełniają marzenia szczęśliwi sami ze sobą. To aż tak wiele? Dlaczego nie możesz żyć w spokoju? Pytań było pełno, a odpowiedzi pustka.

- Y/N, nie bój się - Mruknął chłopak.

- I tak się boję - Oznajmiłaś.

- Załatwimy to bardzo szybko i wrócimy do domu. Zobaczymy kto do Ciebie napisał, rozwiążemy problem i już.

- A jeżeli ktoś z nas umrze? A jeżeli znowu o mnie zapomnisz? - Po Twoim policzku spłynęła ciepła łza. Chłopak pochylił się i Cię czuło pocałował.

- Nic z takich rzeczy się nie stanie, obiecuję - Rzekł.

- Dobrze, Yoongi. Dobrze.

POV. NAMJOON

- NAMJOON! - Ryknął z kuchni Jin.

- Czego?! - Krzyknąłem.

- GÓWNA PSIEGO! RUSZ TĄ DUPĘ!

- Muszę?!

- TAK!

- O jezu - Mruknąłem sam do siebie i poszedłem do pomieszczenia z którego wydobywał się dźwięk.

- CO TO JEST? - Wskazał na przedmioty leżące na blacie.

- Książki.

- CO ONE TU ROBIĄ?

- Leżą.

- DLACZEGO?

- Bo działa na nie grawitacja.

- KTO JE TU POŁOŻYŁ?

- Ja.

- PO CO?

- Bo takie rozkazanie dał mój mózg moim kończynom.

- NAMJOON! - Roześmiałem się na całe gardło i wziąłem swoje książki.

- Czy Ty wiesz jaki mnie zawał przeszedł kiedy je zobaczyłem?!

- Niby dlaczego?

- Piekłem ciasto i jak zwykle mi opadło. No to się wkurzyłem i zacząłem szukać w Internecie czy jest jakiś sposób żeby ciasto wstało - Mówił - I przypadkiem spojrzałem na Twoją jedną tutaj książkę. Patrzę na nią, a tytuł brzmi:
Co zrobić, aby ponownie wstał?

Zacząłem się śmiać jak głupi. Mina Jin'a była poważna. To był chyba mój ulubiony moment w moim życiu.

- I co? Ciasto wstało? - Ryknąłem śmiechem.

- Namjoon, zabiję się kiedyś przez Ciebie - Westchnął.

- Oh, Jinnie. Kocham Cię - Podszedłem i musnąłem jego usta.

- Ja Ciebie też. Boję się wiedzieć jak brzmi tytuł drugiej książki.

- Sposób na białą polewę - Przeczytałem tytuł próbując znowu nie wybuchnąć śmiechem.

- JESTEŚ OKROPNY! CO TY CZYTASZ?!

- No książki o robieniu ciasta! - Zacząłem się jednak śmiać.

- Przez Ciebie straciłem apetyt. Sam to ciasto zjesz - Oznajmił.

- Mm, Twoje z chęcią, a Ty chcesz moje? - Uśmiechnąłem się szeroko.

- Jesteś obrzydliwy - Westchnął i wyszedł z kuchni zostawiając mnie radosnego i jednocześnie podnieconego na te ciasto.

- I tak Cię to czeka! - Krzyknąłem na zakończenie.

POV. JEAN

- Jest pan pewny? - Odezwała się ta idiotka która dalej nie rozumiała, że chcę to zrobić.

- Tak! Czego debilko nie rozumiesz? Ile razy można Ci to powtarzać?!

- Oh, przepraszam...

- W dupie mam Twoje przepraszam! Spieprzaj stąd póki jeszcze Cię nie zwolniłem!

- Tak, szefie - Dziewczyna się rozpłakała i wybiegła z gabinetu.

- Dlaczego wszystkie kobiety są takie głupie? Niczego nie rozumieją. Eh, co ja z nimi mam. Dobrze, że chociaż tamta suka zrozumiała o co mi chodzi.

~~~

Wczoraj Wattpad mi nawalał i nie mogłam opublikować rozdziału...

Więc jest dzisiaj z lekkim opóźnieniem.

Purple u all 💜  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro