seumul yeodeolb [28]
Siedzieliście w dormie. Była cisza. Nikt z was nie odważył się wypowiedzieć choć jednego słowa. Byliście w szoku.
Nikt z chłopaków nie znał takiej strony Yoongi'ego. Mówię tu o zabijaniu.
Ty także byłaś tym wszystkim wstrząśnięta. To był trudni tydzień, trzeba przyznać. A wszystko się zaczęło od tego, że wyszłaś sobie spokojnie do sklepu.
- Co teraz? - Spytał niepewnie Jungkook.
- A co ma być? Czekamy. Przecież to nie koniec świata. Na pewno się jakoś z tego wyliże i już - Odparł Namjoon.
- Namjoon ma rację. Będziemy go odwiedzać codziennie i... tyle. Bo co tu innego robić? Idę zrobić nam kolację - Powiedział Seokjin i ruszył w stronę kuchni.
Mimo, że już widziałaś Yoongi'ego leżącego w szpitalu, dalej miałaś jednak nadzieję, że to zwykły zły sen, z którego nie mogłaś się wybudzić. Chciałaś, aby to wszystko się już skończyło. Pragnęłaś, aby znów go dotknąć
Ty po prostu tęskniłaś.
Dalej jednak nie rozumiałaś sprawy z Twoim snem. Przyśnił Ci się raz, to prawda. Jednak nie wydaje Ci się, aby to był jakiś przypadek. Był bardzo realny, jednak i bardzo trudny do zrealizowania. Westchnęłaś. Sama nie widziałaś co robić. Miałaś zupełnie pustkę w głowie. Milion myśli przelatywało Ci przez głowę i nie dawały spokoju.
- Gdzie moje chrupki?! - Wrzasnął Taehyung.
- Nie ruszałem!
- Ja też nie!
- I ja!
- To gdzie są?!
- Może już zjadłeś tylko nie pamiętasz?!
- W życiu! Pamiętam bardzo dobrze każde jedzenie jakie kiedykolwiek zjadłem!
Chłopcy zaczęli się śmiać. Miła atmosfera wraca, chociaż tyle.
Może rzeczywiście nie warto się tak stresować? Może rzeczywiście trochę przesadzasz? To w zasadzie tylko śpiączka. Śpiączka. Śpiączka, z której połowa ludzi się nie budzi. No pięknie.
***
- Szefie, szefie! Pomocy! - Krzyczał mężczyzna.
- O co chodzi? - Zapytał surowo starszy.
- Szef...- Popatrzył na zakrwawione ciało.
Starszy mężczyzna zrobił wielkie oczy.
- Co tu się stało?!
- Ja nie wiem! Przyszedłem by przynieść szefowi śniadanie, a tu to. Do tego dziewczyna zniknęła. I...ten Yoongi - Odparł.
- Dzwoń na policję.
- Na policję?! Zwariowałeś? To my pójdziemy siedzieć! Z tego co wiem to niewolnictwo jest jeszcze karalne!
- To zmienia faktu aby zabijać człowieka - Odparł.
- To co zamierzasz zrobić?
- Zemsta.
- Zemsta? Po co? Nasz szef nie żyje zdechły bydlaku, a Ty chcesz zemsty! Daj sobie spokój. Trzeba go gdzieś pochować i nikomu nie mówić!
- Ja zrobię swoje, Ty swoje - Odparł i wyszedł z pokoju.
Młodszy mężczyzna westchnął.
- Kto Ci to zrobił? Dziewczyna czy chłopak? I dlaczego? Ty tylko chciałeś wyrównać warunki. Nawet nic nie zrobiłeś tej dziewczynie. Chłopak dał się nabrać. Zwykła czerwona farba - Zaczął łkać.
***
- Kolacja! - Krzyknął z kuchni Seokjin.
Wszyscy się zebrali w kuchni i usiedli do stołu. Zaczęliśmy jeść.
- Jutro mamy próby. Y/N, zajmiesz się domem, tak? - Spytał Namjoon.
- Oczywiście - Przytaknęłaś.
- Ciężko będzie bez Yoongi'ego, ale damy radę - Odparł Jimin.
- Możemy o nim nie mówić? Każdy z nas wie co się stało. Jest to przykra sytuacja, i nie zamierzam do niej wracać - Powiedziałaś.
- Y/N ma rację. A więc, co zamierzamy dzisiaj robić?
- Spać - Powiedział Taehyung.
- Ja będę oglądał jak zwykle po północy porn... wiadomości - Wydusił z siebie Namjoon.
Wszyscy parsknęli śmiechem.
- Ja na jakiś horror się załapię - Mruknął Jungkook.
Wszyscy na niego spojrzeli.
- Ty? Horrory? Jungkook, kiedy Ty tak wydoroślałeś? - Spytałaś.
- Ja zawsze byłem dorosły! A horrory są fajne!
- Ta, jasne. I to wszystko wyjaśnia, dlaczego w całym dormie się świeci jak ktoś idzie do łazienki - Zaczął się śmiać najstarszy.
- Nie prawda! Nie boję się iść w ciemności!
- Yhym jasne - Droczył się Seokjin.
I tak wyglądała wasza rozmowa aż do 22.00. Potem każdy zajął się sobą.
Ty się położyłaś na swoim łóżku i aż do momentu zaśnięcia, myślałaś o Yoongi'm.
***
- Szefie, słyszy mnie pan? - Młodszy mężczyzna dalej siedział przy martwym już ciele.
- On nie żyje, odpuść - Odparł starszy.
- Na pewno da się go jakoś uratować!
- Przestań grać lalę z nędzną nadzieją! - Powiedział starszy i podszedł do okna.
- Idę się czegoś napić. Od tego krzyczenia zaschło mi w gardle - Odparł młodszy i wyszedł z pokoju.
Starszy mężczyzna stał przy oknie i myślał. Jak zostałeś zabity? Dlaczego się dałeś zabić? Nie potrafił odpowiedzieć na męczące pytania. Po chwili, usłyszał czyiś śmiech i westchnięcie.
- Yoongi zawsze idzie ku celu, wybierając najgorszą możliwą drogę - Odparł, oparł się o ścianę i powoli wyjął kulę z nogi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro