BONUS 1/2
- Mamusiu! Wstawaj! - Krzyczał chłopak skacząc po Twoim i Yoongi'ego łóżku.
- Co...? Która godzina?.. - Mówiłaś zaspana.
- Już jest 7.01! Spóźniłaś się na śniadanie!
- Oh, synku. Ja nie muszę jeść śniadań, skarbie - Uśmiechnęłaś się - Ty musisz jeść.
- Ale ja zrobiłem też dla Ciebie! I dla taty! Tato wstawaj! - Wskoczył na Yoongi'ego który momentalnie się obudził.
- Co się dzieje? - Spytał zaspany.
- Zaraz się wszystkiego dowiesz! - Powiedział najmłodszy i pobiegł w kierunku kuchni po czym wrócił z kanapkami z dżemem.
- Sam robiłem! - Ucieszył się mały.
Mimowolnie na twojej twarzy zagościł szeroki uśmiech i wzruszenie. Spojrzałaś na Yoongi'ego który jeszcze chyba nie do końca przetwarzał wiadomości które dotychczas dostał tuż po przebudzeniu.
- Kochanie, nie musiałeś - Wzięłaś go do siebie i przytuliłaś po czym pocałowałaś w czoło.
- Ale chciałem.
- O, to dla mnie? - Spojrzał na kanapki po czym wziął sobie jedną i zaczął jeść.
Westchnęłaś patrząc na Yoongi'ego. On się chyba nigdy nie zmieni. Czy dopiero się obudził czy był po porządnym treningu, będzie zawsze takim zacofanym i nie ogarniętym Yoongi'm.
Wiele się zmieniło od tamtego czasu. Zaczęłaś się nawet odchudzać. Do teraz pamiętasz jakim śmiechem zareagował Yoongi kiedy zobaczył Cię ćwiczącą.
Taaak, nie ma to jak kochający mąż.
Wzięłaś kanapkę i zaczęłaś jeść swoje poranne śniadanie. Kanapki były dobre, nie narzekałaś, choć dżemu było naładowane o 3 razy za dużo, a chleb był pokrojony nie równo ale mniejsza o to. Przecież nie będziesz 4-latkowi tłumaczyć jak się robi kanapki, prawda?
- Kiedy będzie koncert? Chciałbym znowu zobaczyć jak razem śpiewacie - Uśmiechnął się.
- Oj, wątpię żeby było to na razie możliwe. Mamy Ciebie i na czas nieokreślony zrezygnowaliśmy z koncertów i ogólnie z pracy - Posmutniałaś.
- Praca piosenkarza jest ciężka, prawie w ogóle nie ma go w domu - Wyjaśnił jaśniej Yoongi - Musielibyśmy zatrudnić jakąś nianię by się Tobą opiekowała ale nie jestem co do tego przekonany - Mruknął z nie smakiem Yoongi.
Miałaś takie same zdanie jak on. To prawda, praca piosenkarza jest ciężka. Ale są też i plusy. Nawet jak podejmiesz dobrą decyzję to zawsze znajdzie się coś co Ci coś utrudni. Ale czy mogłaś tak powiedzieć? Masz męża, dziecko, pracę, dom, pieniądze i przyjaciół. Czego chcieć więcej? Nie byłaś z tego wszystkiego zadowolona? A no właśnie.
Mimo, że miałaś to wszystko nie byłaś tak do końca szczęśliwa. Przerażała Cię myśl, że możesz stracić pracę a do tego nawet i Yoongi'ego. Że nie dasz rady wychować dziecka i wyrośnie na jakiegoś gówniarza który nie będzie chciał się uczyć i zostanie menelem.
Może i trochę panikowałaś, a może i nie. Może to ze starości? Nie, w życiu. Masz już te dwadzieścia parę na karku, bez przesady. Jednak mimo to i tak się bałaś. Może gdzieś wyjedziesz i się zrelaksujesz? Tylko gdzie? Przecież masz dziecko.
- To ja wracam skąd przybyłem! - Krzyknął i wybiegł z waszej sypialni.
Uśmiechnęłaś się pod nosem i spojrzałaś na Yoongi'ego. Próbowałaś zgadnąć o czym teraz myśli, jednak niestety, matka natura nie obdarzyła Cię magią telepatii.
- Y/N, weźmy sobie wolne - Powiedział jakby nigdy nic.
- Wolne? Yoongi, przecież nie pracujemy - Odrzekłaś.
- Chodzi mi bardziej o to, żeby gdzieś wyjechać, tylko my, jak dawniej - Objął Cię ramieniem.
Patrzyłaś na niego wielkimi oczami lekko zszokowana. Przecież dopiero co o tym myślałaś.
- Mamy dziecko - Stwierdziłaś.
- No i? Damy je pod opiekę Jiminowi i Tae - Wzruszył ramionami na co Ty błyskawicznie wyskoczyłaś z łóżka i spojrzałaś na niego.
- Jimin i Tae?! Chyba Cię boli. Nigdy nie dam im do opieki mojego dziecka, Yoongi - Wskazałaś na niego palcem jakbyś mu groziła.
Chłopak się uśmiechnął i spojrzał na Ciebie.
- Zaufaj mi kochanie, będą z nich świetni tymczasowi rodzice. Przecież wiesz jaki jest Taehyung, to takie drugie dziecko - Mówił - Dogadają się - Machnął ręką.
- Nie jestem co do tego przekonana - Mruknęłaś i podeszłaś do szafy wybierając sobie jakieś ubrania na dzisiaj.
- Jimin jest odpowiedzialny, sama widziałaś. Proszę Cię, nie chcesz ze mną spędzić te kilka dni? - Zrobił słodką minkę.
- Oh, no chcę no - Westchnęłaś - Ale jaka byłaby ze mnie matka, jakbym zostawiła czteroletnie dziecko pod opiekę dwóch przyjaciół, a do tego gejów? - Powiedziałaś zrezygnowana i zażenowana jednocześnie.
Yoongi wybuchnął śmiechem patrząc na Ciebie.
- Rzeczywiście, to brzmi źle - Podrapał się po karku - Ale kto ma się o tym dowiedzieć? Poprosimy, żeby się nie obściskiwali przy Minsoo i już.
- Na pewno myślisz, że to dobry pomysł? - Spojrzałaś na niego niepewnie.
- No dotychczas jeżeli chodzi o mój to najlepszy - Uśmiechnął się szeroko.
- Niech Ci będzie - Szepnęłaś.
Chłopak wstał i Cię przytulił podekscytowany. Może to jednak dobry pomysł? Odpoczęcie od codziennych obowiązków będzie bezpieczną opcją?
Kochałaś Minsoo niewątpliwie i bałaś się o niego.
- Zaraz do nich zadzwonię - Oznajmił Yoongi zakładając spodnie.
- To oni jeszcze nie wiedzą?! - Spojrzałaś na niego.
Chłopak nie zareagował tylko wziął telefon i wybrał kontakt
- Nie odbieraj, to on 🦄 -
Uśmiechnął na samą myśl i zadzwonił. Po chwili można było już usłyszeć głos młodszego.
- Halo?
- Tae, tu Yoongi, mam sprawę, tylko proszę nie krzy...
- YOONGI!!! YOONIE DO MNIE ZADZWONIŁ! JIMIN! SŁYSZYSZ?! YOONGI DO MNIE ZADZWONIŁ!
- Słyszę idioto, na cały dom się wydzierasz!
- Tae! Do cholery jesteś?!
- Jestem jestem, Chimmie mnie uspokoił
- Nie pytam jak... dobra, nie ważne. Mam sprawę.
- Jaką?
- Mógłbyś z Jiminem popilnować mojego dzieciaka? Jezu, nie wierzę że o to pytam Ciebie.
- Co?! Ja?! I Jimin?! JIMIN SŁYSZYSZ?! BĘDZIEMY MIELI DZIECKO!
Yoongi westchnął i spojrzał na Ciebie błagalne na co Ty się zaśmiałaś.
- Tak tak. Więc pytam, czy moglibyście je nam popilnować na parę dni?
- Będę miał dziecko oh yeah! - Było można usłyszeć jak Tae skacze ze szczęścia.
- Czyli mam rozumieć, że tak?
- Yoongi, tu Jimin. Przepraszam za niego. Oczywiście, zgadzamy się na popilnowanie waszego dziecka.
- Oh, no w końcu ktoś normalny. Dzięki wielkie, dzisiaj o 15.00 u was będziemy, okej?
- Jasne!
Yoongi rozłączył się i spojrzał na Ciebie po czym usiadł na fotelu.
- Tyle kilogramów nie stracę podczas darcia się na Tae, niż jakbym na siłowni ćwiczył tydzień - Westchnął na co Ty się zaśmiałaś głośno.
- Daj spokój, zgodzili się, to najważniejsze - Uśmiechnęłaś się patrząc na swojego męża.
- No niby tak. Dobra, pakuj się - Powiedział i podszedł do szafy, wyciągając dużą torbę i walizkę.
- Ale gdzie jedziemy? I kiedy? I czym? - Zadawałaś zaskoczona pytania.
- Wszystko już załatwione - Wyszczerzył się Yoongi i zaczął się pakować.
Po jakimś czasie powiedział Ci co i jak. Jedziecie na trzy dni nad morze, na drugim końcu Korei. Cieszyłaś się niezmiernie, jednak dalej obawiałaś się co z tego wyjdzie. Przecież Minsoo jeszcze o niczym nie wie. Chociaż, pewnie się ucieszy na wieść o tym, że zostaje na parę dni z "wujostwem".
***
Obiecałam bonus to jest hehe
za parę dni druga część :))
dzisiaj moje urodzinki, więc postanowiłam dzisiaj :DD
Mam nadzieję, że się spodoba <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro