dziesiąty łyk
Niektóre rzeczy poszły się jebać.
Syriusz jest na mnie zły.
Kawa dzisiejszego dnia już trzy raz urządziła sobie bliższe spotkanie z moją osobą.
Lily jest zazdrosna (nie wiem czemu, bo przecież nic jej nie mówiłam) i próbuje mi to okazać w jak najgorszy sposób.
No i chyba zawaliłam zielarstwo.
Tak. Nie pomyślałam, że jedna, malutka zmiana w moim życiu, może zająć aż tak moje myśli.
Czuję tę napiętą atmosferę, która panuje w całej Wieży Gryffindoru. To częściowo moja wina...no dobra, w większości moja. Ale hej! Jestem tylko człowiekiem! Popełniam błędy.
Jestem suką. Cały Gryffindor uświadomił mi to, nie odzywając się ani razu.
Przepraszam, że uczucia się zmieniają.
James. Powiem ci dzisiaj, co do ciebie czuję.
Wiem, że tak powinnam zrobić.
Tylko, James?
Zrozum mnie proszę, to dla mnie niewyobrażalnie trudne.
Dzięki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro