Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

seoleun ilgob [37]

- Trochę?! - Wydarłaś się po zobaczeniu rachunku za mieszkanie. 

- No... Wiesz, nie było Cię jakiś czas - Odparł Changkyun.

- I to ma być usprawiedliwieniem?! Ja się załamie... Moja roczna wypłata tego nawet nie spłaci - Narzekałaś.

Changkyun był Twoim przyjacielem zza czasów podstawówki. Bardzo go lubiłaś, był towarzyski i sympatyczny. W pierwszej klasie liceum udało Ci się nawet z nim usiąść, tłumacząc się jego kolegom, że będziesz mu dawać ściągać na sprawdzianach. Jak się okazało, siedziałaś z nim w szkolnej ławce całe liceum i ani razu nie dałaś ściągnąć.

Jeżeli już mówimy o szkole, to Changkyun był bardzo dobrym uczniem. Raz wygrał konkurs z matematyki i dostał wyróżnienie z fizyki. Był wyzywany od kujonów, jednak dla niego to była radość usłyszeć coś takiego. Traktował to słowo jako komplement. Od zawsze chciał być mądry i wiedzieć wiele o świecie.
Raz Ci nawet kiedyś mówił, że zamierza iść na studia medyczne, jednak nie wiesz czy dalej tak uważa.

- Pani Minjin mocno krzyczała? - Spytał.

- No... ale ją ładnie przeprosiłam i o dziwo mi bez problemu wybaczyła.

- Może się zatrudnisz do jakieś pracy?

- Do pracy? Niby jakiej? Jestem taka beznadziejna, że nawet do burdelu się nie wpasuję - Burknęłaś na co chłopak się zaśmiał i roztrzepał Ci włosy.

- Ugh, nie przesadzaj krasnalku.

- Nie jestem krasnalem! Jestem od Ciebie niższa tylko 20cm! - Mówiłaś.

- Aż 20cm - Mruknął do Ciebie.

Kiedy byłaś w 7 klasie podstawówki, jakiś starszy uczeń wyśmiał Cię za Twój wzrost. Od tego czasu masz kompleks na punkcie Twoich marnych cm. Ale dawałaś sobie radę, i Twój wzrost w niczym Ci nie przeszkadzał. No dobra, może w sięganiu do najwyższej półki w sklepie i bibliotece. No i większość ciuchów była albo za duża albo za mała. Ale przywykłaś i pogodziłaś się z takim losem.

- Changkyun, jaka praca do mnie pasuje? - Spytałaś po dłuższych rozmyślaniach.

- Hm, ciężko stwierdzić.

- Znasz mnie jak własną kieszeń, na pewno wiesz co do mnie pasuje.

- No racja. Mogła byś pracować w McDonald's - Zaczął się śmiać na co uderzyłaś go w ramię.

- Nie no dobra. Może jako pracownik w kinie, w teatrze albo po prostu jakaś kelnerka? - Podawał przykłady.

- Kelnerka? Dobry pomysł. Ale w restauracji czy gdzie?

- Gdzie chcesz. Ja bym chciał w kawiarni.

- To kawiarnia. Od dzisiaj pracuję w kawiarni.

- Y/N...  a czy Ty przypadkiem nie masz studiów? - Spytał patrząc na Ciebie.

Cholera, studia. Jak mogłaś zapomnieć? No i Twój plan piorun strzelił. W prawdzie to studiowałaś ekonomię. Studiowałaś tylko po to by dostać później jakąś pracę, jednak tylko marnowałaś sobie czas i życie. A może by te studia rzucić? Trochę się bałaś reakcji przyjaciół i rodziny, ale to Twoja decyzja. Później jeszcze pomyślisz. Nie masz za co spłacać rachunków za mieszkanie, a pieniądze się tak o z dupy nie wezmą.

- Jeszcze o tym pomyślę i tak, mam studia. Zamierzam je chyba rzucić bo nie mam za co płacić pani Mijin - Westchnęłaś. Changkyun popatrzył na Ciebie.

- Cokolwiek zrobisz, zawsze Ci pomogę, rozumiesz? - Popatrzyłaś na niego.

- Tak, Chang... Wiem to. I bardzo Ci dziękuję. Jesteś świetnym przyjacielem - Wtuliłaś się w niego.

POV. YOONGI

Siedziałem u siebie i zastanawiałem się, co się wydarzyło niecałe 30 minut temu? Dlaczego wszyscy próbują wmówić mi, że znam tę dziewczynę? Choćbym nie wiem jak bardzo się starał i chciał, nie potrafię sobie jej przypomnieć. Za Chiny tego nie zrobię. W mojej głowie znajdowała się całkowita pustka na temat tej Polki.
Czekaj, skąd wiem, że to Polka?

Po jej wyjściu dostałem niezły opieprz od Taehyung'a i Namjoon'a. Racja, należało mi się, no ale kto normalny podszedł by do takiej sytuacji bez żadnych podejrzeń i wielkiego mind fucka wymalowanego na twarzy? No właśnie. Poza tym nie lubię nowych znajomości. Raz już popełniłem ten błąd i więcej go nie powtórzę. Jak jej nie pamiętam, to jej nie pamiętam, proste i zbawienne. Może na dniach mi się przypomni, a może nie.

- Yoongi! - Krzyknął Jungkook.

- No?

- Chodź ze mną pograj!

- Nie chce mi się.

- No hyung..! Proszę!

- Muszę?

- Tak, musisz - Krzyknął Seokjin z kuchni.

Leniwie się wyczołgałem z pokoju i usiadłem koło młodszego. Podał mi specjalnie urządzenie które szczerze mówiąc nie miałem pojęcia jak się nazywa, zacząłem grać.

- O co gramy? - Spytał.

- A o co chcesz?

- Kto przegra idzie do sklepu robić tygodniowe zakupy - Wyszczerzył się.

- Żartujesz sobie? W takim sklepie siedzę 5 godzin - Burknąłem.

- No właśnie.

- Dobra, wchodzę w to - Westchnąłem.

Graliśmy 2 godziny. Najgorsze było to, że 1 runda = wygrana, 2 runda = przegrana i tak dalej. Raz on wygrywał, a raz ja. Zaraz zaczynamy ostatnią rundę, i ona zdecyduje kto wygra. Na razie mamy remis. Nie zamierzam siedzieć całego dnia w sklepie, oj nie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro