seoleun ahob [39]
- Wró.... - Nie dokończyłem bo poczułem czyiś ciężar ciała na mnie.
- Yoongi hyung! Przypomniałeś sobie! - Tulił się do mnie Taehyung.
- Tae, zostaw go daj mu oddychać - Oświadczył Jimin i odciągnął chłopaka.
- Nie do końca przypomniałem, ale postanowiłem z Y/N, że zaczniemy od nowa - Mruknąłem i postawiłem zakupy na stole w kuchni.
- A w zasadzie to gdzie ona? Szliście razem...
- Co? Nie szliśmy - Próbowałem wybrnąć z sytuacji.
- Szliście! Mamy zdjęcia! Dowody! - Krzyczał Taehyung. Westchnąłem.
- Serio musicie być aż tak popieprzeni, żeby robić zdjęcia ludziom z okna?
- Najwyraźniej są - Usłyszałem cichy chichot dziewczyny za sobą.
- Y/N!!! - Rzucił się na nią Taehyung.
- Tak tak, to ja, ale jestem tu tylko na chwilkę - Mruknęła.
Postanowiliśmy, że usiądziemy na kanapie i pogadamy trochę. Wiele rzeczy się zmieniło od ostatniego spotkania między mną a Y/N. Może i rzeczywiście zmiana między mną a nią była zadziwiająco szybka, jednak ja naprawdę chciałem w końcu sobie przypomnieć. Czułem, że coś między nami coś było. Dziwne uczucie towarzyszyło mi nocami. Jakbym żałował. Nie jestem pewien tego co czuję, jednak wiem jedno.
Chcę sobie przypomnieć.
POV. Y/N
Siedziałaś z chłopakami w pokoju. Przyszłaś na chwilę, by się przywitać z chłopakami i odprowadzić Yoongi'ego. Na zewnątrz wyglądałaś zwyczajnie, jak zawsze uśmiechnięta, jednak w środku tryskałaś z radości jak małe dziecko. Yoongi chce sobie o Tobie przypomnieć. Musisz mu w tym pomóc. Tylko jak? Na dniach? A może spędzicie ze sobą jakiś czas? Będzie na pewno ciężko. I nie wyjdzie za pierwszym razem. Ale to Twój Yoongi. Zrobisz wszystko.
- Dobra, mogę skorzystać z łazienki? - Spytałaś szeptem.
- Jasne, nawet nie pytaj - Odpowiedział Ci Namjoon.
Poszłaś do łazienki. Od rana nie byłaś w toalecie, w prawdzie to się tylko umyłaś i byle jak pomalowałaś, to tyle. Kiedy weszłaś do środka i miałaś zamiar zamknąć drzwi, poczułaś jak ktoś je trzyma. Spojrzałaś w tamtą stronę i popatrzyłaś mu w oczy.
- Yoongi co Ty robisz?
- Cii - Podszedł do Ciebie i zamknął za sobą drzwi.
- Człowieku, daj mi się w spokoju wysrać - Powiedziałaś z pogardą w głosie.
Chłopak się zaśmiał i popatrzył na Ciebie. Podszedł do Twojej osoby złapał Cię w pasie usadzając na pralce. Zdezorientowana patrzyłaś mu w oczy i próbowałaś się jakoś uwolnić jednak na marne. Zabrał od Ciebie torebkę i rzucił gdzieś w kąt. Aha? Twój telefon? Chłopak przysunął swoją twarz do Twojej i szepnął:
- Między nami coś było nim o Tobie zapomniałem mam rację? - Pocałował Cię delikatnie w szyję.
- Umm, tylko przyjaźń - Odparłaś oddychając ciężko. Chłopak się zaśmiał.
-Nie kłam skarbie, dobrze Ci radzę - Szepnął i zostawiał mokre ślady na Twojej szyi.
- Nie kłamię, Yoongi, o co Ci chodzi?
- Mam sobie przecież przypomnieć, prawda?
- Tak, ale nie w taki sposób..
- Ale przecież w taki sposób się poznaliśmy, nie mam racji? - Powiedział z uśmiechem.
Zamarłaś. No tak. Tak się w prawdzie poznaliście bliżej pomijając oczywiście wpadnięcie na niego. Czy on to pamięta? Niemożliwe... gdyby to wiedział to pamiętał by wszystko, całą Ciebie. A może ktoś mu powiedział? Dziwnie się poczułaś. Byłaś uwięziona.
- Yoongi, do czego zmierzasz? - Powiedziałaś próbując spojrzeć mu w oczy. Chłopak podniósł i spojrzał na Ciebie. Złapał Cię za biodra i przysunął do siebie.
- Chcę sobie tylko przypomnieć, to tyle.
- Nie przypomnisz sobie w taki sposób.
- Zobaczymy - Szepnął i wpił się w Twoje usta.
POV. JUNGKOOK
Usiadłem na kanapę i przypatrywałem się chłopakom. Zacząłem nas liczyć. 1,2,3,4,5,6... nie, niemożliwe. Jeszcze raz. Kurde, liczba się zgadza. Czemu nas jest tu szóstka a nie siódemka? Ah no tak, jeszcze Y/N. Cholera, może coś się stało? Y/N miała iść do toalety, a Yoongi? Zniknął. Albo jest z nią. Nie no raczej mało jest to możliwe. Pomaga jej srać, czy co? Dopinguje jej? - Zaśmiałem się sam z siebie.
- Co jest, Jungkook? - Popatrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami Namjoon.
- Nie nic. Wiecie może gdzie jest Y/N?
- W toalecie zapewne, przecież pytała nas czy może iść.
- No okej, a Yoongi? On o nic nie pytał.
- Pewnie śpi - Wzruszył ramionami.
- Przecież miał do nas przyjść i pogadać, wątpię żeby teraz spał.
- O jezu, to nie wiem gdzie on jest. Idź go poszukaj.
Jak Namjoon powiedział, tak zrobiłem. Poszedłem poszukać przyjaciela. Postanowiłem, że dziecinne będzie go wołanie, więc przeszukałem wszystkie pokoje. Nigdzie go nie ma. Została łazienka. Czyżby był w łazience? Ale że z Y/N? A może Y/N już wyszła? Nie, niemożliwe, jej buty i kurtka są w pokoju. No dobra. Podszedłem do drzwi łazienki i nasłuchiwałem, może coś usłyszę. Ta, co ja chciałem usłyszeć? Odgłos gówna?
- Nie wystarcza mi to.
- To już Twój problem Yoongi, musisz się bardziej postarać.
- Bardziej? A jak zrobię Ci krzywdę?
- Nie zrobisz, wystarczy, że będziesz delikatny.
- Boję się. Poza tym tyle razy już to robiłem, a i tak czuję wstyd.
- To tym razem jest inaczej. Jestem tu ja, nikt inny Yoongi. Nikt nas nie słyszy, a co gorsza widzi.
- Dobra, wchodzę w to.
- No wchodź wchodź - Zachichotała Y/N. Po tych słowach spieprzyłem stamtąd jak tylko najszybciej mogłem. Nie że się przestraszyłem, nie nie. Tylko... jezus maria.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro