Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

seumul yeodeolb [28]

Siedzieliście w dormie. Była cisza. Nikt z was nie odważył się wypowiedzieć choć jednego słowa. Byliście w szoku.
Nikt z chłopaków nie znał takiej strony Yoongi'ego. Mówię tu o zabijaniu.
Ty także byłaś tym wszystkim wstrząśnięta. To był trudni tydzień, trzeba przyznać. A wszystko się zaczęło od tego, że wyszłaś sobie spokojnie do sklepu.

- Co teraz? - Spytał niepewnie Jungkook.

- A co ma być? Czekamy. Przecież to nie koniec świata. Na pewno się jakoś z tego wyliże i już - Odparł Namjoon.

- Namjoon ma rację. Będziemy go odwiedzać codziennie i... tyle. Bo co tu innego robić? Idę zrobić nam kolację - Powiedział Seokjin i ruszył w stronę kuchni.

Mimo, że już widziałaś Yoongi'ego leżącego w szpitalu, dalej miałaś jednak nadzieję, że to zwykły zły sen, z którego nie mogłaś się wybudzić. Chciałaś, aby to wszystko się już skończyło. Pragnęłaś, aby znów go dotknąć
Ty po prostu tęskniłaś.

Dalej jednak nie rozumiałaś sprawy z Twoim snem. Przyśnił Ci się raz, to prawda. Jednak nie wydaje Ci się, aby to był jakiś przypadek. Był bardzo realny, jednak i bardzo trudny do zrealizowania. Westchnęłaś. Sama nie widziałaś co robić. Miałaś zupełnie pustkę w głowie. Milion myśli przelatywało Ci przez głowę i nie dawały spokoju.

- Gdzie moje chrupki?! - Wrzasnął Taehyung.

- Nie ruszałem!

- Ja też nie!

- I ja!

- To gdzie są?!

- Może już zjadłeś tylko nie pamiętasz?!

- W życiu! Pamiętam bardzo dobrze każde jedzenie jakie kiedykolwiek zjadłem!

Chłopcy zaczęli się śmiać. Miła atmosfera wraca, chociaż tyle.
Może rzeczywiście nie warto się tak stresować? Może rzeczywiście trochę przesadzasz? To w zasadzie tylko śpiączka. Śpiączka. Śpiączka, z której połowa ludzi się nie budzi. No pięknie.

***

- Szefie, szefie! Pomocy! - Krzyczał mężczyzna.

- O co chodzi? - Zapytał surowo starszy.

- Szef...- Popatrzył na zakrwawione ciało.

Starszy mężczyzna zrobił wielkie oczy.

- Co tu się stało?!

- Ja nie wiem! Przyszedłem by przynieść szefowi śniadanie, a tu to. Do tego dziewczyna zniknęła. I...ten Yoongi - Odparł.

- Dzwoń na policję.

- Na policję?! Zwariowałeś? To my pójdziemy siedzieć! Z tego co wiem to niewolnictwo jest jeszcze karalne!

- To zmienia faktu aby zabijać człowieka - Odparł.

- To co zamierzasz zrobić?

- Zemsta.

- Zemsta? Po co? Nasz szef nie żyje zdechły bydlaku, a Ty chcesz zemsty! Daj sobie spokój. Trzeba go gdzieś pochować i nikomu nie mówić!

- Ja zrobię swoje, Ty swoje - Odparł i wyszedł z pokoju.

Młodszy mężczyzna westchnął.

- Kto Ci to zrobił? Dziewczyna czy chłopak? I dlaczego? Ty tylko chciałeś wyrównać warunki. Nawet nic nie zrobiłeś tej dziewczynie. Chłopak dał się nabrać. Zwykła czerwona farba - Zaczął łkać.

***

- Kolacja! - Krzyknął z kuchni Seokjin.

Wszyscy się zebrali w kuchni i usiedli do stołu. Zaczęliśmy jeść.

- Jutro mamy próby. Y/N, zajmiesz się domem, tak? - Spytał Namjoon.

- Oczywiście - Przytaknęłaś.

- Ciężko będzie bez Yoongi'ego, ale damy radę - Odparł Jimin.

- Możemy o nim nie mówić? Każdy z nas wie co się stało. Jest to przykra sytuacja, i nie zamierzam do niej wracać - Powiedziałaś.

- Y/N ma rację. A więc, co zamierzamy dzisiaj robić?

- Spać - Powiedział Taehyung.

- Ja będę oglądał jak zwykle po północy porn... wiadomości - Wydusił z siebie Namjoon.

Wszyscy parsknęli śmiechem.

- Ja na jakiś horror się załapię - Mruknął Jungkook.

Wszyscy na niego spojrzeli.

- Ty? Horrory? Jungkook, kiedy Ty tak wydoroślałeś? - Spytałaś.

- Ja zawsze byłem dorosły! A horrory są fajne!

- Ta, jasne. I to wszystko wyjaśnia, dlaczego w całym dormie się świeci jak ktoś idzie do łazienki - Zaczął się śmiać najstarszy.

- Nie prawda! Nie boję się iść w ciemności!

- Yhym jasne - Droczył się Seokjin.

I tak wyglądała wasza rozmowa aż do 22.00. Potem każdy zajął się sobą.
Ty się położyłaś na swoim łóżku i aż do momentu zaśnięcia, myślałaś o Yoongi'm.

***

- Szefie, słyszy mnie pan? - Młodszy mężczyzna dalej siedział przy martwym już ciele.

- On nie żyje, odpuść - Odparł starszy.

- Na pewno da się go jakoś uratować!

- Przestań grać lalę z nędzną nadzieją! - Powiedział starszy i podszedł do okna.

- Idę się czegoś napić. Od tego krzyczenia zaschło mi w gardle - Odparł młodszy i wyszedł z pokoju.

Starszy mężczyzna stał przy oknie i myślał. Jak zostałeś zabity? Dlaczego się dałeś zabić? Nie potrafił odpowiedzieć na męczące pytania. Po chwili, usłyszał czyiś śmiech i westchnięcie.

- Yoongi zawsze idzie ku celu, wybierając najgorszą możliwą drogę - Odparł, oparł się o ścianę i powoli wyjął kulę z nogi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro