seoleun dul [32]
POV. Y/N
- Kolacja zjedzona, naczynia pozmywane. To co teraz? Co by tu robić... może w coś zagramy? Albo... znowu jakaś wyżerka? - Mówiłaś.
- Zagrajmy w Bilarda - Zaproponował Seokjin.
- W bill co? - Niedosłyszał Jungkook.
- No w te kręgle na stole z patykami.
Strzeliłaś facepalm'a - Seokjin, nie mogłeś podać jaśniej??
- Nie - Wyszczerzył się.
- Możemy zagrać, a gdzie trzymasz?
- Tam - Wskazał na drzwi w których znajdowały się przeróżne rzeczy Bangtan'ów.
Po chwili chłopaki przynieśli stół.
Wzięliście potrzebne rzeczy i ustawiliście.
- O co gramy?
- O to kto wyjdzie najbardziej trzeźwy - Uśmiechnął się Namjoon i zaczął nalewać do szklanek wódkę.
- No chyba sobie kpicie - Odparłaś.
- A czy ja się śmieje? - Spytał poważny Namjoon.
Westchnęłaś. No tak. Zasady proste. Przegrywasz - pijesz. Czyli już wiesz, że masz przegraną w kieszeni.
Przegrasz na 100%. Nigdy w to nie grałaś, a co dopiero znać zasady. Trochę obciach pytać chłopaków o co chodzi w grze. Szklanki napełnione do pełna wódką z colą i sokiem, a Ty co? No właśnie. Może najpierw popatrzysz jak oni w to grają i jakoś ogarniesz grę po czasie?
Nie wydaje to się jakoś trudne. Biała piłeczka, czarna i wiele wiele innych kolorowych. A no tak, i do tego patyk.
Aż Ci się przypominało jak grałaś w szachy z Tae. Y/N, billboard i szachy to dwie różne rzeczy, co Ty porównujesz? Eh, no dobra. To może opowiem.
W szachach akurat byłaś mistrzem. Może w szachy pogracie? Nie, to oklepane. Kiedy grasz w szachy, musisz wiedzieć jedną, maleńką rzecz.
Nie daj się zbić.
Tak, to bardzo ważne w tej grze. Nie dawaj się zbić. Każdy pionek jest bardzo ważny. Nawet te w pierwszym szeregu. W grze w szachy potrzebna jest także umiejętność myślenia.
Mało kto ją posiada, więc ludzie przegrywają - Zaśmiałaś się. No nic. Zobaczymy jak to się wszystko skończy.
Rozejrzałaś się po pokoju. Wydaje Ci się czy co?
- Ej, gdzie jest Jungkook? - Spytałaś. Zauważyłaś, że w mieszkaniu brakuje kogoś.
- Jungkook? Pół godziny temu poszedł na trening.
- W nocy? - Zakpiłaś.
- No a co Ty myślisz. Kiedy byliśmy trainee to mieliśmy budzik na 3.00, i zasypialiśmy dopiero 20.00. Jungkook chce się wyszkolić i to tyle - Kontynuował Namjoon.
- Nie jestem co do tego przekonana - Stwierdziłaś i wzięłaś telefon do ręki.
Postanowiłaś do niego napisać.
Do: Kookie 🍪
Hej Jungkook, jeżeli przeszkadzam to przepraszam, ale mogę spytać gdzie jesteś?
Martwiłaś się o naszego maknae. Wyszedł z domu bez słowa, a jego pretekstem było pewnie "idę na trening". Zobaczymy, co odpisze. Ba, czy w ogóle raczy Ci odpisać. Ku Twojemu zdziwieniu usłyszałaś wibracje Twojego telefonu. Spojrzałaś na ekran.
Od: Kookie 🍪
Y/N, hyung'owie Ci nie powiedzieli?
Do: Kookie 🍪
Powiedzieli. Jesteś zapewne na treningu. Ale czy to prawda? Nie okłamuj mnie Jungkook...
Od: Kookie 🍪
Oh, dobra. Jestem z kolegami w klubie.
Do: Kookie 🍪
W jakim klubie?
Od: Kookie 🍪
No tym przy najbliższym skrzyżowaniu
Odstawiłaś telefon. Czyli nie dość, że nasz Jungkook uciekł, to jeszcze nas okłamał. No pięknie.
- Jungkook siedzi w klubie - Mruknęłaś.
- Jungkook jest na treningu - Stwierdził Namjoon.
- Jest w klubie.
- Powiedział że idzie na trening.
- Okłamał was.
- A skąd te wszystkie dane? - Spytał Ciebie Seokjin.
- Napisał do mnie - Pokazałaś mu całą konwersację. Miałaś rację.
Chłopaki popatrzyli na siebie znacząco. W głowach siedziało jedno pytanie.
Iść po niego?
W prawdzie to jest już dorosły, powinien sam podejmować decyzje.
Ale jednak nie potrafiłaś sobie wyobrazić już takiego doroślejszego maknae. Zawsze to pozostali członkowie się nim zajmowali. Przed debiutem pomagali w lekcjach, uczyli gotować i sprzątać. A teraz dowiadujecie się, że Jungkook siedzi w klubie z ziomkami i doi alkohol.
Takie... dziwne uczucie, prawda?
- To... co robimy? - Spytał Jimin.
- Poczekajmy jeszcze pół godziny. Jak do wtedy nie przyjdzie, możemy po niego pójść - Oznajmił Seokjin.
- Racja, przecież nie będziemy za nim wszędzie łazić jak matka za 5 letnim dzieckiem zainteresowanym światem.
- To ja mam plan jak go znaleźć - Oznajmił dumnie Tae - Sporządzimy sektę, potem pójdziemy do sklepu po ciasteczka, położymy na ulicy po kolei każdy a kiedy będziemy już przed tym klubem to zawołamy: CIASTKA ZA DARMO! I wtedy Jungkook wyjdzie, i jak taki zajączek będzie hop hop za tymi ciastkami prosto do domu - Na koniec swojej wypowiedzi się szeroko uśmiechnął.
Patrzyliście na niego jak na idiotę. Jedyny Jimin zaczął się śmiać i przytulił zdezorientowanego Tae. W prawdzie pomysł nie byłby zły jakby nie fakt, że Jungkook nie jest taki głupi, a mało kto zjadł by ciastko leżące na ulicy na brudnym asfalcie.
No dobra, z wyjątkiem Taehyung'a. Pamiętasz jak byliście w parku i jakiemuś dziecku spadł lizak na ziemię. Zaczęło płakać i wołać mamę. Tae aż do momentu w którym dziecko nie poszło czekał aż właśnie pójdzie i to on podniesie dumnie lizaka. Jak on to wtedy ujął "szacunek trzeba mieć też do jedzenia".
Tak, siedziało się w dzieciństwie z Tae to się już wie parę dziwnych rzeczy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro