piąty łyk
Napięcie panujące w czterech ścianach mojego dormitorium staje się nie do zniesienia. Od paru dni jest tak wyczuwalne, że nawet mało obecny swą osobą Remus wie, że coś się święci. Ja i Syriusz chodzimy zdenerwowani, a każdy nawet najmniejszy błąd przyprawia nas o stany nerwowe. Peter myśli, że to wszystko wina artykułów w Proroku i głupot wypowiadanych przez naszą kochaną panią Minister. Po części ma rację, ale prawda jest taka, że to ty doprowadziłaś do tej niemej wojny pomiędzy nami. Co ty robisz z ludźmi Alice.
Syriusz dość szybko się skapnął, co do ciebie czuję. W sumie, czego ja się spodziewałem, jest moim najlepszym przyjacielem. Nie myślałem jednak, że tak mu na tobie zależy. To znaczy chyba, tak jest. Co do jego uczuć to nigdy nie jestem pewny. Łapa to jedna wielka zagadka.
Wiesz co, Al? Mieszasz. Nawet nie wiesz jak bardzo. Już bardzo dawno temu postanowiliśmy, że żadna dziewczyna nas nie poróżni. Ale ty nigdy nie wpisywałaś się w zasady. Chciałbym, żeby wszystko było prostsze. Z dwa razy najlepiej. W tym momencie mojego życia nie mam pojęcia co robić.
Nie chcę, żebyś nas poróżniła. To złe. Nie powinienem dla ciebie poświęcać przyjaźni. Ale nie potrafię inaczej. Zrobiłbym dla ciebie wszystko.
Znowu oszalałem z miłości. Z miłości do ciebie. Szkoda, że ty nie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro