Rozdział 14
17 listopada
Grahamki nie rosną na polu. To wciąż dla mnie tak samo zaskakujące, jak to, że woda w studni nie bierze się z wodociągów, a siano to skoszona trawa. Krowa ma oczy, to patrzy, a lis jest spoko, jedynie Róża to pizda, ale znam coś gorszego od niej. Matma. Znowu nie zdam. Tylko z Tobą mnożenie dwumianów było czymś ekscytującym, bo nie musiałem wtedy prać ręcznie gaci.
🦊🍓🦊🍓🦊🍓
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro