Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Piąte Pytania

  Tekst zapisany kursywą, to to, co dzieje się za kamerami.

///

Ruda wstała z kanapy na dźwięk powiadomienia. Rozejrzała się, gdy nie znalazła swojego ulubionego urządzenia, westchnęła. Jak zawsze musiała gdzieś zakopać swój telefon. Po dwudziestu minutach poszukiwań, w końcu miała w dłoni cienkie urządzenie. Zaczęła się ubierać, jedną ręką wciąż trzymając telefon.

 - Okej, potrzebny będzie Hoodie, Ben, Masky i Toby. O, no i Operator. - stwierdziła, po czym przewaliła się, potykając się o spodnie...

///

Kaili: Witam! Pytania są od @Kinia_Weasley. Pierwszą osobą, którą muszę znaleźć będzie Brian. Będzie to dość trudne, ponieważ ostatnio zaprzyjaźnił się on z Puppeteer'em, a ten woli latanie...
Hoodie: Do kogo mówisz?

Pytająca dygnęła, zdziwiona zaczęła się rozglądać. W końcu, w koncie salonu stał zakapturzony chłopak.

Kaili: Brian! Miałam właśnie cię szukać. Mam do ciebie pytanie, bardziej w sumie prośbę, ale...
Hoodie: Rozumiem. Zadaj pytanie.
Kaili: Czy mógłbyś przytulić Kinie Weasley? 
Hoodie: O- Oh... Jeśli tylko tu kiedyś przyjdzie i przeżyje...
Kaili: Okej! Dziękuje za twój czas~ Przepraszam za zawracanie głowy. 

Dziewczyna ruszyła po schodach do pokoju gracza. Zapukała, a słysząc krótkie "Wejść" otworzyła drzwi. 

Ben: Pytania?
Kaili: Jakbyś zgadł. Pewna Weasley pyta o gierkę w GTA
Ben: Zawsze chętnie~!
Kaili: *lekko się uśmiecha* Dobrze wiedzieć. Przepraszam za zabrany ci czas.
Ben: Jasne, nie ma za co.

///

Dziewczyna ruszyła w przeciwną stronę, do pokoju zamaskowanego. Widząc kawałki drewna, które kiedyś były drzwiami, zdziwiła się. Weszła do pomieszczenia, a na dywanie leżał krótkowłosy mężczyzna w białej masce.

- Masky?
- Taaaak..? - chłopak wydawał się zaspany.
- Co się stało z drzwiami?
- Toby mnie wkurzył trochę za bardzo, a siłownie zajął dziś Helen. - westchnął chłopak.

///

Kaili: Timothy, mam pytanie.
Masky: Mów.
Kaili: Chcesz sernik?
Masky: Przyjmę każde datki~
Kaili: To na tyle dla ciebie, dziękuję za uwagę i przepraszam za stracony czas.

///

Dziewczyna pomogła wstać zamaskowanemu.

- Zgłoszę do operatora prośbę o drzwi. - powiedziała.

- Nie chcę ci sprawiać problemu... 
- Spokojnie. I tak dziś będę do niego szła z jedną prośbą od czytelniczki. Jej prośba jest dużo śmielsza od twojej. - zapewniła. Chłopak tylko kiwnął głową i pożegnał dziewczynę.

///

Niebieskooka ruszyła w stronę pokoju Tobiasza. Jeszcze jedna osoba i wizyta u Slenderman'a. - stwierdziła w myślach. Zapukała zamyślona w drzwi i przez " posiadanie głowy w chmurach " pukała nawet, gdy drzwi były otwarte. 

Toby: Kaili, nie chcę cię złościć, czy obrazić, lecz pukanie w głowę boli. 

Dziewczyna szybko odsunęła dłoń od czoła chłopaka i pędem przeprosiła.

Kaili: Mam dla ciebie pytanie. 
Toby: Dawaj.
Kaili: Pewna czytelniczka pyta się, czy chcesz z nią zrobić gofry? Zgadzasz się na propozycję?
Toby: Jeśli umie, to zapraszam

/// 

Rudowłosa powolnym krokiem szła do wysokich, ciemnych drzwi. Naprawdę nie chciała tam wejść. Wejść do tego miejsca, w którym będzie czekał Operator. Tym razem nie ma mu co dać. Tym razem ma prosić. To będzie dla niej trudne. Zapukała w drewno i, już po sekundzie, usłyszała krótkie "Wejść". 

- Witaj Operatorze. 

- Tak Kaili? Do rzeczy proszę. - stwierdził mężczyzna, a dziewczyna ciężko przełknęła. 
- Czy-- Czy jedna z czytelniczek mogłaby dołączyć..? - prawie szepnęła. To była dość wymagająca prośba. 

Mężczyzna wstał zza biurka i ruszył w jej stronę. Stanął przed dziewczyną i położył szczupłą dłoń na jej włosach. 

- Jeśli o coś prosisz, patrz na mnie. To po pierwsze. Po drugie, owszem, przyjmiemy ją, lecz ty za nią odpowiadasz. Ma tydzień. Nie będzie żadnych skarg? Przyjmiemy.
- Dobrze. - dziewczyna podniosła głowę. - Mam jeszcze jedną prośbę. Toby wkurzył dzisiaj Mask'ego, a Bloody Painter zajął siłownie...
- Ah, pewnie trzeba wymienić drzwi. Rozumiem, do koń ca tygodnia będzie miał nowe... A teraz...
- Teraz... Do widzenia Szefie.

///

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro