Czwarte Pytania
Kaili: Witam! Dziś mamy trochę więcej pytań! Pierwsze będą od PoProstuMnieZostaw, następnie LadyKingarose123. Przepraszam, lecz nie chce mi się oznaczyć...
Dziewczyna rozejrzała się i zauważyła schody z których schodził E.J.
Kaili: E.J! Przyszedłeś o dobrej porze, pierwsze pytanie jest do ciebie!
E.J: Okej, jakie?
Kaili: *czyta z kartki* Czy jadłeś kiedyś zepsutą nerkę?
Mężczyzna się skrzywił za maską.
E.J: Wiąże się z tym ciekawa historia... Raz prawie zjadłem, bo myślałem, że umrę z głodu. Mimo to, powstrzymałem się. Odpowiedzią na twoje pytanie jest nie. Nie jadłem i mam nadzieję, że tak pozostanie.
Kobieta kiwnęła mu głową.
E.J: Jakby co, będę w kuchni.
Kiedy zamaskowany opuścił pokój, długowłosa zaczęła wchodzić po schodach. Gdy była już w swoim pokoju, chwyciła wino i polała nim świecę, po czym podpaliła powtarzając jak mantrę "KageKao". Naglę zaczęła się unosić, a przed nią stał Japończyk.
KageKao: Potrzebujesz czegoś?
Kaili: Widzisz... Mam pytania i--
KageKao: Mam odpowiedzieć? Kekekeke, chcę coś w zamian~
Kobieta westchnęła i kiwnęła głową.
Kaili: Cenę ustalimy poza kamerami. Najpierw odpowiedź. Po ilu butelkach alkoholu jesteś pijany i czy złamał ci się kiedyś paznokieć\pazur?
KageKao: Kekekekekeke!
Mężczyzna zaczyna się niekontrolowanie śmiać. Na jego masce widnieje szeroki uśmiech.
KageKao: Wybacz, że cię zasmucę, lecz demonów nie upijesz! Poza tym, oczywiście, że moje pazury się nie łamią! Czasem przecież muszę przerwać nimi łańcuchy! Kekekekeke~ Po programie mnie zawołaj, omówimy cenę.
Demon wyszedł oknem, a jedyna osoba w pokoju westchnęła.
Kaili: On mnie kiedyś do śmierci doprowadzi... Jeffrey! Timothy!
Kolorowowłosa usłyszała krzyk przepełniony irytacją i donośne kroki. Po chwili ledwo uniknęła noża.
Jeff: NAZWIJ MNIE TAK JESZCZE RAZ A CI..!
Chłopakowi przerwało chrząknięcie Tim'a.
Masky: Nie chcę wam przeszkadzać, lecz Sally zasnęła i Operator prosił o ciszę... No i, wołałaś mnie, co nie? Tylko ty mówisz na mnie "Timothy"...
Kaili: Owszem, wołałam was obu. Mam do was pytania. The Killer będzie pierwszy.
Jeff: W końcu ja, a nie inni... Mów.
Kaili: PoProstuMnieZostaw pyta, czy, gdy pijesz wylewa ci się sok przez "wieczny uśmiech"?
Jeff: Wiele osób o to pyta. Nie, ponieważ, dzięki Slenderman'owi mam dziwną błonę między polikami. Mogę jeść i pić jak każdy.
Kaili: Dobrze. Tim, dziewczyna proponuję wkurzanie Tobi'ego, by się od ciebie odczepił.
Masky: Musiałaby znaleźć rezydencję... Pogadam o tym ze Slendermanem. Coś jeszcze?
Kaili: Nie, wybacz za zabranie czasu. Killer...
Patrzy na długowłosego, po tym jak z pokoju wychodzi zamaskowany.
Kaili: Mam do ciebie trzy pytania. Ale chciałabym byś zawołał E.J'a, L.J'a i Toby'ego...
Jeff: Jeśli zaczniesz mówić Jeff, zrobię to...
Kaili: *wzdycha* Postaram się, zgoda?
Jeff: Zgoda!
Mężczyzna wychodzi. Dziewczyna zaczyna przeglądać inne pytania. Po paru minutach zauważa starsze pytania, których nie zadała.
Kaili: Szlag. Potrzebuję jeszcze Liu oraz Tim'a z Brianem... Liu będzie potem, razem z Niną, a tę dwójkę zawołam telepatycznie.
Do pokoju wbijają Jeff, E.J, L.J i Toby.
Kaili: Hej. Mam do was pytani--
Do pomieszczenia wbiega jeszcze dwójka.
Kaili: Okej, jesteśmy wszyscy?
Kobieta liczy w myślach, po czym bierze wdech i zaczyna.
Kaili: Jeff, Chara pyta, czy jesteś homoseksualny?
Jeff: *uśmiecha się (Heh...)* Jestem panseksualny.
Kaili: *kiwa głową* Rozumiem... Czy zeswatałbyś Ninę z kimś z creepypast, by mieć spokój? Jak tak, to z kim?
Jeff: Zrobiłbym to, najlepiej by była to Jane. Naprawdę nie znoszę, gdy się ze mnie przez to nabija...
Kaili: *wzdycha wewnątrz z ulgą* Lubisz E.J'a i Ben'a?
Jeff: Tak. Krasnala trochę mniej, ale wszyscy tu są rodziną, nie? Dobra, ja już spadam. Idę się przygotować na polowanko~
Kiedy mężczyzna zniknął, Kaili pociągnęła chłopaków na jedyny mebel w jej pokoju. - kanapę.
Kaili: E.J, ty jesteś następny. Powiedz mi, czy kochasz Ninę?
E.J: Wybaczcie, że was zasmucę, lecz rzadko rozmawiam z kimś poza Helenem i Jeffem. Nie wiem, musiałbym ją poznać...
L.J: A szkoda~! Myślałem, że to miłość od pierwszego spojrzenia~! Hahahahahahahaha~!
Kaili: Co dziś wszystkim tak wesoło..? Wracając. Jesteś przydupasem Jeff'a?
E.J: Nie, przynajmniej ja tak sądzę.
Kaili: Rozumiem. Teraz, czy twoim zdaniem Jane dobrze wygląda?
Dziewczyna dygnęła, gdy po pokoju rozniósł się huk i śmiech L.J'a. Demoniczny klaun turlał się po ziemi ze śmiechem.
E.J: Yh... Czy mogę już iść?
Kaili: Owszem, wybacz za to.
Gdy kolejna osoba opuściła pokój, dziewczyna westchnęła
Kaili: Teraz ty śmieszku. Jack, dlaczego jesteś takim "kripem"?
L.J: *skrzywił się* Pewnie boisz się klaunów, co..?
Kaili: To dość często spotykane, jest więc to możliwe. Jadłeś kiedyś marchewkę?
L.J: Owszem, słodzoną i startą. Gdyby nie talent kulinarny Slenderman'a, chyba bym padł. Nienawidzę tego warzywa.
Kaili: Do ciebie to już wszystko. Pozdrów Jasona, jeśli możesz. Poza tym, przepraszam za to pierwsze pytanie...
L.J: Spoko~ To twoja praca~ *wstaje, po czym wychodzi*
Dziewczyna patrzy na Tobiasza.
Toby: Zgaduję, że teraz ja?
Kaili: Bingo. Pytanie numer jeden : Lubisz Tim'a?
Toby: Owszem, mimo wszystko! Bardzo się różnimy, ale tak samo jak większość rezydencji.
Kaili: Okej. LadyKingarose wspomniala też, że bajaderka jest lepsza od gofrów.
Ticci Toby wciągnął powietrze ze świstem. W jego oczach pojawiły się mordercze iskierki.
Kaili: Spokojnie. Chara pyta, jak to jest widzieć, że świat się pali..?
Toby: Y- Yh... Mógłbym nie odpowiadać?
Kaili: Oczywiście... Od kiedy i dlaczego akurat gofry?
Toby: A niewiem, kiedyś Masky wspomniał, że ludzie twierdzą, że ja ubóstwiam gofry, a on z Brianem sernik. Ja wtedy stwierdziłem, że nigdy ich nie jadłem i Slenderman mi je zrobił. Zasmakowały mi i... Tak jakoś je uwielbiam od tamtej pory.
Kaili: To już wszystko. Dziękuję ci za poświęcony czas.
Kobieta patrzyła na plecy chłopaka, gdy wychodził.
Kaili: Teraz--
Masky: Nasza kolej?
Kaili: *patrzy z wrogością* Owszem. Jesteście przyjaciółmi czy braćmi?
Masky i Hoodie: Jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi, lecz traktujemy się jak bracia.
Kaili: *uśmiecha się ledwo widocznie* Chara pyta, czy mogłaby sernik... i czekoladę.
Masky: *uśmiecha się pod nosem, za maską* Jeśli chcę, musi do nas podejść. Sernik od Bri, ode mnie czekolada.
Kaili: Dziękuję. To do was wszystko! Przepraszam, że zmarnowaliście tyle czasu.
Chłopcy: Spoko.
Właścicielka pokoju westchnęła, wołając telepatycznie dwójkę osób i padła na kanapę. Mimo, że nie potrzebowała snu, naprawdę chciała odpocząć. Usłyszała pukanie.
Kaili: Proszę!
Do pomieszczenia wszedł operator.
S: Kaili, dziś dużo osób od ciebie wyszło, mógłbym wiedzieć, co się dzieję?
Za nim kobieta zdążyła odpowiedzieć, do pomieszczenia wbiegła Nina, a za nią spokojnie szedł Liu.
Kaili: Witam. Operatorze, jak wiesz, długo mnie nie było w rezydencji. Przez to, nazbierało się sporo pytań.
S: Rozumiem. Ja muszę już iść.
Po tym, jak mężczyzna się teleportował, Kaili zaczęła zadawać pytania.
Kaili: Nina, pierwsze pytania są do ciebie. Kogo prócz Jeff'a i niektórych dziewczyn lubisz?
Nina: Oh! Lubię Ben'a. Mimo wszystko, nie śmieje się z mojej miłości do Jeff'usia!
Kaili: Dobrze. Pomyślisz czy kupić odmóżdżacz fangirl?
Nina: Podziękuje, nie mam już pieniędzy...
Kaili: No tak. Szef kazał ci zapłacić za te drzwi... To było wszystko. Żegnaj. Przepraszam za czas, który ci zabrałam.
Nim Nina zdążyła się odezwać, ruda pędem teleportowała ją do kuchni.
Kaili: Liu, mógłbyś otworzyć okno?
Liu: Oczywiście, co się stało? *otwiera okno*
Kaili: Ona ma strasznie silne perfumy, a ja mam strasznie czuły węch... Wracając, jakim cudem przeżyłeś zadźganie?
Liu: Jeff nie dźgał mnie w gardło, czy, w sumie, jakąkolwiek żyłę. Dlatego przeżyłem.
Kaili: Okej. Jak reagujesz na przylepność Niny do Jeff'a?
Liu: Nie lubię tego, to trochę... mocno obrzydzające.
Kaili: Dzięki, to--
Liu: Nie ma za co. *wychodzi*
Dziewczyna pada wręcz na twarz, lecz przypomina sobie o pytaniach do Elfa.
Kaili: *teleportuje Ben'a do siebie* Wybacz, że--
Ben: Nie przepraszaj! Myślałem, że umrę na zanudzenie! Dawaj pytania!
Kaili: *uśmiecha się pod nosem* Grałeś w undertale?
Ben: O-CZY-WI-ŚCIE! MEEEERCYYYYYY~!
Kaili: A ty czasem nie przechodziłeś ge-
Ben: Cicho.
Kaili: Czy boisz się wody?
Ben: Yh... Nie do końca. Boję się tylko głębokości, mimo wszystko zniosę takie mocne dziesięć metrów w dół. Nic powyżej.
Kaili: Dzięki, to wszystko~ Potem do ciebie wpadnę, a teraz... Przepraszam, za stracony czas.
Ben: Spoko... Dzięki temu zrobię ścieżkę w której wszyscy przeżyją. Bay~!
Kaili: See you soon sunshines~!
Ostatnia osoba. - przeszło dziewczynie przez myśl. Wyłączyła kamerę i padła na kanapę.
- Mam jeszcze dużo do roboty... Ale przed spotkaniem z KageKao... - długowłosa pstryknęła palcami, a przed nią pojawiła się czekolada. - Dziękuję Chara.
///
Slenderman siedział w biurze, widząc kolejną wpłatę na konto, zadowolony, zrelaksował się lekko. Nagle usłyszał brzdęk, a na jego biurku pojawił się szary kubek z kawą w której pływały kostki czekolady. Zdziwiony, uchylił niewidoczne usta i wziął kubek w ręce. Po chwili zauważył karteczkę przyczepioną do ucha kubka.
" Jedna z czytelniczek dała każdemu czekoladę, lecz ty byś jej samej nie zjadł. Uwielbiasz za to kawę, więc co powiesz na to? Zamiast cukru jest czekolada. Miłej nocy operatorze, mam szczerą nadzieję, że Ci zasmakuje.
Kaili"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro